5.6/6 (5 opinii)
6.0/6
Będziemy bardzo pozytywnie wspominać pobyt w Kolumbii (na tyle, że prawdopodobnie jeszcze tam wrócimy). Hotel znajduje się praktycznie przy plaży. Jego zaletą jest stosunkowo bliska odległość od głównego centrum. W pobliżu są liczne sklepy, markety, restauracje. Co do pokoi, polecamy standard premium. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni nowoczesnym wnętrzem i udogodnieniami. Pokoje są codziennie sprzątane, ręczniki wymieniane. Każdy pokój ma widok na morze, dzięki czemu można delektować się pięknymi zachodami słońca. Obsługa jest pomocna, serdeczna. Wyżywienie również zasługuje na pochwałę, ze względu na różnorodność. Gratulacje dla hotelu (osób nim zarządzających) za świetną organizację i atmosferę.
6.0/6
Nowy kierunek w ofercie Rainbow zaskoczył nas pozytywnie. Pobyt w hotelu uważam za udany, nie było problemów podczas pobytu. Hotel Położony w środku dzielnicy Bocagrande, bardzo blisko hotelu znajduje się bardzo dużo sklepów, restauracji. Przy hotelu plaża, morze przyjemnie ciepłe. Przy ulicy zawsze można złapać taxi, ceny nie są wygórowane, warto przed podróżą ustalić cenę z kierowcą. Większość ludzi mówi tylko po hiszpańsku i nie rozumieją po angielsku. Do starego miasta w Cartagenie można dojść na piechotę spacerkiem w 20 minut.
5.5/6
Kolejny po Wenezueli, nowy kierunek Rainbow otwiera możliwości zwiedzenia ciekawego i egzotycznego kraju Ameryki południowej (wbrew potocznym opiniom jest to według mnie bezpieczny kierunek). Polecam oprócz wypoczynku skorzystać z wycieczek fakultatywnych. Koniecznie, zwiedzanie magicznej, starej Cartageny, artystycznej dzielnicy Getsemani oraz podziwianie widoków z Twierdzy San Felipe i klasztoru La Popa. Polecam spacer po Cartagenie, poza zwiedzaniem z grupą, dojazd taxi sprzed hotelu (żółte taksówki), uzgodnij cenę z kierowcą (od 15 tys. pesos). Dla tych z dobrą kondycją fizyczną wycieczka do Parku Tayrona, do dżungli. Po trudach trekingu, mile dla oczu będą ładne plaże. Dla spragnionych wyciszenia od gwaru miasta, wycieczka motorówką na jedną z Wysp różańcowych, Sabai, odpoczynek i chillout. Hotel: dobre położenie w centrum Bocagrande, bogatej dzielnicy nowoczesnej Cartageny, dużo sklepów, kantory wymiany walut, restauracje/bary, kawiarnie (za rogiem, co najmniej dwie markowe, Juan Valdez i Café Quindío, w których spróbujesz różnych rodzajów kawy, można też kupić dla siebie lub na prezent). Opcja Premium (todo incluido) do dyspozycji gości all inclusive, pokoje w tej opcji oferują widok na Morze Karaibskie (nie z każdego pokoju jest idealny wiadok, ale widać morze). Wyżywienie całkiem smaczne, jedyny mankament to pieczywo, wszystko jest na słodko. Ogólne wrażenie z pobytu, bardzo pozytywne, Kolumbijczycy uśmiechnięci, życzliwi, obsługa hotelowa, pomocna, pokoje utrzymane w czystości. Polecam ten kierunek, warto!
5.5/6
Do Kolumbii poleciałem drugim w historii lotem, z ciekawości i z oczekiwaniem jak będzie... I oto jak było: lot - znałem linie, więc wiedziałem na co się przygotować - radzę zabrać coś do picia, do jedzenia i dobrą książkę albo filmy. Po wylądowaniu - karaibski klimat - gorąco i bardzo wilgotno. Dla mnie super. Powrót łatwiejszy, bo w nocy. Hotel Cartagena Plaza - przy plaży, tzw miejski - miał swoje plusy i minusy. Pokoje superior - miały być z widokiem na morze, ale ponieważ, jak nam mówiono, zamieniono je na superior/superior to widok na morze "straciły". Mój miał, bo nie był po świeżym remoncie (został dawny superior), ale morze i tak było widać tylko, gdy podeszło się do okna, które było grubo ponad metr od podłogi. W pokoju - minibarek (cztery rodzaje alkoholi i napoje bezalkoholowe oraz małe przekąski) - za darmo i uzupełniane codziennie. Nie musiałem biegać do baru... Pokój duży, łóżko wygodne, sprzątanie codziennie - za mały napiwek - było na błysk, choć bez tego i tak czysto. Minus hotelu - jedzenie - dobre, smaczne, ale codziennie to samo tzn, czasami ryż miał różne dodatki, ale zawsze: ryż, ziemniaki, mięso - to kurczak lub inne (niestety jeśli grillowane to twarde, duszone - dużo smaczniejsze), niezmiernie rzadko ryba, owoce morza - a co to takiego? Owoce tylko do śniadania, ciasta do obiadu i kolacji. Człowiek głodny nie chodzi, ale trochę nudno. Chciałoby sie jakiegoś urozmaicenia, może dania kuchni lokalnej ? Drugi problem to windy. Są cztery - wszystkie działają, ale według własnego programu, a ponieważ basen jest na 18 piętrze, a obok niego bar, a restauracja na pierwszym, to czasami trzeba czekać i czekać i czekać...szczególnie, gdy dociera nowa wycieczka. Na basenie nie byłem - czysty, ale mały, wolałem jednak morze i plażę. Są jeszcze dwie dodatkowe restauracje 1 x na pobyt. Wychodzimy z hotelu - plaża po drugiej stronie ulicy...miejska, ogólnodostępna. Serwis plażowy płatny ok 30-40tys pesos za cały dzień (1000pesos 1 Pln; 4000-1dolar) - można odejść i wrócić. Może być też piasek i ręcznik - za darmo. Woda ciepła. Plaża - piasek drobny, ale ze względu na wilgotność (i u mnie codziennie bardzo obfite acz krótkie opady) - wilgotny, a zatem ciemny. Pełno chodzących "handlarzy" - ale "gracias, no quiero nada" - załatwia problem. Absolutnie nie są namolni, a raczej grzeczni. Co poza hotelem? Miasto - Cartagena. Jedynie 20min spacerkiem albo taxi (10-15tys pesos). I to jest to! Miasto urocze, kolorowe, dzielnica Getsemani - niewiarygodnie kolorowa. Można tam chodzić, pić, jeść i zawsze jest inaczej. Spacer w okolicy? Nie ma problemu - plaża lub po drugiej stronie półwyspu promenada, do tego sklepu, restauracje, kantory - co komu potrzeba. Wycieczki fakultatywne? Byłem na czterech, a jest ich więcej... 1. City tour - dla ogólnego rozeznania, dodatkowo - zamek/twierdza i klasztor - widoki na miasto! 2. Aviario National - coś jakby "ptaszarnia". Absolutnie i koniecznie polecam! Tylko uwaga - czasami to my tam jesteśmy "w klatce", a nie ptaki. Niesamowity spacer - dla każdego i chyba nikt nie będzie żałował. Szkoda tylko, że organizacyjnie spacer jest według mnie za krótki... 3. Wyspy Różańcowe - rejs łodzią motorową i cały dzień nicnierobienia - na plaży - nam trochę nie dopisała pogoda i morze było bardzo wzburzone. Jeśli lubisz plażing - to tak, jeśli nie - to daruj sobie. 4. Park Tayrona - dżungla. Taka prawdziwa, bez żartów. Droga oczywiście przygotowana - czasami trochę jak Góry Stołowe w tamtejszym klimacie i w dżungli - są schody, mostki, podejścia i zejścia. Wyprawa przyjemna, ale może być męcząca. Naprawdę. Na końcu plaża i piękne widoki. Nam przytrafiło się trochę deszczu, przed (bardzo) i w trakcie, więc na długich odcinkach szliśmy w błocie po kostki i przeprawialiśmy się przez dwie rzeczki, normalnie strumyczki. Było mnóstwo zabawy. Warto, ale to naprawdę kilka godzin marszu. Do tego dochodzi droga busem 6-7 godzin w jedną stronę. Podsumowując. Polecam Kolumbię. Ja wrócę na pewno!