Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wszystko było wyjątkowe...niesamowite, piękne i wspaniałe. Ten spokój ludzi...mam duży szacunek dla kultury i tradycji koreańskiej...Zapracowani ale bardzo kochani.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd bardzo udany, wszystkie punkty programu zrealizowane. Pilot bardzo kompetentny. Sama Korea bardzo ciekawa i inna niż inne kraje w Azji.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo ciekawa oraz dobrze zorganizowana, plan wyjazdu bogaty. Odwiedziliśmy mnóstwo interesujących miejsc na mapie Korei, wycieczka również była zróżnicowana, był czas na zwiedzania miast, ale również innych bardziej spokojnych miejsc w Korei. Przez cały pobyt kwitły wiśnie przez co wycieczka stała się wyjazdem marzeń, bardzo polecam ten termin wyjazdu (przełom marzec- kwiecień), bo można doświadczyć cudownych i niezapomnianych widoków w Korei. Korea to bardzo ciekawy kierunek, który nie jest jeszcze aż tak oblegany przez turystów, dzięki czemu można w spokojny sposób zwiedzać Koreę.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wspaniała wycieczka. Korea to przepiękny kraj a Koreańczycy są bardzo życziwi i przyjaźni. Niestety słabo u nich z angielskim. Polski pilot i koreańska przewodniczka stanowili udany duet co zaowocowało dobrą organizacją i miło spędzonym czasem.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wspaniała wycieczka pokazująca piękno tego górzystego kraju przeplatanego nowoczesnością i tradycją .,, Wisieńką na , torcie “ był kompetentny i posiadający dużą wiedzę i super zorganizowany przewodnik pan Łukarz .
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mnóstwo wrażeń, pięknych widoków i wiele wspomnień z podróży do Korei Południowej. Nowe smaki, ciekawa architektura, sympatyczni koreańczycy.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
przewodniczka super brakowało1 dnia w ładnym miejscu na odpoczynek lub z akupy Pani Krystyna wielka wiedzą i humor Hanki.Głos zresztą też😁😁😁😁
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo udany wyjazd. Zachwyciła mnie piękna przyroda i widoki. Objazd rozplanowany idealnie. Odległości do przejechania każdego dnia umiarkowane, w większości wystarczająco dużo czasu na każdą atrakcję gdzie się zatrzymywaliśmy. Plus również za to, że do hoteli docieraliśmy o porze pozwalającej jeszcze samodzielnie pozwiedzać okolice. Bardzo zaangażowana również pilotka - zarówno miejscowa "Nikola" jak i polska Klaudia. Posiłki zarówno w hotelach jak i na trasie całkiem dobre. Nie ma co narzekać. Byliśmy w sierpniu, a pogoda okazała się całkiem znośna. Tylko raz złapał nas deszcz i to maksymalnie godzinę, oczywiście wilgotność - a przez to temperatura odczuwalna - była wysoka ale nie aż tak aby uniemożliwiać zwiedzenie. Jeśli ktoś biega to Korea jest idealnym miejscem na taką aktywność. I to nawet w gęsto zaludnionych miastach. Trzeba tylko zawsze kierować się w stronę rzek/kanałów (a tych jest bardzo dużo) a tam wzdłuż są zawsze idealnie przygotowane trasy biegowe/rowerowe/rolkowe z darmowymi toaletami po drodze, kranikami z wodą itp... Z wad zwróciłbym uwagę na hotel w Seulu - nie chodzi o jego standard bo ten był ok, ani o jego położenie (blisko było stacji metra i można było sprawnie dojechać do centrum miasta) - a standard śniadań. Baaaaaardzo słabiutkie, Mogłoby co najwyższej rywalizować z tymi w amerykańskich hotelach. A tam zakwaterowani byliśmy łącznie aż 3 noce. Osobiście wolałbym też inny hotel w Busan ale tutaj chodzi bardziej o jego położenie. Nie był on wprawdzie gdzieś na uboczu (w okolicy było i centrum handlowe i duży targ rybny, nieco dalej też masa restauracji) ale w mniej ciekawej części tego dużego miasta. Myślę, że gdyby był w części bliższej plaż byłoby dużo lepiej. Jadąc jednak na zorganizowaną objazdówkę wiadome jest, że trzeba iść na pewne kompromisy również co do zwiedzanych miejsc.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka Korea można by, ująć w paru słowach Czyli wycieczka z Krakowa do Krakowa. Po drodze był Istambuł i miasta Korei I tym można zakończyć , bo w całość to da się skleić. Wszystko jednak w porządku i bez niespodzianek. Wylot do Seulu godzina druga, to już prawie ranek. Lot do stolicy Korei długi, my mocno zmęczeni, nie ma co narzekać , gdyż to nic nie zmieni. Wreszcie lądowanie, wycieczka się zaczyna. Spotkanie z pilotką Panią Zofią skupienie widać już po minach. Gdzie wymienić kasę, gdzie kupić SIM kartę, Czy tak się to opłaca i ile, co jest warte. Wreszcie hotel Amanti, tu dwie noce śpimy. I na ten dzień wszystko. Co dalej ? Zobaczymy. Piątek dzień drugi a właściwie trzeci, Tak niezwykle szybko na wycieczce , czas nam leci Rano o siódmej godzinie śniadanie Ciekawi mnie czy będzie taki, co tak wcześnie wstanie. Wyjazd o dziewiątej na zwiedzanie miasta Dlatego ,że w Dorosan, musimy być godzina trzynasta. Śniadanie obfite, potrawy ciekawe, Był też czas spory, na spokojną kawę. Jedziemy do miasta, pałac królewski, siedziba prezydenta, To początek zwiedzania i raczej zachęta. Wizyta w dzielnicy Bukchon ciekawa zabudowa, Architektura stara tylko miejscami nowa Dalej , jedziemy do strefy zdemilitaryzowanej I tu zwiedzamy obiekty z tym ściśle związane Dorosan, stacja, dzwon pokoju i most bez powrotu kobiety pocieszycielki, kamienie z pól bitew i drut kolczasty zamiast płotu. Pociąg pancerny, krowi most, przejazd do DMZ—tu Tam się nie dostaniesz , jak nie masz biletu. To znaczy jesteś na liście i masz paszport przy sobie. Tu nikt się nie prześlizgnie, nie przepuszczą , żadnej osobie W końcu wejście do tunelu, tutaj do „Trzeciego”, Nie było tu łatwo i to dla każdego. Trzeba pokonać pięćset metrów z góry, By dostać się do wykutej w skale rury. Wykutej w skale, pod ziemią bardzo głęboko, wracając masz tyle samo , lecz pod górę, siedemdziesiąt metrów wysoko. Ci co zeszli na dół, zmęczeni, wdrapali się pod górę. Ciekawa przygoda, by zobaczyć na końcu taką małą dziurę Tunel dość duży , lecz wysokość miejscami nieduża, po drodze dzięki kaskom, nie nabiliśmy sobie guza. Po wyjściu obserwatorium Dora. Pogoda popsuła szyki, bo atrakcja spora Nie było widać Północnej Korei, choć myśleliśmy , że coś może się sklei. Dzień kończy lunch z grillem w restauracji, Był to ciekawy zamiennik zwyczajowej kolacji. Sprawdzenie zakupów tak dla satysfakcji. Koniec dnia. Do jutra . Śniadanie o siódmej. Na dole w restauracji. Sobota. Rano spokojnie. Smaczne śniadanie. Po ósmej wyjazd. Po drodze zwiedzanie. Seul z okien autobusu, jazda dwie godziny W drodze mała przerwa nazwijmy „ dla rodziny” Szybka toaleta, może jakaś kawa. Dalej na skocznie olimpijską Pyeongchang, tu będzie zabawa Zdjęcia przy niedźwiadkach wjazd kolejką na skocznię Tu pewno nikt z nas sobie nie odpocznie Potem dalej windą na miejsca startowe, wiatr wieje bardzo silny, kaptury na głowę. Patrzymy gdzie Kamil Stoch zdobył olimpijskie złoto Czy dziś stanąłby ktoś tu do skoku? Chyba nie z ochotą Teraz trzeba podziwiać skoczków za ich odwagę, Rzeczywiście, by daleko polecieć trzeba trzymać wagę A sportowcy tacy jak my? Spadliby jak kamień w wodę. Efekt jakby z całych sił, ktoś rzucił na dół kłodę. Spadłby człowiek za progiem, pełne strachu gacie, No i po człowieku nie mówiąc już o stracie, zdrowia albo życia, bo szans by nie było A odległość ? Dwa metry w dół za progiem. Tak by się skończyło. Po wizycie na skoczni. Krótka jazda ,południowe żarcie. Komu się trafiło ostre , były łzy, tutaj na otarcie. Trzeba było zamówić jakieś nowe danie. A po pierwszym, nieudanym, szybkie gardła płukanie. Po lunchu , przejazd do parku Sorak-san w górach. Dalej wycieczka do posągu Buddy. Potężna figura Potem świątynia, mosty wjazd kolejką linową Po wjeździe dalej , lekko wspinać się na nowo Dzień kończy nocleg w Sojczu w Sea Cruise hotelu, w czasie wolnym spacer po mieście , na bazar doszli wszyscy, nad morze dotarło niewielu. Niedziela. Po śniadaniu , trzygodzinnej jeździe i przerwie kawowej, program się nie zmienia, ruszamy do obszaru rosnącego żeńszenia. Rośnie sobie w rzędach obłożonych słomą, tak by trzymała wilgoć, teraz już wiadomo. A w sklepie Punggi ? Ceny zachęcające, cukierki, kuracje na miesiąc lub na trzy miesiące. Potem do Hahoe do wioski skansenem zwanej. W pięknych warunkach przyrody i dobrze utrzymanej. Drewniane domy strzechą kryte, Niektóre zamknięte , za murami skryte. Inne otwarte i wpuszczają gości, ale pewnie do czasu , aż ich ktoś zezłości. Wracamy na przystanek, droga , ubity piasek Zmierzamy do muzeum koreańskich i światowych masek. Jest okazja, by zdjąć maskę i oddać do galerii, i pokazać twarz prawdziwą w pełnej scenerii. Po wizycie w muzeum , jedzonko w restauracji, Kurczak, ryba, kimczi, przekąski, przystawki i już po kolacji. Do tego miejscowa wódka , tak na dodatek, więc na kolacji pokazał się nam taki miły kwiatek. A po godzinie jesteśmy w Daegu (a) dzień minął miło, nic nam nie dolega. Hotel porządny, miłe pokoje I widać u wszystkich pogodne nastroje Jeszcze był spacer, lecz zaczęło padać. I na tym dziś skończę , bo co tu dalej gadać Poniedziałek. Rano śniadanie o siódmej zwyczajowo I pakowanie walizek codzienne i na nowo Jedziemy dzisiaj do świątyni Haeinsa wysoko w górach Po drodze zdarzenie, gdyż, tu, akurat Z samochodu wypadła duża beka I uderzyła w autobus, jak mówią z lekka Wymuszona przerwa, ale wszystko się udało A nam po przerwie, wsiąść do autobusu pozostało I dalej ruszyć szybko w dalszą trasę, By dotrzeć do świątyni i zgrać wszystko z czasem Wszyscy zgodnie ruszyli bez większego oporu Na zwiedzanie w górach Gayasan dużego nowego klasztoru Klasztor duży, a w nim liczne sale Tu przechowywana jest biblioteka Tripitaka Koreana ,stale Osiemdziesiąt tysięcy deseczek, trzymanych na regałach Tu mają dobre warunki, gdyż atmosfera jest stała Po zwiedzeniu świątyni , przejazd do grobów królewskich, schowanych w małych górkach Dlatego cmentarz nosi nazwę cmentarz na pagórkach. Potem muzeum narodowe, tu wszystkie oryginały Ciekawy obiekt, ciekawe eksponaty i obiekt nie mały Jeszcze przed, obserwatorium astronomiczne Na dzisiejsze czasy ,powiem anemiczne. I dalej przejazd do hotelu Comodore, Hotel ładnie położony, nad samym jeziorem. Część grupy rusza na fakultet , gotowanie, A pozostali na okolicy szybkie zwiedzanie. Dzień minął szybko i szybka noc w hotelu A na gotowanie , z naszej grupy , zapisało się niewielu Jak wypadła potrawa , mówili, że smacznie było, a wszystko wspólną kolacją , imprezę zakończyło Wtorek. Rano kolejne śniadanie. Świątynia Bulkusan, tu dłuższe zwiedzanie. Potem w drodze lunch, kaczka na grillu, fajna zabawa, Choć na początku była, pewna obawa,, Jak zrobić dobrze, by smacznie było, na szczęście wszystko sprytnie się skończyło. Potem cmentarz ONZ-u, tu filmowy pokaz. A cmentarz ? Zadbany, zielony ,to przyrody pokaz Kolej na przejazd na widokową wieżę Tu piękne widoki powiem szczerze, W koło na Busan, panorama szeroka, można byłoby się zakochać w takich widokach Dzień kończy czas wolny po Busan mieście I dziś koniec tego dnia z wycieczki tortu i już po cieście. Nocleg w hotelu Astii, przy dworcu w Busanie, kto chciał ruszył jeszcze, na miasta zwiedzanie Ścieżką nadziemną do portu promowego By podziwiać widoki na most i morze, a to, coś wspaniałego Stąd płyną promy do bliskiej Japonii, my nie możemy popłynąć, Gdyż niema rejsu w programie i czas nas mocno goni. Trochę żal bo tak blisko , no także szkoda , rano dzień kolejny, Jaki? Dzisiaj to już środa Wyjazd spóźniony autobus miał stłuczkę Kierowca drugie zdarzenia i pewna nauczkę Choć nie była w tym przypadku jego wina, to o ostrożnej jeździe zdarzenie przypomina Dalej zwiedzanie Dżilisan narodowego parku, fajna wycieczka po pięknym terenie Zrobiła na wszystkich duże wrażenie Po przejściu smaczny placek w ramach rekompensaty, A po tym przejazd na ceremonię parzenia herbaty. Fajna zabawa przebrani w hanboki, dużo było radości, trzymania się za brzuchy i boki. Po ceremonii przejazd do hotelu Glaucester w Jeonnju (Dzondże), tu dwie noce śpimy Myślę, że będzie dużo czasu i ostatnie zakupy, może tu zrobimy Tu cel nasz to wspólne wyjście na kolację Wybór był olbrzymi i różne kombinacje Czwartek Po śniadaniu spacer po mieście, Po przejściu wolny czas, przy katedrze spotkanie I dalej przejazd autobusem, na dalsze zwiedzanie Wytwórnia papieru , każdy jeden arkusz papieru wykonał oraz na arkuszu zapisu , ręką Nikol dokonał Jedziemy dalej do parku Maisan . Idąc aleją drzew na boki każdy zerka, gdzie tu polecane przez pilotkę Zofię pieczone żeberka Piątek . Rano po śniadaniu, wracamy do Seulu. Dziś , muzykę puszcza kierowca, więc głośno jak w ulu. Kto chce to słucha lub patrzy, kto chce noc przedłuża. Przed nami jeszcze jedna atrakcja i to całkiem duża Najpierw degustacja, trzy rodzaje maggoli, Potem jakczu, sojczu, plus drinki, ciężko głowa boli Może nie boli, lecz gorąco się zrobiło, Gdyż, parę małych drinków, ale się wypiło. Dojeżdżamy do celu, Seul, hotel Merkury, bierzemy walizki , siódme piętro do góry. Jeszcze dzień ostatni najpierw zmiana warty Pokaz strojów i zwyczajów, oglądania warty Potem pałac królewski wszystkie sale w osi Każda z nich piękna i o zdjęcie prosi Dalej muzeum i piękne wystawy, w tym miejscu to ostatni punkt naszej zabawy Kolejny punkt programu to wjazd na wieże dobrze ,że wjechaliśmy wcześniej ,bo mówiąc szczerze , Długi do windy kolejki ogonek, a my mieliśmy godziny dokładnie wyliczone A już na koniec mamy tu osoby, Każda miała nam przekazać swoje zasoby Pilot, duża wiedza oraz w głosie siła Czasem trochę ostra, niby szorstka, lecz w ogóle miła Nikol przedstawiciel biura, Chodziła z nami wszędzie Do obiektów i po górach Grupa nie duża, ale i niemała ogólnie grupa i wycieczka nam się udała
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Serdecznie polecam. Bardzo dobrze zorganizowany wyjazd. Super program. Biuro podróży dba o swoich klientów. Pilot Agnieszka, ogromna wiedza, organizacyjnie wszystko dopięte. Zawsze dokładnie wytłumaczone gdzie się spotykamy i o jakiej godzinie. Wszędzie toalety (bezpłatne). Krótkie przejazdy, niemęczące. Jest czas na spokojne zwiedzanie, nie ma biegu od punktu do punktu. Zawsze był czas wolny do własnego popatrzenia, zrobienia zdjęć, kupienia pamiątek. W ogóle Korea Południowa to piękny kraj, czysty, bezpieczny. Ludzie niezwykle uprzejmi i pomocni. Na pewno tu jeszcze wrócę. W ocenie ujmę też informacje, których sama szukałam przed wyjazdem: płatności głównie w miejscowej walucie, płatność kartą w większości sklepów jest możliwa, w hotelach czajnik i suszarka są, woda butelkowana dostępna w pokoju plus w autokarze. Nie kupowałam karty do telefonu, można bez problemu dzwonić za pomocą WhatsApp przez WiFi hotelowe. Jeśli ktoś będzie chciał kupić taką kartę, pilot wskazuje gdzie na lotnisku można to zrobić, podobnie jak wymienić walutę.