Kategoria lokalna: 3 klucze
Zastanawiasz się, czy ten hotel to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd mimo brzydkiej plaży i morza pełnego ciemnych wodorostów od strony hotelu, uważam za udany. Hotel mimo swoich lat czysty, wszędzie dużo zieleni, basen czysty wystarczający do pływania, leżaki zawsze bez problemu dostępne :) Rodzina, która prowadzi ten hotel i Tawernę , życzliwa. Pan Jurek mówi i rozumie trochę po Polsku. Kuchnia domowa grecka, pyszne drinki-polecam mohito w wykonaniu pana Jurka :) Kavos, gdzie znajduje się hotel typowo rozrywkowe, dużo Anglików. Hotel zyskuje bo jest trochę na uboczu, gdzie jest spokój. Kilkanaście metrów od hotelu 2 markety, przystępne ceny :) Podczas naszego pobytu skorzystaliśmy z dmuchańców (duży tor z przeszkodami) na morzu. Wejście 20€/os. cały dzień, super zabawa, polecam. Wycieczki Siedem Cudów Korfu z rezydentką panią Niną, też polecam. Poszliśmy również około 3km. na drugą stronę wyspy, tą zachodnią, na przepiękną dziką plażę z klifami i pięknym czystym morzem :) Polecam 😀
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotelik bardzo przyjemny. Śniadania - mały wybór, mało warzyw. Lokalizacja super, plaża średnia. Basen hotelowy czysty, dla nas idealny.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rodzinny, niewielki hotel na uboczu miejscowości Kavos. Plaża tuż obok, sporo restauracji i sklepików. Spędziliśmy tam bardzo leniwy, spokojny tydzień ;) Jak najbardziej polecam. Jedyny minus jest taki, że małe dzieci mogą się tam po prostu... nudzić.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pan manager super gość. Zna dobrze j. Polski. Jedzenie w Dascalos bardzo dobre. Woda bardzo ciepła tylko przy brzegu trochę za dużo mułu z lisci. Natomiast wycieczka na Paxos i Antypaxos kiepsko wyszła. Załadowany statek ok 200 osób, brak organizacji, chaos , na Paxos brak plaży tylko jedna gdzie był martwy ogon kota i zdechłe ptaki, a na Antypaxos super woda ale 3 statki po 200 osób w tym samym czasie to była lekka przesada. Nie było gdzie się ruszyć a tym bardziej pływać w tej błękitnej wodzie
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nasz wyjazd zakupiliśmy w opcji last minute w piątkową noc a wyjeżdżaliśny w sobotę dnia nastęnego. Decyzja była bardzo szybka. Wylot z Bydgoszy, gdzie musieliśmy dojechać własnym transportem. Lot powotny był bezpośrednio do Warszawy. Po planowanym wylądowaniu parę minut przed pierwszą w nocy, czekaliśmy około pół godziny na zbiórkę do autokaru. Sam transfer, według zapewnień na umowie Rainbow, miał trwać około 1 godziny. Niestety przyjechaliśmy do hotelu po trzeciej w nocy. Najbardziej podziwiam pana kierowcę z autobusu który po krętych uliczkach Korfu jeździł jak Hołowczyc. Wrażenia niesamowite. Warto usiąść w pierszych rzędach autokaru. Dnia następnego obudziliśmy się z pięknym widokiem na zielony ogród i niebieski basen. W oddali widać Greckie góry i cieśninę. I wtedy pomyślałem że warto się było przemęczyć się poprzedniego dnia aby to zobaczyć. Wycieczka nie zawierała wyżywienia ale wykupiliśmy śniadania. Trochę żałowaliśmy gdyż za cenę jaką zapłaciliśmy w Rainbow można zjeść na mieście znacznie lepiej. Poczułem niedosyt gdyż porcje śniadania były małe i bardzo proste. Do wyboru cztery warianty śniadań, np. śniadanie greckie czyli jogurt grecki z miodem i dwoma kromkami białych tostów. Niestety nie najadałem się wystarczająco w przeciwieństwie do mojej partnerki. Do śniadania do wyboru herbata lub kawa lub sok. Niestety sok pozostawia wiele do życzenia. To po prostu sok z proszku wymieszany z wodą - ochyda. Miejscowość Kavos w ciągu dnia jest senna i spokojna. Dużo sklepów i restauracji. W nocy zaczyna się ruch i zabawa. Pobyt można urozmaicać sobie leniuchowaniem na plaży lub basenie, wyjadami do Kavos, wycieczkami fakultatywnmi organizowanymi przez Rainbow oraz wycieczkami po okolicy. Jako młodzi ludzie wszędzie docieraliśmy pieszo ale Kavos oferuje możliwość wynajmu skuterów i samochodów. Ostatni dzień nie należał do najlżejszych gdyż należy wymieldować się przed południem z hotelu i czekać do wieczora na autobus na lotnisko. To tak naprawdę dzień spędzony na koczowaniu nad basenem, myciu się w prysznicu koło basenu, przebieraniu się w publicznej toalecie i chodzeniu po restauracjach. Ogólnie poleam wyjazd dla osób młodych oraz młodych duchem, szukających wrażeń i nie zwracających uwagi na pewne niedogodności.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Cały pobyt oceniamy zdecydowanie na plus. Nastawiliśmy się na wypoczynek z dala od centrum i dokładnie to otrzymaliśmy. Nieduży hoteli położony z dala od gwarnego centrum miasta, ale na tyle blisko by wieczorem spacerkiem wyskoczyć na pyszną kolację, my osobiście 3 razy odwiedziliśmy Tawernę Pavlos(przepyszne jedzenie, w cenie dania głównego przystawka i deser). Sam hotel położony tuż przy plaży, po 2 dniach postanowiliśmy odwiedzić słynną Secret Beach i był to strzał w dziesiątkę, miejsce piękne ale wymagające około 40-50 minutowego spcerku. W dni gdy nie chciało nam się tak długo spacerować wybieraliśmy "luksus" w postaci basenu, pysznych drinków i zimnego piwa :) Właściciela bardzo symaptyczni i pomocni, szczególnie ich syna chętnie doradzał nam jak spędzić ciekawie czas. Pokoje czyste, z działająca klimatyzacją która bardzo ułatwiała funkcjonowanie. Na minus zdecyowanie aneksy kuchenne, choć nam to akurat nie przeszkadzało bo i tak nie planowaliśmy gotować(ale dla kogoś może to być ważne info) oraz łazienki które już dawno nie były odnawiane. Co do wyżywienia smaczne, my akurat w cenie mieliśmy śniadania(dość monotonne ale wybraliśmy wygodę i jedzenie na miejscu), z obiadów skorzystaliśmy 2 razy, ale później w zbliżonej cenie żywiliśmy się w centrum.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo sympatyczny hotel prowadzony przez przesympatyczną rodzinę. Niewielki, ale ma to same plusy. Przede wszystkim basen do dyspozycji, ciepła woda, nigdy nie brakowało leżaków. Morze, dosłownie za płotem. Pokoje skromne, ale wygodne. Aneks kuchenny sprawia, że śniadania można ze spokojem przygotowywać z własnych produktów, a do tego wiejskie wino i raj na ziemi. Ze śniadań i obiadów można korzystać na miejscu (my mieliśmy opcję bez wyżywienia). Korzystaliśmy co drugi dzień z obiadów i się nie zawiedliśmy. Mama gotuje świetnie, a jej mussaka palce lizać. Ceny nieco wyższe niż na zewnątrz, ale produkt świeży i smakowity. Polecamy spacery na plazę Arkoudilas. (ok. 2,6 km) Jak się nieco postaracie to znajdziecie tam kawałek własnego nieba i ziemi. Za darmo. Samo Kavos nieciekawe i pełne angielskich turystów. Położenie hotelu sprawia jednak, że w Daskalos nocą słychać głównie cykady. Wypożyczyliśmy auto na trzy dni (Mazda, automat) za 165 euro całość. Warto, bo warto pojechać choćby na Timoni czy zobaczyć Korfu. W sumie, wyprawa warta grzechu.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel przyjemny, nie ma problemu bo polskie napisy, właściciele bardzo mili. Dobre jedzenie w barze, minus to brak budynku recepcji więc jak ktoś w nocy ma wylot to czeka na dworze w ciemności. Super fakultety.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
hotel kameralny położony blisko morza, ,kameralny niewielki .Prowadzony przez rodzinę /rodzice i syn/ Syn mówiący po angielsku i polsku .Obsługa przemiła Jedynym mankamentem brak leżaków na plaży i dosyć duża ilość wodorostów przy plaży ale dalej już nie Spacer wzdłuż plaży dobrze robi Polecam dla osób lubiących cisze i spokój
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Syn jest niepenosprawy i wbrew jego ograniczeniom postanowiliśmy zabrać go wkońcu nad ciepłe morze. Wybór padł na Grecję a konkretnie wyspę Korfu. Nasz 9 latek pierwszy raz w życiu leciał samolotem. Na miejscu w Hotelu Daskalos Complex czuł sie jak w domu. Nie moglo być inaczej. Nikt nie pozostał anonimowy. To mały rodzinny, swojski hotel, gdzie przepyszne greckie obiady gotowała pani Pelagia, jej syn Jorgos serwował je do stolika i zabawiał rozmową a pan Janas "głowa rodziny", dopytywał o ulubione drużyny piłkarskie syna. Po otwarciu furtki od strony plaży - już tylko kilka kroków dzieliło nas od wytęsknionych morskich kąpieli, gdzie w promieniach złotego słońca wszyscy byliśmy tacy sami - równi! ... szczęśliwi, radośni i wypoczęci 😊... Beztrosko i b. długo dryfowaliśmy na różnych dmuchańcach, aż skóra marszczyła się jak u rodzynki, dając do zrozumienia, że czas zabawę przenieść z morza na ląd... Och, oby było dane nam tam wrócić, bo już tęsknimy. Iza z rodziną.