4.8/6 (27 opinii)
Kategoria lokalna 4
4.0/6
Hotel w porządku, wyżywienie obfite, ale niesmaczne, nieprzyprawione, potrawy letnie, jedynie śniadania zasługują na pozytywną ocenę. Restauracje tematyczne słabe, szczególnie włoska. Jedynie restauracja z owocami morza na poziomie. Warunki lotu koszmarne, brak miejsca, ciasnota, brak cateringu w drodze powrotnej, nie było kanapek, nic na gorąco. Jedynie zupa pomidorowa w kartonie. Ponad trzy i pół godziny oczekiwania na odlot, podczs gdy odprawa, kontrole itd trwały ok. godziny. To przesada tak wcześnie odwozić pasażerów na lotnisko.
4.0/6
- Kuba jest krajem "strasznym" ale wartym zobaczenia. Dotyczy to szczególnie tych którzy próbowali zbudować tzw. socjalizm w Europie, - Ludzie są normalni i wspaniali ale są na wyspie która jest więzieniem, - Aby uciec z takiej wyspy trzeba mieć silnik do łodzi (do Florydy jest 170 km), ale takiego nie widzieliśmy ani razu. Owszem pewna forma swobody jest, pływaliśmy bowiem rowerem wodnym ale można było tylko do 100 metrów od brzegu, - nie jest to kraj bogaty bowiem Kubańczyk za swoją pensję może kupić jedynie jedno dobre cygaro, - dziwota tego kraju kraju wyraża się np. w tym, że lekarz zarabia mniej od pani pracującej w toalecie (ale tylko w strefie turystycznej), gdyż tylko tam ma dostęp do walut zachodnich, - zaskoczeniem w kuchni było to iż nie było brązowego cukru trzcinowego, a nawet o biały trzeba było walczyć na zapleczu, były również nieregularne dostawy mleka do kawy. Mimo iż nie było żadnych cytrusów, to była dobra papaja, - Balkon był zarośnięty całkowicie przez ogromne drzewo co powodowało, iż promienie słoneczne do środka wejść nie mogły. Plusem tego była niższa temperatura w pokoju co pozwalało na wyłączenie klimatyzacji, która była tak głośna że nie pozawalała spać, minusem jednak były żyjące na tym drzewie organizmy które przy próbie otwarcia okna odwiedzały nas w pokoju, co powodowało liczne obrażenia na rożnych częściach ciała, - próba przejścia na zielonym świetle w stolicy tego kraju okazała się fatalna, gdyż nieopodal przejścia była linka stalowa, która przy przewrotce na beton przyczyniła się do obrażeń czterech kończyn tj. nadgarstków, łokci, rzepek i piszczeli, - przygodę mieliśmy z pilotem do tv gdyż 5 razy tj. dzień po dniu prosiliśmy w recepcji (co notowano skrzętnie w zeszycie zgłoszeń) o dostarczenie go, niestety według nich tak daleko odleciał że recepcja go nie namierzyła. Kolejny pilot ale już ten żywy (wycieczkowy) nie wszystkim przypadł do gustu co wynikało z różnic zdań dotyczących cen zakupów, - trzy z czterech wind były przez cały turnus nieczynne, czwarta na nasze nieszczęście popsuła się dwa dni przed wyjazdem. Znaleziono jednak rozwiązanie. Przed tą nieszczęsną windą postawiono krzesło na którym siedział żywy człowiek, co po braku znajomości języka hiszpańskiego przez niektórych świadczył o tym że ona też jest nieczynna , - pomimo niewielkich niedociągnięć wycieczkę tego typu należy polecić gdyż jest to unikalny kraj, jeden z nielicznych tego typu jak np. Korea Północna , Kongo, czy wyspa Grenlandia,
4.0/6
Spedzilam w hotelu tydzien. Barcelo jest polozony w samym centrum Varadero i jest to mega plus dla osob, ktore tak jak ja nie sa w stanie wylezec 7 dni tylko na plazy popijajac drinki. Do slynnego klubu Havana Club jest 2 minuty na nogach a imprezy sa tam typowo kubanskie. Mozna zobaczyc pary tanczace salse :) Jesli chodzi o obiekt bardzo podobala mi sie aranzacja na zewnatrz. Baseny, lezakow pod dostatkiem, animacje co wieczor. Oblsuga bardzo mila ale prosze pamietac, ze tam czas plynie duzo wolniej i wszyscy na wszystko maja czas, zatem czasem na obsluge za barem trzeba bylo czekac duzo dluzej anizeli do tego przywyklismy. Plaza- znajduje sie zaraz obokhotelu, lezakow jest cale mnostwo ale pomiedzy nimi niejednokrotnie walaly sie puszki czy puste kubki po napojach. Parasolki z palm takze niektore podziurawione. Ja mieszkalam w starszej czesci hotelu i na lunch chodzilismy to domku obok plazy. Jedzenie ogolnie smaczne, ale polecam jesc to co jest typowo stamtad- owoce morze, pyszne swieze owoce, kurczaki i jajka - smak taki jak pamietam z dziecinstwa. Te potrawy nie sa przetwarzane i sa na prawde smaczne. Co do zasad sanitarnych panujacych na samej stolowce na zewnatrz to nie zapomne ptakow ktore notorycznie ladowaly i wyjadaly z talerzy. Niestety trzeba pamietac, ze tam zasad sanepidowskich sie nie przestrzega jak u nas. Osoby, ktore udaja sie tylko na wypoczynek bez objazdu nie mogly pojac wszelkich niedogodnosci w hotelu np braku szamponow, mydla czy tez tego ze plytki w lazience maja conajmniej po 20 lat. Ja spedzilam takze tydzien na objezdzie i widzac panujaca tam okropna biede wiedzialam, ze nie nalezy byc zaskoczonym, ze brakuje np papieru toaletowego oraz ze hotel pomimo ze ma 4 gwiazdki to cudow tam nie bedzie.Na Kubie nie ma normlanych sklepow a co dopiero mozliwosci zakupu czegokolwiek do czego jestesmy przyzwyczajeni na codzien. Oczywiscie w samym Varadero jest kilka sklepow z chemia i spozywczych, ale wygladaja dokladnie tak jak ogladam zdjecia z dziecinstwa mojej mamy, gdzie wszystko bylo na kartki- ja niestety badz stety tego nie pamietam. Kuba jest piekna. Biale plaze, blekitne czyste morze mnie urzekly. Jednakze gdybym tu miala powrocic wybralabym nowszy hotel.
3.5/6
Hotel średniej jakości, na posiłkach zawsze czegoś brakowało, a chleba nawet przez 4 dni. Plaża fajna, blisko hotelu, drinki bez szału.