5.0/6 (34 opinie)
Kategoria lokalna 5
4.0/6
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyjazdu, jednak jest kilka spraw przed którymi ostrzegamy. W hotelu giną rzeczy bezpowrotnie, co dotknęło wielu z turystów podczas naszego pobytu. Wystarczy na chwilę zostawić coś np. na leżaku i zaraz tego już nie ma oraz nikt nic nie widział. Podobnie rzecz się ma w pokojach hotelowych, czy nawet w samym lobby. Pomimo kamer, czy zgłoszenia sprawy w recepcji oraz u rezydentki pierwsze co się usłyszy to, że to niemożliwe... a jednak ginie wszystko nawet z walizki dziecinne ciuszki. Dlatego niestety przed każdorazowym opuszczeniem pokoju warto zamknąć swoje rzeczy w walizce na zamek, czy kłódeczkę. Hotel jest jednym z nowszych, ale wymaga wielu interwencji, których nikt nie czyni. Mimo wielokrotnego zgłaszania w recepcji, czy u rezydentki przez cały pobyt spłuczka w WC była zepsuta i musieliśmy spłukiwać koszem do śmieci. Zamek w drzwiach nie wymagał karty, aby je otworzyć i trzeba było się z nim za każdym razem szarpać (co irytowało sąsiadów), aby zaskoczył i spełniał swoją funkcję - czego także nie naprawiono. Aby skorzystać z posiłków, należy ustawić się w kolejce jeszcze przed otwarciem restauracji, gdyż mało które jedzenie jest uzupełniane. Z 4 restauracji a'la carte jest otwarta tylko jedna, do której zapisanie się graniczy z cudem (brak wolnych miejsc mimo wcześnie rano zajmowanych miejsc w kolejce do zapisów). Jak już się uda zapisać, to na kolacji trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo całość trwa 2-3 h i dlatego ludzie wychodzą w trakcie lub nawet przed podaniem czegokolwiek. Dobrą kawę napić się można jedynie w lobby, gdyż ta w restauracji nie nadaje się do spożycia. Jak drinki to najlepiej na plaży, tam się starają i warto zostawić napiwek. Natomiast jedzenia na plaży się nie uraczy, mimo info w ofercie. Ze względu na nasze małe dziecko wykupiliśmy w Rainbow indywidualny katamaran na Cayo Blanco, a płynęliśmy ze wszystkimi, mimo to polecamy tą dodatkową opcję oraz już na miejscu langustę i delfiny. Wyjazd do Hawany był dla nas największym bólem, gdyż organizacja leży u podstaw, gdybyśmy nie zostali wprowadzeni w błąd, jak i pozostali rodzice z małymi dziećmi, to byśmy się nie smażyli paradując po Hawanie w pełnym słońcu z małym dzieckiem na rękach, a np. w wózku, który niestety został w autokarze. Słaba komunikacja z Rainbow odnośnie informacji o hotelu, czy stanie plaż. Np. na pytania, czy plaże przy hotelu są sprzątane z sargassum, otrzymywaliśmy wymijające odpowiedzi (jakby nie mieli kontaktu z własnymi rezydentami), czy ostateczna odp. poniżej krytyki, że jak będą zanieczyszczone śmierdzącymi glonami, to przecież mamy basen przy hotelu... Nie po to Klient wydaje duże pieniądze, aby kąpać się w basenie hotelowym, tylko po to aby korzystać z pięknych plaż półwyspu Hicacos! Ogólnie plaże przy hotelach były sprzątane, natomiast te poza już niestety nie i widok był jak na plażach w Meksyku - wszędzie brązowo-czarno, co uniemożliwiało korzystanie. Na Caro Blanco już tak dobrze jak przy hotelu nie było, sporo tego pływało w wodzie i było na samej plaży. Nie czytajcie tego co piszą w necie, śmiało zabierajcie ze sobą dolary $ i to najlepiej w mniejszych nominałach, bo można mieć problem, że banknotu 100$ po prostu nie przyjmą, gdyż nie będą mieli jak wydać. Na miejscu przelicznik jest 1 USD = 1 EUR, a dolary w PL są tańsze. Kubańczycy są wspaniali, widoki piękne, a słońce smaży jak nigdzie indziej - dlatego warto zabrać ze sobą dużo olejku do opalania, balsamu, czy nawet coś na oparzenia, a skóra i tak sama zejdzie. ;) Warto też spakować sobie leki, czy niepotrzebne ciuchy, które można zostawić Kubańczykom na miejscu, a na pewno się ucieszą. W naszym hotelu było czysto i nie było np. robactwa, jak to można usłyszeć od innych turystów z innych hoteli. Warto także poczytać w internecie bieżące opinie, gdyż to jest Kuba, a tam się wszystko zmienia - teraz jest tak, a już za chwilę jest całkiem inaczej, ale ma to też swój urok. ;) Trzeba się nastawić, że lecimy do biednego kraju i mimo 5*, to bedą takie europejskie 3*. Jednak dla tych wspaniałych Kubańczyków oraz widoków warto wrócić na największą z wysp karaibskich. Udanego wypoczynku :)
3.5/6
Jednak daleko wysunięty obiekt. To prawie koniec cypla Varadero. Sam hotel bardzo duży i przestronny, położony blisko plaży, jednak nie w pierwszej linii brzegowej. Pokoje dosyć czyste, aczkolwiek wymagające już remontu. Fajny basen i bardzo dobre uczciwe drinki. Sama lokalizacja jest nad mariną, praktycznie z trzech stron ocean.Najsłabszym punktem jest jednak monotonne wyżywienie.
3.5/6
Hotel najwyże oceniamy za usytuowanie i jakość pokoju. Najsłabsze punkty to wyżywienie i obsługa w lobby barze. Jak na tak duży Hotel 1 bar lobby to za mało, ciągły brak miejsc i obsługa nastawiona tylko na napiwki. Do hotelu przyjechaliśmy ok. godz. 12, natomiast na pokój czekaliśmy do godz. 16 - nieporozumienie.
3.5/6
Byliśmy w tym hotelu w styczniu 2023.Uważam ,że mocno zawyżona opinia.Najbardziej przeszkadzał brak ciepłej wody ,pozostałe usterki starali się naprawić i to dość szybko.Niestety nie wszystko się udało.Niedofinansowanie 10-letniego hotelu widać,ale personel się stara jak może.Sam hotel pięknie położony z piękną plażą ,ale bar przy plaży nieczynny , był zamiennik wózek-mini bar.Baseny czyste choć nie najcieplejsza woda (początek stycznia). Bary przy basenie bez rewelacji, ale nam wystarczały.W restauracji duży wybór, ale w podgrzewaczach zimne lub letnie jedzenie ,najlepsze z grilla ,świeże ryby.Wybór jedzenia duży,choć bez ziemniaków ,frytek i makaronów (codziennie ryż),czasem brak soli lub cukru albo serwetek.. Trochę dużo tych "ale". Generalnie pobyt udany,my nastawiliśmy się na powrót do komunizmu,więc nie narzekamy. Piszę o tym ,żeby ktoś się nie rozczarował.Rezydentki kompetentne ,pomocne ,wycieczki ciekawe.Mamy niedosyt Hawany.Polecamy pobyt, ale z nastawieniem,że nie wszystko będzie tak jak w bogatych krajach europejskich.Super auta -klasyki tylko na Kubie.Warto wziąć coś na prezent dla pokojowych czy dla innych kobiet pracujących.My mieliśmy środki higieniczne dla kobiet ,dezodoranty ,lakiery do paznokci czy Apap.Bardzo są wdzięczni bo tam nie ma nic,nadal jest reglamentacja żywności.