5.1/6 (68 opinii)
4.0/6
W hotelu Granit spędziliśmy z mężem 8 dni w drugiej połowie września. Hotel jest położony bezpośrednio nad jeziorem Ochrydzkim, które oczarowało nas swoim turkusowym kolorem i spokojem. Hotel posiada odkryty basen z widokiem na jezioro. Poniżej basenu, po zejściu schodkami, znajduje się prywatna hotelowa "plaża" nad jeziorem, czyli kamyczki i płyta betonowa, ale to nie przeszkadza, widoki wszystko wynagradzają. Osoby z innych hoteli również mają wstęp, ale za opłatą. W jeziorze można się kąpać. Woda jest czysta, przejrzysta. Przy plaży można odpłatnie wynająć rowerki, supy, kajaki. Sezon turystyczny w Macedonii kończy się we wrześniu, ponieważ przyjeżdżają tam głównie ludzie z sąsiednich krajów, rodziny, a od września dzieciaki wracają do szkół, więc ruch jest widocznie zmniejszony (tak mówią pracownicy hotelu). My również odczuliśmy to, że sezon się skończył, w hotelu było spokojnie, nie było zbyt wielu osób, średnia wieku to 50+ (my mamy 30-kilka). Jako, że przyjechaliśmy z biurem i inne biura również współpracują z hotelem, to turystami byli głównie Polacy. W Ochrydzie też było gównie słychać język polski. Jedzenie w opcji all inclusive było bardzo przeciętne, nie mogę powiedzieć, że niedobre, ale na pewno nie było to nic wyjątkowego. Było powtarzalne i ograniczone w opcjach. Z drugiej strony chodziliśmy najedzeni, nie korzystaliśmy nawet z przekąsek. Drinki i napoje słabej jakości. Do wyboru były białe i czerwone wino, piwo, rakija, brandy, jakieś słodkie likiery i sztuczne napoje imitujące np. sok pomarańczowy. Pod koniec pobytu zaczęliśmy korzystać z płatnego baru, żeby wypić dobrej jakości lokalne wino (polecam T'ga za jug!). To, co mi się nie spodobało, to brak animacji i atrakcji hotelowych, które były wymienione w ofercie hotelu na stronie biura. Dowiedzieliśmy się na miejscu, że zerwano z tą tradycją gdy zaczął się Covid-19. Uważam więc, że taka informacja powinna znaleźć się w opisie, szczególnie, że w połowie września dzień kończy się o 19:00, plaża i jezioro są nieoświetlone i przydałyby się wieczorne atrakcje. Przy plaży znajduje się fajny, klimatyczny bar, ale w opcji płatnej. Z all inclusive można korzystać wszędzie indziej, na tarasach, przy basenie. W naszym pokoju był słaby Internet, trzeba było usiąść w konkretnym miejscu, żeby łapał sygnał. W pozostałych częściach hotelu wifi było ok. Polecam wykupić pokój z widokiem na jezioro, wrażenia niezastąpione. Do centrum Ochrydy jest 6 km. Dwa razy wybraliśmy się tam sami - za pierwszym razem wynajęliśmy w hotelu odpłatnie rowery (trasa bez postojów zajmuje 20-30 minut), za drugim pogoda była gorsza, dął zimny wiatr, więc zamówiliśmy taxi (często stoją pod hotelem lub wystarczy poprosić w recepcji, żeby zadzwonili po taksówkarza) i w 6 minut dojechaliśmy do miasta. Można też dotrzeć tam na piechotę w godzinę/ godzinę trzydzieści. Bardzo urokliwe stare miasto, malownicze, kameralne uliczki i punkty turystyczne. Nie widzieliśmy potrzeby wykupienia wycieczki z biura. Wykupiliśmy natomiast dwie inne wycieczki z przewodnikiem - do Skopje/ Kanonu Matka i rejs do klasztoru Św. Nauma. Dotarcie do Skopje z hotelu trwa ponad 3 godziny, więc jest to fajna okazja, żeby przewodnik opowiedział różne ciekawostki po drodze w autokarze. Nasza przewodniczka chętnie odpowiadała na pytania, była w porządku. Sama trasa szybko zleciała w obu kierunkach. Polecam wyjazd do Kanionu Matka i Skopje wykupiony przez biuro, szczególnie, że zorganizowanie tego na własną rękę byłoby bardziej skomplikowane ze względu na dystans. Mam dwa zastrzeżenia do sposobu organizacji wycieczki. Po 1 przewodnik powinien mieć mikrofon a my słuchawki, ponieważ idąc przez Skopje nie słychać, gdy przewodnik coś opowiada, szczególnie, gdy nie wszyscy zdążyli dołączyć do niego w danym miejscu. Po 2 - za mało czasu wolnego w stolicy. Wolałabym dostać więcej czasu i zjeść posiłek we własnym zakresie - gdzie i co chce, zamiast być zaprowadzonym na obiad w galerii handlowej, we włoskiej restauracji, z obiadem jak z polskiej kuchni, czyli do miejsca, którego sama nigdy bym nie wybrała będąc w stolicy Macedonii. Przed wyjazdem rano w hotelu odebraliśmy paczki lunchowe (w ramach all inclusive, bezpłatnie), więc tak naprawdę mogłoby obyć się i bez wykupionego w ramach wyprawy posiłku. W kwestii drugiej wycieczki - do klasztoru św. Nauma - obiad również był zagwarantowany w ramach opłaty za wycieczkę, ale był smaczny i w bardziej atrakcyjnym miejscu. Tutaj również było zbyt mało czasu wolnego, więc nie zdecydowaliśmy się na popłynięcie łódkami do źródeł rzeki Czarny Drin, żeby zdążyć pospacerować po kompleksie św. Nauma. W Macedonii ceny są porównywalne do lub niższe od naszych. Hotel Granit w naszym rozumieniu skali gwiazdek na 4 gwiazdki nie zasługuje, ale Macedonia rządzi się swoimi prawami i standardami. Niekwestionowaną zaletą hotelu jest położenie bezpośrednio u stóp jeziora, co daje piękne widoki oraz możliwość korzystania zamiennie z basenu i jeziora. W ostatnich dniach(17-19.09) pogoda uległa pogorszeniu, zerwał się chłodny wiatr, momentami padało, więc opalanie się i kąpiele nie były możliwe. Generalnie pogoda była udana jak na tę porę roku, w większości dni były ciepłe i słoneczne, natomiast poranki i wieczory przypominały o zbliżającej się jesieni.
4.0/6
Hotel bez zarzutu. Pokój 2os troszkę mały ale ok. Żeby otworzyć szafę trzeba było usiąść na łóżku, osoby z brzuchem lub w ciąży mogą mieć problem. Fajny widok na basen i jezioro, ale zależy z którego pokoju. Mogą ten widok zasłaniać drzewa. Hotel nadrabia położeniem. Świetna lokalizacja bo nad jeziorem i plaża pod nosem z bezpłatnymi leżakami. Niedaleko hotelu sklep i restauracja z pysznym jedzeniem. Wyżywienie: świetnej jakości produkty ale to nie zasługa hotelu tylko kraju, w którym nie używa się konserwantów i oprysków. Jeśli ktoś chce spróbować jak kiedyś smakowały pomidory niech jedzie do Macedonii. Niestety w Granicie jedzenie było monotonne. Rosół codziennie na lunch i kolację z tym że każdego dnia na inny sposób. Raz tylko była zupa pomidorowa. Brak sezonowych warzyw typu papryka. Były za to jesienne buraczki i marchewka. Dwa rodzaje pieczywa i to nie codziennie świeże. Jako przekąska przed kolacją bułeczki z ciasta francuskiego z nadzieniem. Dania były dobre ale praktycznie ciągle to samo. Owoce to codziennie: czereśnie, arbuz (jadłam lepszy w Polsce), brzoskwinie i zielony melon. Miałam wrażenie że hotel oszczędza na produktach bo owoce chociaż dobre w smaku to mógłby być ich większy wybór. Specjalnie poszliśmy zobaczyć czy w sklepie są tylko takie owoce. Wybór był o wiele większy, tak samo z pieczywem. Nie wiem czy to menager hotelu jest słaby, czy kucharz. Ale Granit dużo na tym traci. Za to lody zasługują na wielkie uznanie, można było jeść bez ograniczeń, przepyszne w smaku, naturalne, mleczne i sorbety. Drinków nie ma. ewentualnie można zrobić sobie samemu. dostępne wino, piwo, vódka. Nie maja Ouzo. Szkoda, że w Granicie nie ma opcji tylko śniadania i można wyjść na miasto zjeść na co się ma ochotę. W barze w Ochrydzie frytki 1.40PLN Obsługa Hotelowa: nam chyba trafiła się znużona życiem kadra kelnerów. Bez uśmiechu, jakby pracowali za karę. Kiedy zwracaliśmy się do nich w ich języku odpowiadali po angielsku. jedynie panie sprzątające były zawsze uśmiechnięte i Pan odpowiedzialny z leżaki basen i plażę. Ogólnie jesteśmy zadowoleni a nawet bardzo, ale tylko dlatego, że to piękny Ochryd zrekompensował nam monotonne posiłki, które po drugim dniu zaczęły nas denerwować. Szczególnie czerstwe pieczywo. Jeżeli nie przeszkadzają Wam monotonne posiłki, to polecam Granit. Tam faktycznie nie trzeba płacić dodatkowo za lody czy wino albo leżaki jak w innych hotelach, no i basen plaża w zasięgu ręki. Woda w jeziorze czysta, orzeźwiająca. Poranki rześkie, dzień upalny, słońce piecze jak w Bułgarii, wieczory przyjemnie chłodne.
4.0/6
Hotel bardzo ładnie położony nad jeziorem Ochrydzkim oddalony od centrum Ohrydy około 6-ciu kilometrów. Dla osób pragnących ciszy i spokoju to idealne miejsce.
4.0/6
Świetna miejscówka fajne wycieczki fakultatywne dość blisko do Ochrydy (super miasteczko).I co bardzo ważne super rezydentka bardzo pomocna w każdej nawet najdrobniejszej sprawie