5.1/6 (266 opinii)
5.5/6
W 4-gwiazdkowym Suite Hotel Jardins d'Ajuda goście docenią przede wszystkim położenie, smaczną kuchnię (niestety śniadania niczym w dniu świstaka - codziennie takie same, ale zawsze można coś sobie wybrać i smacznie zjeść, natomiast obiadokolacja to już prawdziwa uczta) i dobrą jakość obsługi. Obiekt znajduje się w niewielkiej odległości od oceanu, w samym sercu turystycznej (hotelowej) dzielnicy Funchal - blisko stąd do licznych sklepów (galeria Forum tuż za rogiem), barów czy restauracji. Na terenie hotelu można spędzić czas aktywnie ćwicząc na siłowni albo pływając w jednym z basenów, na saunie lub w jacuzzi. Hotel swoje lata świetności ma już dawno za sobą. Jest mocno wyeksploatowany, ale czysty i personel bardzo dba o porządek. Rewelacyjny ogród, a poranna kawa na tarasie czy wieczorna lampka wina z widokiem na niego to naprawdę piękno. Jednym słowem, wątpię, ze w domu macie lepiej, a biorąc pod uwagę, że na Maderze w hotelu się tylko śpi i czasami je, to więcej do szczęścia nie potrzeba.
5.5/6
Pobyt w hotelu uważam za udany. Z zalet wymienić można dobrą lokalizację, bardzo blisko centrum handlowego oraz ścieżki w pobliżu morza. Hotel nie posiada własnego parkingu, ale można wynająć miejsce w pobliskim hotelu lub szukać parkingu miejskiego. Faktycznie hotel nie jest najnowocześniejszy, ale nie przeszkadza to w korzystaniu z jego ofert i odbiorze całego wyjazdu. W pokojach jest czysto, codziennie odbywa się sprzątanie, w tym zmiana pościeli i ręczników. Pokoje wyposażone są w klimatyzację i lodówkę, co również stanowiło udogodnienie. Jednymi mankamentami pokoju była bardzo stara suszarka do włosów, która słabo wiała i bardzo szybko się nagrzewała oraz wypadające gniazdka, ale może była to kwestia naszego pokoju. Na basenach nie było tłumów gości, więc można było w spokoju korzystać. Polecam szczególnie suchą saunę, bardzo przyjemna. Jak chodzi o jedzenie, mieliśmy opcję dwóch posiłków: śniadania i obiadokolacji. Śniadania były powtarzalne, codziennie takie same, jednak wybór był bardzo bogaty, sałatki, jajka w różnej postaci, owoce, warzywa, owsianka, jogurty, musli, kawa, herbata, soki i nie tylko. Obiadokolacje były różnorodne: zupa, kilka drugich dań, wiele przekąsek, kilka rodzajów ciast czy galaretka. Przy kolacji obowiązywał limit napojów: można było wybrać jeden kieliszek wina, piwo, sok i do tego szklankę wody. Za bardziej urozmaicone drinki należało dopłacić. Generalnie dobrze oceniamy jedzenie, jedynym mankamentem było zbyt mało opcji wegetariańskich. Obsłudze hotelu również nie można nic zarzucić. Jesteśmy zadowoleni z wyjazdu i dobrze wspominamy nasz pobyt.
5.5/6
Hotel spełnia podstawowe kryteria czyli oferuje wypoczynek i relaks oraz żywienie. Położenie jest wyśmienite, bo niedaleko od przystanku autobusowego, blisko do galerii oraz blisko na plaże. Są do wyboru co najmniej 3: dwie płatne (5,20 €) i jedna kamienista za free. Hotel oferuje dwa baseny i to jest ok. Ciekawostką jest ogród, z poletkami bananowców na własny użytek. Generalnie w hotelu jest cisza i spokój. Jeśli ktoś pragnie szaleństwa to polecam Ibizę lub Majorkę, Na Maderze raczej nie poszaleje.
5.5/6
Maderę odwiedziliśmy na przełomie III/IV tego roku. Pogoda była dość zmienna, ale to normalne dla tej wyspy:) Na wyspie spędziliśmy tylko tydzień i mamy ogromny niedosyt. Zobaczyliśmy najważniejsze miejsca, ale żeby zobaczyć wszystko miesiąc byłoby za krótko. Fantastyczne widoki żywcem wzięte z Jurassic World, piękna rośliność, uprzejmi ludzie! Na objazd po wyspie Rainbow załatwiło komfortowy, czysty autokar wraz z doświadczonym kierowcą. Towarzyszył nam przewodnik - Piotr, którego wiedza jest nieoceniona! Program zwiedzania został nieco zmodyfikowany, ale zaproponowano nam alternatywę równie atrakcyjną. Na lewadach padał mocny deszcz, ale w naszej opinii tylko dodał uroku trasie. Hotel Dorisol Estrelicia położony jest na wzgórzu i ostatnie 100m do hotelu trzeba zawsze pokonać pieszo (dla niektórych było to problem niestety). Jednakże pokoje były czyste, codziennie sprzątane, a jedzenie przepyszne, w dużej mierze lokalne, a świetna obsługa z łatwością komunikuje sie po angielsku. Każemu polecam Maderę choć tam zawsze jest "pod górkę" ;) a lotnisko nie jest tak straszne jak stara wieść głosi.