5.6/6 (16 opinii)
6.0/6
W drodze do hotelu kierowca z uśmiechem na twarzy poinformował nas, że hotel w którym byliśmy na objeździe nie może się równać z hotelem do którego nas wiezie. Tyle też wiedzieliśmy, choćby po gwiazdkach. Gdy kierowca się zatrzymał nie byłam przekonana. Na przeciwko wejścia znajdował się market – taka nasza Biedronka i ludzie płynący tam i z powrotem z torbami zakupów. W środku panował jednak spokój. Przywitał nas przestronny hol i przemiła Pani w recepcji. Pokój miał fantastyczny widok na port, którym syciliśmy nasze oczy tuż po przebudzeniu. Cały hotel wydawał się być częścią krajobrazu. Wyrastał jakby ze skał i opadał łagodnie ku piaszczystej plaży. Okolica była spokojna z typowo wakacyjną atmosferą. Miejscowość dosłownie spływała z gór do oceanu. Perełką jest kościół katolicki z rzeźbionym sufitem w stylu mauretańskim i tabernakulum z hebanu. Tuż obok kościoła znajduje się fabryka rumu, gdzie nie tylko można poznać historię i proces produkcji rumu ale także dokonać degustacji tego trunku. Dla małych łakomczuszków polecam bolo de mel wspaniały maderski łakoć przypominający nasz piernik z bakaliami. Ale wracajmy do hotelu. Posiłki w hotelowej restauracji oceniam na bardzo dobre szczególnie pieczony ananas w cynamonie, ryby i przekąski na zimno a także kolorowe desery i kolacja tematyczna w maderskim stylu. W hotelu można też było skosztować ponchy czy madery tradycyjnych trunków wyspy. Polecam też wybrać się do restauracji ala carte na wyborne krewetki i kalmary. Hotelowy basen należał do raczej małych z ciasno rozstawionymi leżakami. Mimo to zawsze znajdowaliśmy jakieś miejsce do „leżakowania”. Przy hotelu znajduje się publiczna plaża, na którą wychodzi się „tajnym wyjściem” jak do zaczarowanego ogrodu. Jest ona piaszczysta, sztucznie usypana i zazwyczaj zatłoczona otoczona falochronami co powoduje, że woda mniej faluje i kąpiel jest bezpieczniejsza ale nie jest niestety krystalicznie czysta. Na 5 pietrze hotelu znajduje się ogólnodostępny taras z przepięknym widokiem na ocean i okolicę. Polecam wszystkim spragnionym odpoczynku z odrobiną luksusu!
6.0/6
Bardzo miła obsługa , bardzo dobre wyżywienie, miła i uprzejma rezydentka oraz co dla nas było miłym zaskoczeniem to muzyka na żywo co dziennie inny zespół. Mogliśmy tańczyć od godz.20,30 do 22,30. Sam hotel również ładnie położony,czysty wraz z całym otoczeniem. Minus to goście z bardzo małymi dziećmi.
6.0/6
Super jest ten hotel. W ogóle polecam Maderę w grudniu. Było ciepło,słonecznie i można było naładować baterie. Hotel ma pyszne jedzenie i miłą obsługę. Drinki solidnie przygotowane a nie oszukane. Super lokalizacja. Przy piaszczystej plaży i z widokiem na Ocean. Polecam ten hotel.
6.0/6
Maderę trzeba odwiedzić. Od chwili lądowania zaskakuje. Wszystkie wyobrażenia o wyspie stworzone przez filmy na Discovery , opis wyspy przez Makłowicza i innych podróżników , kolokwialnie mówiąc , "biorą w łeb". Pierwsze co rzuca się w oczy , to jest to, że jest kompletnie inna niż wyspy kanaryjskie. Madera to wyspa bardzo górzysta, stroma,z ogromnymi jarami, przełęczami, potężnymi klifami a jednocześnie silnie zurbanizowana. Wszędzie widać domy, różne. Ogromna plątanina dróg . Od autostrad, do wąskich dróżek. Ogromna ilość tuneli o zmiennej długości od 100 m do blisko 3 000 m. Jest ich blisko 200. Ale co szczególnie rzuca się w oczy to jest ogromna i wszechobecna zieleń. Cała wyspa jest zielona. Od oceanu aż po szczyty. Bujna i różnorodna roślinność jest praktycznie wszędzie. Nawet na prawie pionowych klifach co chwilę widać rosnące kaktusy, aloesy lub inne rośliny. Byliśmy w pierwszej połowie czerwca 2024 r. Dojazd do naszego hotelu od stolicy do miejscowości Calheta to jakieś 20 km. Na pokonanie tej trasy taxi potrzebowało około 40 minut pokonując 12 tuneli, wiele mostów i rond. Nasz hotel był przy oceanie, pod pionowym klifem , który przewyższał nasz hotel czterokrotnie. Piaszczysta plaża,dobre jedzenie z dużą ilością ryb i luksusowe warunki uczyniły nasz pobyt niezapomnianym. Z wyjazdem na wycieczki fakultatywne nie było żadnych problemów. Do hotelu przyjeżdżała i odwoziła nas taksówka z miejsca zbiórki w stolicy skąd startowały wycieczki. Kto nie był na Maderze, niech koniecznie zaplanuje przylot na nią. Warto.