2.5/6
Należy zaznaczyć na wstępie, że program dość ciekawy, a miejsca, które udało się odwiedzić w większości naprawdę warte zobaczenia Z przykrością muszę stwierdzić, że wycieczka pt. „Magiczne Południe Indii”, choć zapowiadała się bardzo obiecująco, niestety okazała się daleka od oczekiwań. Jak się dowiedzieliśmy, była to pierwsza edycja tej trasy po latach przerwy – i niestety dało się to odczuć już od pierwszego dnia. Liczne niedociągnięcia organizacyjne, błędy pilota oraz problemy z transportem złożyły się na całkowicie niesatysfakcjonujący przebieg wyjazdu. Pilot, który towarzyszył nam podczas wycieczki, wydawał się posiadać sporą wiedzę na temat Indii. Niestety, zupełnie nie wykorzystywał jej podczas prowadzenia grupy. Jego zaangażowanie w przekazywanie informacji było minimalne. Podczas długich przejazdów autokarem panowała cisza – pilot nie opowiadał o mijanych miejscach ani o nadchodzących atrakcjach. Na pytania odpowiadał prywatnie, wyciszał mikrofon zestawu tourguide, co sprawiało, że jedynie osoby znajdujące się najbliżej mogły usłyszeć jego odpowiedzi. W czasie zwiedzania lokalni przewodnicy opowiadali o zabytkach, podczas gdy nasz pilot sprawiał wrażenie, jakby sam chciał zdobyć wiedzę, lecz niechętnie się nią dzielił. Często rozmawiał z lokalnymi przewodnikami przy wyciszonym mikrofonie przez kilka minut, a następnie przekazywał nam jedynie kilkunastosekundowe streszczenie rozmowy. To budziło frustrację, bo czuliśmy, że byliśmy pozbawieni pełnego kontekstu. Na domiar złego pilot wielokrotnie podawał błędne informacje dotyczące czasu przejazdów czy planu dnia. Zdarzało się, że podane przez niego szacunkowe czasy różniły się od rzeczywistości o kilka godzin, co dezorganizowało nasz plan zwiedzania. W kolejnych dniach coraz częściej unikał podawania szczegółów, co wprowadzało dodatkowy chaos. Niestety, także kierowca autokaru nie stanął na wysokości zadania. Przejazdy, które zgodnie z planem miały trwać 7 godzin, przeciągały się do 10 godzin. Było to spowodowane nie tylko natężeniem ruchu, ale również tym, że kierowca regularnie wybierał niewłaściwe trasy. Sytuacja z 24 grudnia jest tego najlepszym przykładem. Planowo mieliśmy dotrzeć do hotelu około godziny 19-20. Zamiast tego przyjechaliśmy po godzinie 23. Kierowca nie podjechał nawet pod hotel, lecz wysadził nas przy głównej drodze około 300 metrów od celu. Największym rozczarowaniem było jednak niezrealizowanie kilku kluczowych punktów programu. Szczególnie bolesna była sytuacja z 25 grudnia, kiedy to mieliśmy odwiedzić Dubare Elephant Camp. Wyjechaliśmy z hotelu o 8:15 i dotarliśmy na miejsce około godziny 9. Niestety, zamiast szybko wejść do środka, spędziliśmy ponad dwie godziny w gigantycznej kolejce. Mimo zapewnień, że zdążymy wejść, okazało się, że o 11:30 zamknięto bramy i nie zostaliśmy wpuszczeni. W efekcie straciliśmy ponad cztery godziny z naszego dnia, a obiecana atrakcja przepadła. Tego samego dnia nie zrealizowano również kolejnego punktu programu – lasu bambusowego Nisargadhama. Pilot nawet nie podjął próby odwiedzenia tego miejsca, co było dla nas niezrozumiałe. Niestety, to nie koniec nieporozumień. Tego dnia mieliśmy także odwiedzić fort w Coorg, lecz zamiast tego zabrano nas na mało interesującą plantację kawy ze sklepikiem. Fort „odwiedziliśmy” dopiero następnego dnia rano. Problem polegał na tym, że dotarliśmy tam o 8:25, a fort otwierano dopiero o godzinie 10. Pilot tłumaczył, że nie możemy wejść, bo obiekt jest w renowacji, co nie było powodem jego zamknięcia o tej godzinie... Podsumowując, wycieczka „Magiczne Południe Indii” była dla nas ogromnym rozczarowaniem. Zarówno pilot, jak i kierowca przyczynili się do tego, że cały wyjazd był chaotyczny i pełen frustracji. Niezrealizowanie programu, błędne informacje i brak zaangażowania ze strony osób odpowiedzialnych za organizację sprawiły, że wycieczkę tę należy uznać za porażkę. Wyjazd miał ogromny potencjał, ale niestety zabrakło odpowiedniej organizacji i profesjonalizmu. Mam nadzieję, że biuro podróży wyciągnie wnioski z tych błędów i zadba o to, by przyszłe edycje były lepiej przygotowane.
Napster - 12.01.2025 | Termin pobytu: grudzień 2024
3/3 uznało opinię za pomocną
2.0/6
Program nie zrealizowany, nie zgadzają się godziny przejazdu. W opisie jest 6-7 godzin przejazdu w rzeczywistości było 10. Czekaliśmy na słonie 2,5h w pełnym słońcu, tresowani przez miejscowych, żeby stać w jednej linii i przed samym okienkiem kasa została dla nas zamknięta. Indie jak Indie brudno, jednak trzeba zdjąć buty i do świątyni iść na boska. Jak było sucho to ok, ale jak popadał deszcz i brud mieszał się z wodą i pozostałościami z odchodów krów. Po takim czymś mieliśmy iść boso do świątyni i stać w kolejce. Ci którzy poszli i tak niewiele widzieli, szybko, szybko no foto. Czasem też na bosaka z zakazem skarpetek dokoła świątyni bo do środka nie wolno. Czy rzeczywiście takie wycieczki potrzebujemy? Wszędzie tłok dużo ludzi, bo się modlą. Miejscowy mili i sympatyczni ludzie. Zero zakupów od tego zwiedzania siedzenie mnie już bolało. Większość w autobusie lub na bosaka. Na zakupy możecie sobie iść do miasta jak będziemy w hotelu, po całym dniu jazdy po 20 lub po 23. Zdecydowanie to była najgorsza wycieczka na jakiej byłam.
zniesmaczona - 05.01.2025
4/4 uznało opinię za pomocną