4.8/6 (234 opinie)
5.0/6
Wyjazd super. Zarówno w zakresie zwiedzanych miejsc, jak i w zakresie Sylwestra. Sylwester bez ekscesów, bez typowo polskiego wariactwa z fajerwerkami i bez upijania się bez opamiętania. Bardzo smaczna kolacja sylwestrowa, wspólna zabawa w restauracji hotelowej w międzynarodowym gronie, a potem dla chętnych w hotelowym foyer - i tu i tu z DJ-em (jak ktoś woli - z wokalistą). Zwiedzane miejsca, to istota kultury i historii Malty. Bardzo fajny wyjazd i co najważniejsze - przez cały czas temperatura w dzień powyżej 18 stopni, a nawet 20. Przez nasz pobyt było słonecznie i ciepło. Nawet morze miało temp. powyżej 18 stopni. Super oddech od polskiej szarówki w okresie zimy i od wichur, które były w Polsce gdy wyjeżdżaliśmy.
4.5/6
Marzenia się spełniają. Za okazji 45 rocznicy slubu z mezem mielismy wykupiony wyjazd do Jordani.z uwagi na sytuację politycznà nie doszedł on do skutku. W ostatniej chwili został zamieniiny na wycieczkę objazdową Malta wyspiarskie Panstwo. Jestesny bardzo zadowoleni , ciekawy program duzo historii i piękno natury, dobra organizacja Polecamy Maltę z Rainbow.Hotel dla objazdówki fajnie polozony- wszędzie dobry dojazd. Jedzenie srednie- brak wyboru-roznorodnosci-za późno i b male porcje na objadokolacje.Pilot ok., ale byla tylko jedna wycieczka fakultatywna- liczylismy na wiecej.Wada- niepotrzebnie grupa byla podzielona na dwa hotele o różnym standardzie położenia i wyzywienia.
4.5/6
Malta jest niesamowitym miejscem. To egzotyczna, historyczna, radosna, gorąca, piękna mekka dla spragnionych dobrej zabawy i świetnych historii. Wycieczka zorganizowana może być znakomitym rozpoznaniem terenu dla późniejszej, indywidualnej eksploracji tego jedynego w swoim rodzaju państwa. Tak to właśnie potraktowaliśmy. Poniżej garść refleksji z podróży. 1. Program wycieczki. Program był naprawdę interesujący. Dotarliśmy do większości opisywanych i polecanych w przewodnikach miejsc. Trochę szkoda, że nie starczyło czasu na muzea, ale to właśnie trzeba nadrobić indywidualnie. Odrobinę zaskakiwało nas tempo "pędzenia" przez atrakcje. Sądzę, że spokojnie można było wydłużyć czas zwiedzania każdego dnia. Spróbujcie nadać waszemu przeżywaniu własne tempo. Upewnijcie się, gdzie jest zbiórka i zanurzcie się w tysiącletnią senność Mdiny. Odetchnijcie w ogrodach Valetty. Zajrzyjcie w jakieś boczne zakątki na Gozo. Jest super! Jedynym słabym punktem programu była wytwórnia szkła i biżuterii (klasyczna wyciągalnia kasy). Rozczarowała nas też wizyta w Marsaxlokk. Program uwzględnia "konieczność" odwiedzenia coniedzielnego regionalnego targu. Jednak poza straganami z rybami i owocami morza cała reszta tego "regionalnego targu" nie różni się od innych targowisk świata - tandetne pamiątki, chińskie tekstylia, obuwie i AGD, szwarc, mydło i powidło, jak mawiała moja babcia. Jednym słowem wielka szkoda, że do tej skądinąd pięknej i nieco baśniowej miejscowości nie przyjechaliśmy z jakiś inny dzień, powszedni i spokojny, i nie cieszyliśmy się autentyczną urodą tego miejsca, przytłoczoną niestety niedzielnym bazarem. Zdecydowanie polecamy skorzystanie z wycieczek ekstra - "3 miasta" i "Valetta by night". Będziecie zachwyceni! Rejs łódkami do skalnych grot to z kolei festiwal emocji - od zachwytów nad bogactwem natury po stresik związany z morskim żywiołem, który nieubłaganie przypomina, że morze to jednak piękna bestia... 2. Hotel. Hotel Santana jest dobrym przykładem tego, że basen na dachu to znakomite rozwiązanie, ale pod warunkiem, że infrastruktura hydrauliczna podlega jakimś konserwacjom. Basen - czysty i zadbany, z własnym barem, mnóstwem leżaków i widokiem na miasto i morze - zapewniał nam fantastyczne wytchnienie po upalnych wycieczkach. Niestety stan rur doprowadzających i odprowadzających wodę osiągnął zdaje się punkt krytyczny. Mimo wysiłków obsługi, część hotelowych schodów i korytarzy doświadczała przesiąków i przecieków a dorodne grzybolki i burchle na sąsiadujących z pionem wodnym ścianach wskazywały, że sprawa ma dłuższą historię. Dodaję duży plus dla room service. Sprzątają nienagannie. W ogóle pokoje w "Santanie" są czyste i przyjemne. Śniadania serwuje się tam niestety angielskie, co oznacza jajka sadzone, bekon, pancake, fasolkę w sosie pomidorowym, smażone kulki ziemniaczane i tłuste kiełbaski. Ponieważ nie wybieraliśmy się do ciężkiej pracy w dokach tylko na intensywne zwiedzanie, ratowały nas bardzo dobre sery, owoce, umiarkowanie fajne wędliny i warzywa. Pieczywo nie powala, ale za to można je połączyć z przepyszną oliwą, serem i sałatą. Za jakość kawy w ekspresach daję pałę z minusem. Sorry, ale tak się tego nie robi! Na szczęście w pokojach są czajniki, a w markecie uczciwa Lavazza. Aha, współwycieczkowicze którzy wykupili obiadokolacje gremialnie narzekali na menu. Naszym zdaniem nie ma sensu wydawać 23 euro na osobę za obiad w hotelu, skoro za porównywalne lub mniejsze pieniądze można zjeść w okolicy rewelacyjne pyszności w tysiącu barów i restauracji z całego świata. Torba słynnych maltańskich pastizzi plus dobry ser i wino obniżą koszty trzyosobowej kolacji do 15-20 euro, jakby ktoś wolał zjeść na balkonie... 3. Opieka przewodnika No cóż... to jest loteria. Dlatego przed podróżą naprawdę warto poczytać nie tylko przewodnik turystyczny, ale także jakąś dobrą książkę o historii Malty. Pani Dorota opiekująca się nami nie była niestety mistrzynią narracji. Zdarzały się też błędy faktograficzne. Oraz dosyć chaotyczne przekazywanie wiedzy. Trudno, tym razem słabiej trafiliśmy, na szczęście merytorycznie byliśmy dobrze przygotowani. Jak mawiał Forrest Gump - życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiadomo co ci się trafi... W każdym razie zdecydowanie polecam Maltę. Całą rodziną byliśmy zachwyceni, a "plusy dodatnie" przemogły "plusy ujemne".
4.5/6
Piękne widoki,interesujące zabytki,nic więcej nie trzeba , program podstawowy mało intensywny,polecam wycieczki fakultatywne