5.6/6 (154 opinie)
Kategoria lokalna 5
6.0/6
To był nasz 13 - ty wyjazd do Egiptu, przede wszystkim w ten rejon i zawsze z myślą o snurkowaniu. O wyborze hotelu zadecydowała bliskość (15-20 minut spacerkiem) Zatoki Mubarak, która pozostała już tylko jako jedyna z zatok dostępnych z miejsca zakwaterowania w Marsa Alam, w których nie snurkowaliśmy. Należy podkreślić, że zatoka daje większe szanse na częstsze i bardziej bezpieczne snurkowanie, niż pływanie nad rafą na otwartym morzu. Plusem hotelu jest: - tylko 10-minutowy transfer z lotniska, - dość rozległy teren z urzekającą szczególnie o tej porze, doskonale utrzymaną i zaprojektowaną roślinnością, podświetlaną o zmierzchu i zachęcającą do długich spacerów bardzo wygodnymi alejkami, - pracownicy obsługi przyjaźnie nastawieni do gości i niedomagający się bakszyszu (w restauracjach i barach przygotowano skrzynki na napiwki), - dobre i urozmaicone wyżywienie, dania są na bieżąco uzupełniane, brak kolejek w restauracji głównej pomimo znacznego obłożenia hotelu, - przestronne pokoje pedantycznie sprzątane codziennie z bardzo wygodnymi łóżkami, z cichą i bardzo dobrze działającą klimatyzacją (z łatwą i dokładną regulacją temperatury), - możliwość zażywania kąpieli i snurkowania z hotelowej plaży (z dostateczną ilością parasoli i leżaków) w zasadzie bez względu na stan morza i siłę wiatru (pomimo że obiekt jest położony bezpośrednio nad otwartym morzem) co jest bardzo istotne bo Morze Czerwone jest niemal zawsze wzburzone. Z terenu hotelu do krawędzi rafy zewnętrznej, prowadzi około 250 m pomost. Można z niego zejść 80 m wcześniej do „oczka wodnego” o wymiarach ok. 200x100 m i głębokiego na 5-10 m obudowanego zniszczonymi w części koralowcami, bardzo przeciętnej urody, ale zamieszkałego i odwiedzanego przez dosyć dużą ilość stworzeń. Można tu spotkać m. in. żółwia, murenę ośmiornicę itp. W połowie pomostu jest też zejście do wody dla osób słabo pływających. Zejście do morza możliwe jest też z brzegu, ze skrajnej kameralnej plaży, najbliższej Portu Galib (są trzy takie plaże oprócz dużej plaży głównej). Najpierw trzeba przejść około 50 m po twardym dnie (z uwagi na nierówności wskazane jest obuwie ochronne), później piaszczystą podwodną drogą wyznaczoną przez liny z bojami (na niewielkiej głębokości). Następnie mamy stosunkowo płytki rozległy obszar z piaszczystym dnem z mniejszymi lub większymi skupiskami zniszczonych w dużej części koralowców (chyba za sprawą pobliskiego Portu Galib?), gdzie jest możliwość snurkowania i pływania z gruntem i bez gruntu, aż po krawędź („mur”) rafy od strony wewnętrznej. Rejon wydaje się w miarę bezpieczny, ale przy bardzo wzburzonym morzu i silnym wietrze i tu pojawia się niewielka fala, a przede wszystkim dość silny prąd wzdłuż brzegu, stąd nie tylko osoby słabo pływające powinny na niego uważać. Schodząc z kolei do do wody z końca pomostu i po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów możemy podziwiać (po obu stronach zejścia) rafę piękną, nie zniszczoną oraz tętniącą życiem (przed wejściem do wody należy zapoznać się z ostrzeżeniami wyszczególnionymi na tablicy). Może być to w sumie rzadka możliwość w czasie 7-14 – dniowego pobytu z uwagi na bardzo często wzburzone morze i silny występujący tu prąd wodny (z reguły mniejsze tuż po wschodzie i przed zachodem słońca). Dla gości hotelu w zatoce Mubarak (z mieszkającymi tu żółwiami i diugoniem) dostępny jest praktycznie tylko brzeg i rafa północna (przeciętnej urody) i to pod warunkiem pływania w kamizelce, pod groźbą nałożenia kary wysokości 50 euro (przy zakwaterowaniu w hotelu od gości wymagane jest złożenie podpisu pod stosownym dokumentem). Najładniejszy jest krótki i początkowy odcinek tej rafy. Aby zobaczyć jej fragment godny uwagi należy popłynąć na skraj zatoki i pokonać zniszczony odcinek środkowy, z pływającymi linami, wykorzystywanymi do kotwiczenia przez statki przywożące tu niemal codziennie gości z okolicznych hoteli w Marsa Alam, na snurkowanie. Brzeg i plaża centralnej części zatoki z pomostem jest zamknięta(!) dla osób niekorzystających z hotelu, wzniesionego w pobliżu brzegu. Goście tego obiektu nie mają obowiązku pływania w zatoce kamizelkach! W tej sytuacji dotarcie do rafy południowej w zatoce możliwe jest jedynie od strony wody. Bardzo nieliczne osoby, które zdecydują się na przepłynięcie zatoki do tej rafy (z bardzo niebezpiecznym odcinkiem poza zatoką), muszą wracać do brzegu tą samą drogą, z reguły pod prąd wodny i fale, które z wzrastają z upływem dnia. Z pewnością z dotarciem z brzegu do rafy pd. nie będą mieli trudności goście dwóch kolejnych hoteli wznoszonych nad zatoką, tak jak z funkcjonującego już hotelu ze swojego pomostu. Hotel z uwagi na jakość świadczonych usług, położenie i wspaniałe zagospodarowanie rozległego terenu jest niewątpliwie pretendentem do lidera wszystkich tego typu obiektów w rejonie Marsa Alam. Cieszymy się, że na pożegnanie z Egiptem wybraliśmy pobyt w tym hotelu. Polecamy go wszystkim. Pobyt na przełomie maja i czerwca
6.0/6
Bardzo udane wakacje.
6.0/6
Hotel cudowny. 17 raz w Egipcie i strzał w 10! Jedzenie przepyszne. Czyściutko. Hotel tylko dla dorosłych,a więc spokój i odpoczynek.
5.5/6
Ze względu na covid, zamknięto nasz hotel, który był wcześniejszym wyborem i Biuro Rainbow zaproponowało nam ten hotel i myślę że wygraliśmy na tej zamianie. Jak dla mnie wszystko było super. Wspaniała plaża, molo, pokój jedzenie i obsługa. Nie znam się za bardzo na rafach /bo to mój drugi pobyt w Egipcie/, ale dla mnie wystarczająca mała rafa z mola i w zatoce Mubarak / kilometr od hotelu przez pustynie /też fajnie/. W morzu siedziałam godzinami i oglądałam płaszczki, rozdymki, skrzydlice , i wiele innych bajecznie kolorowych rybek. A mój mąż pływał z żółwiami. Morze na przełomie października i listopada ciepłe jak w wannie i we wszystkich odcieniach błękitu. po prostu super. Bardzo mało ludzi /chyba koło 150/ więc na plaży mnóstwo leżaków do wyboru, a w basenach po 2 osoby. Pokój bardzo duży, przytulny i z pięknym balkonem /4012-boczny widok na morze, blisko basenu, baru i stołówki i na plaże 5 minut piękną, zieloną alejką/. Jedzenie jak dla mnie super /pierwszy raz w życiu najadłam się wołowiny w różnych smakach/. Przepyszne banany i super słodkie granaty. Dla męża za mały wybór, ale jak to z facetem, nigdy nie dogodzisz/. Obsługa i sprzątanie OK, ale dla mnie nie jest to ważne. Ze wzgędu na Covid , tylko jeden sklepik otwarty, ale za to z bardzo pomocnym i przemiłym chłopakiem Shady. Jedyny minus to słaby internet. Dziękujemy Rainbow za super wakacje z Covidem.