5.5/6 (357 opinii)
5.5/6
Jeżeli marzysz o resecie od codziennego życia, to jest to idealna opcja. Tylko pamiętaj, aby włączyć tryb samolotowy w telefonie ;) Hotel czysty, pokoje przestronne, łazienka duża i z wanną (która służy również jako prysznic). Jedzenie pyszne, choć dość powtarzalne menu. Obsługa bardzo miła i uczynna. Duże wrażenie zrobiło na nas spokój i wysoka kultura turystów. Dużo basenów. Również kilka dla dzieci, co bardzo ucieszyło nasze dziecko. Bliskość morza, również jest na plus. Niestety dno jest dość kamieniste i trzeba uważać jak się wchodzi do wody.
5.5/6
1) Lot- w obie strony korzystamy z czarteru organizowanego przez LOT. O ile sam lot przebiegł w porządku, bezpiecznie, tak należy stwierdzić, że miejsca w samolocie jest dość mało, a jedzenie jest straszne- jest go mało i jest niesmaczne, takie sztuczne: w pierwszą stronę na śniadanie bułka z wędlina i serem i jakim warzywem, dodatkowo naleśniki wiec tu zapowiadało się dobrze, na obiad uwaga: kanapka zwykła długa biała bułka z masłem i wędlina, w drodze powrotnej na obiad jakaś paczka kurczaka i ryżu z sosem ale mało i dość monotonne, na śniadanie bardzo dziwna bułka z wędlina i serem, a także pakowana drożdżówka z bardzo słabym składem choć dobra. Sumując należy się przygotować z własnym prowiantem na drogę. Do tego woda, herbata No limit. 2) Hotel ogólnie- piękny, ogromny kurort, wszędzie jest woda, fontanny, dość dobrze zorganizowany pod katem infrastruktury, po hotelu nawet jeździ bus hotelowy, nie korzystaliśmy ale na nogach robi się dużo kilometrów jeśli chce się po kurorcie przemieszczać. Obsługa dość ogarniająca, ale prośby pt. Zmiana pokoju, czy solidne posprzątanie raczej nie są uwzględniane. 3) Jedzenie w hotelu- restauracje bufetowe, z których korzystaliśmy to połączone razem obok siebie dedykowane dla tropical i colonial, są takie same, jedzenie się powtarza ale jest go na tyle dużo, ze na tygodniowy wyjazd raczej nie ma szansy się znudzić. Jest wszystko to, co zwykle w tego typu hotelach, w tym na świeżo robione omlety i inne jajka, pancakes, sporo lokalnego jedzenia, polecam spróbować kawę z cynamonem na bieżąco podgrzewaną w kociołku. Z restauracji Ala carte co do zasady warto skorzystać, ale żeby to się bezproblemowo udało i żeby wykorzystać przysługujące 4 wejścia do tych restauracji warto zaraz po zameldowaniu się w hotelu dokonać zapisu. Jest to bardzo proste, a zapisy są w dedykowanym pomieszczeniu w lobby. Byliśmy w restauracjach- marenostrum z owocami morza, ze stekami, capri greckiej i kyoto japońskiej- z tych czterech tylko kyoto to nieporozumienie, bo jedzenie bardzo bardzo tluste wszystko w panierce i generalnie dla kogoś kto je zdrowo nie do zjedzenia, cała reszta Ok, choc najlepsza zdecydowanie marenostrum. Warto tez zwrócić uwagę na bardzo dobry bar/ restauracje przy plazy, nazwa jakoś na p, do 18:30 można tam zjeść bardzo dobrze posiłki, w zasadzie niczym nie gorsze od tych obiadowych czy kolacyjnych. Bary z alkoholem - są, jest ich kilka ale obsługa średnio mówi po angielsku, maja problem z robieniem podstawowych drinków, a już tym bardziej bezalkoholowych. Dziwną dla mnie kwestia było to, ze bary te były dość krótki otwarte i jedynie bar w lobby był otwarty do późniejszych godzin nocnych, co sprawiało wrażenie ze ośrodek w nocy nie za mocno „żyje”. 4) pokoje- skandaliczne!!!, rzadko zdarza się, aby standard pokoi tak odbiegał od standardu hotelu jako całości, tutaj jest to bardzo widoczne i pokoje dla Polaków i Rosjan ogólnie wschodniej Europy są w najgorszej części tropical, glownie na partnerze. W pokojach śmierdzi pleśnią, wilgotnością, ja wiem ze inna wilgotność powietrza jest w Meksyku i to ma wpływ ale naprawdę jak wchodziło się do pokoju to aż przytkało od tego smrodu, bez włączonego wiatraka i klimatyzacji nie dałoby wie tam pobyć przez tydzień, do pokoju nie chciało się wobec tego wracać, każde ubranie po przyjeździe śmierdziało jak wyciągnięte z piwnicy, nic w tym pokoju nie schło w kołdra, pościel ręczniki wydawały się ciagle wilgotne. Nie mam pojęcia dlaczego rainbow ma tylko w tych najgorszych częściach hotelu pokoje. Zdecydowanie pojechalabym drugi raz ale na pewno do części typu palace, caribe czy adult only, nigdy colonial czy tropical. Dla ludzi wrażliwych pod katem oddechowym nie do zrobienia. Pokoje były ogólnie dość brudne, wisiała pajęczyna, której nikt nie ściągał, musieliśmy się upominać o dolanie żelu pod prysznic czy nowe mydełko, ręczniki wymieniane w dziwny sposób- jak pierwszego dnia nam wzięli mniejsze ręczniki tak potem już nigdy małych nie otrzymaliśmy. Prośby o zmianę pokoju pozostały bez odzewu tzn powiedziano nam ze innego pokoju wolnego w tej cenie w tej części hotelu nie ma wolnego i mogą zaoferować deep cleaning, którego ostatecznie nie było. Ogromna wadą pokoju był brak słuchawki prysznicowej, mycie długich włosów dosłownie na klęczkach w wannie. 5) plaza - plaza bardzo ładna, choc z niezrozumiałych dla mnie względów zamiatana ze takiego piachu miękkiego było mało. W części tropical i colonial leżaki zajęte full od rana, a wcześniejsze zajęcie leżaku nic nie daje, bo ludzie zajmują twoj zajęty leżak i robi sie niezręcznie. Bardzo polecam chodzenie na plaże do części caribe, mało Polaków, sporo leżaków wolnych nawet w pierwszym rzędzie, względnie blisko bar, ogólnie w każdej innej części poza tropical i colonial jest przyjemniej. Warto wziąć buty do wody, bo zejscie do wody jest kamieniste, potem już płytko. 6) wycieczki fakultatywne- byliśmy w chichen itza- wycieczka bardzo udana, to samo bardzooo polecam wycieczkę poza utartym szlakiem- wyjazd motorówkami oglądanie krokodyli z dosłownie kilkunastu centymetrów nie do zapomnienia. Na szczególne polecenie zasługuje Pan przewodnik z rainbow, który był z nami na obu wycieczkach - Pan Aleksander K. Świetny przewodnik, najlepszy jakiego do tej pory spotkałam w swoje podróżniczej przygodzie, a trochę już tego przyzylam. Jedzenie na wyjazdach mocno średnie. 7) organizacja rainbow- Spotkanie z rezydentem Ok, na lotnisku rezydent jedynie się pojawił, zero wskazówek dla kogoś kto by ich potrzebował, na szczęście my nie potrzebowaliśmy. Bardzo złe warunku dojazdu na lotnisko, ogromne korku, zamieszanie przy wchodzeniu do autobusów na wyjazd, zero pomocy anglojęzycznej kogokolwiek z biura, jedynie panowie kierowcy, którzy maja jakieś swoje listy, ale nic nie ogarniają. Transfer, który mial być o 9:45 ostatecznie rozpoczął się o 10:50 i na lotnisku pozostało bardzo mało czasu na cokolwiek, a lot byl o 15, co początkowo wydawało się dziwne ze tak wcześnie mamy jechać. Na lotnisku bram możliwości kupienia jakiejś kanapki, jedynie przekąski i jedzenie z restauracji na miejscu, na co nie było czasu. 10) zwierzęta w hotelu- iguany są wszędzie, ale dość małe, rybki i płaszczka pojawia się przy kamieniach w części palace, żółwi nie widzieliśmy, małpy nam mignęło na sekundę w części palace, nigdzie więcej ich nie ma. Ogólnie wróciłabym bo resort super, ale na pewno do innego niż colonial czy tropical hotelu.
5.5/6
Pobyt w hotelu oceniam bardzo dobrze. Wspaniały rozległy obiekt połozony na turkusowym morzem z białym piaskiem z pieknym i świetnie utrzymanym ogrodem tropikalnym. Możliwość licznych sortów wodnych na miejscu, siatkówka plażowa. Jedzenie przepyszne i bardzo urozmaicone- świeże owoce, warzywa, sery, dużo owoców morza, wspaniały live-cooking. Obsługa w restauracji bardzo miła a sprzątanie w pokojach bez zarzutu. Możliwość ciekawych wycieczek fakulatywnych. Rezydentki (Natalia i Martyna) bardzo pomocne. Sylwestrowa kolacja bardzo wytworna. No i na terenie obiektu miła niespodzianka- delfinarium.
5.5/6
Wszystko OK, godne polecenia, Wielki kompleks dostępny dla wszystkich, łącznie z pokazem delfinów.Choć trochę daleko do rafy.