5.5/6
Zaciekawienie i zauroczenie Ameryką Środkową nabyłam w 2019 roku na objeździe obejmującym Meksyk, Belize, Gwatemalę, Honduras i Salwador. Niewiarygodna kultura Majów i fantastyczne spotkania z przyrodą skłoniły mnie do kontynuowania poznawania kolejnej części Ameryki Środkowej. Program Morze lasów, lawa przyjemności w połączeniu z proponowanymi wycieczkami fakultatywnymi wydawał się niezwykle interesujący więc rezerwacji wycieczki dokonałam na początku czerwca i z niecierpliwością czekałam na wyjazd który miał się odbyć 10 listopada ale niestety na m-c przed wyjazdem organizator pobierając dopłatę końcową nie miał potwierdzonego terminu wyjazdu i tylko dzięki niezwykle miłej konsultantce Pani Dorocie udało mi się dołączyć do następnej grupy, której wyjazd był zaplanowany na 23 listopada. Pomimo, że wyjazd w terminie zarezerwowanym przeze mnie był droższy niż wyjazd w terminie późniejszym organizator usiłował mnie obciążyć dopłatą w wysokości blisko 3,5 tys zł od osoby gdyż tak podobno wynikało z wyliczenia, którego nikt nie był w stanie mi wyjaśnić. Na szczęście przy dużej pomocy i zaangażowaniu P. Doroty udało mi się wyegzekwować wyjazd w pierwotnie ustalonej cenie. Podsumowując nie było łatwo wyjechać na ten wyjazd i nawet był moment , że chciałam zrezygnować bo bardzo byłam rozczarowana postawą organizatora, który wcześniej w sytuacji anulacji wyjazdu z powodu braku odpowiedniej liczby chętnych zawsze proponował coś interesującego w zamian w tym samym terminie lub interesujący klienta wyjazd w innym terminie a teraz była tylko mowa o zwrocie kasy, bez żadnych propozycji wyjazdu. Nauczka na przyszłość aby interesować się w Rainbow tylko terminami potwierdzonymi aby uniknąć niepotrzebnego stresu za własne pieniądze. Sam wyjazd wynagrodził wszelkie perturbacje z organizatorem. Przelot liniami KLM do Amsterdamu i później do Panamy komfortowy choć wyżywienie i na tych liniach uległo pogorszeniu. Lot powrotny przez Paryż z planowanym sześciogodzinnym oczekiwaniem masakra ale jak chce się zwiedzać świat w sposób zorganizowany to trzeba akceptować tańsze rozwiązania proponowane przez organizatora, co grupa zniosła z godnością mając w pamięci fantastyczny wyjazd. Najmocniejszą stroną wyjazdu była przewodniczka P. Sylwią. Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością, pomimo, że moim zdaniem P. Sylwia nie poradziła sobie z losową sytuacją, w wyniku której ponad 30 osobowa grupa spędziła noc na lotnisku w Panamie, bo nie załatwiła od razu noclegu gdyż uwierzyła przewoźnikowi, że lot odbędzie się z opóźnieniem. Doświadczony przewodnik wiedziałby , że jeśli samolot po długim oczekiwaniu na zmianę warunków pogodowych San Jose wystartował z dużym opóźnieniem i został zawrócony z lotniska, na którym nie został przyjęty z powodu mgły to jest niewielkie prawdopodobieństwo aby ponownie próbował na nie lecieć tuż przed północą. Na szczęście feralny nocleg na lotnisku miał miejsce na początku wyjazdu a grupa była zainteresowana zrealizowaniem założonego programu i P. Sylwia sprawiła, że szybko zapomnieliśmy niedogodności z lotniska i daliśmy się zabrać w fantastyczną podróż po niezwykle pięknej Kostaryce i Nikaragui w towarzystwie niesamowitej przewodniczki, która swoją pasją i niespotykanym zainteresowaniem oraz radością z uczestniczenia w wycieczkach fakultatywnych dzieliła się z uczestnikami wyjazdu w sposób niezwykle profesjonalny i sympatyczny, czym zjednała sobie całą grupę a mnie chyba najbardziej. Po raz pierwszy, pomimo że na egzotycznych wyjazdach z Rainbow byłam już kilkanaście razy, spotkałam przewodnika , który uczestniczył we wszystkich fakultatywnych wycieczkach biorąc w nich czynny udział i bawił się znakomicie, służąc radą i pomocą uczestnikom wyjazdu. Brawo. Jeśli chodzi o sam program to: - ciekawa była wizyta na śluzie Miraflores gdzie mogliśmy obserwować przeprawę za 300 tys USD statków na starym kanale jak i za ponad 1 mln USD przeprawę olbrzymich kontenerowców na nowej wersji kanału, po bardzo interesująco przedstawionej przez P. Sylwię historii budowy kanału i zasad jego działania. - najsympatyczniejszym punktem programu była wyprawa do Indian Embera. Pomimo deszczu wyprawa indiańskimi czółnami, rwącą rzeką przez niesamowitą dżunglę do indiańskiej wioski gdzie sympatyczni mieszkańcy wraz z dziećmi przyjęli nas prezentacją swoich wyrobów, fantastycznymi tańcami i niezwykle pięknie podanym posiłkiem, w liściu bananowca ozdobionym kwiatem hibiskusa, składającym się ze znakomitej ryby bez ości i czipsów pozostanie w mojej pamięci na zawsze wraz z uśmiechniętymi buźkami indiańskich malców. Warto dla nich zabrać cukierki lub lizaki. W trakcie pobytu w wiosce można było nabyć wyroby miejscowego rękodzieła ale bez natarczywego nagabywania przez miejscowych jak to zazwyczaj miało miejsce na innych wyjazdach. - wizyta na plantacji kawy wraz z możliwością degustacji kawy bez szału, mrożona rzeczywiście dobra ale najlepszy likier kawowy, który można nabyć pięknie opakowany w worek jutowy- świetny na prezent - fantastyczna wyprawa do La Paz Waterfall Gardens gdzie oprócz wizyty na farmie motyli, obserwacji kolibrów przy karmnikach zawieszonych na niskich drzewach i wszystkich reprezentantów miejscowej fauny w prywatnym zoo położonym w przepięknym ogrodzie założonym na wzór dżungli ale z wygodnymi ścieżkami, można było podziwiać wspaniałe wodospady oraz zjeść znakomity lunch. - fakultatywna wizyta w basenach geotermalnych pięknie zaaranżowanych w klimatycznym ogrodzie, pełnym fantastycznych świateł, dała nam na koniec dnia rewelacyjny relaks z wyśmienitymi drinkami . Moim zdaniem powinna być w programie bo osoby, które w niej nie uczestniczyły wiele straciły. - niezapomniana była wizyta w lasie deszczowym, spacer wśród fantastycznych roślin po zawieszonych lekko kołyszących się mostach, koniecznie trzeba mieć płaszcz lub pelerynę przeciwdeszczową. - fakultatywna canopy tour i skok tarzana był nie tylko ekscytujący i zabawny ale przede wszystkim poprzedzony nauką zjeżdżania i przeprowadzony w niespotykanie bezpiecznych warunkach w porównaniu np. do Gwatemali gdzie pomosty na drzewach nie były ogrodzone. Naprawdę polecam wszystkim którzy się do tej pory obawiali aby skorzystali z okazji bo to niesamowita frajda.ze względów bezpiec - niesamowity spacer w parku zwanym "zakątkiem starej kobiety" u podnóża wulkanu, pośród gejzerów błotnych, gorących źródeł i gotujących się kałuży błota, ze względu na bezpieczeństwo, był krótszy niż zaplanowano, z powodu ulewnego deszczu, który alejki zamienił w rwące potoki - Granada klimatyczne kolonialne miasto, które zwiedzaliśmy na pieszo i dorożkami / ten fakultet też powinien wejść do programu/ na koniec dnia dało mam możliwość skosztowania fantastycznego steka, którego drugiego wieczora w Granadzie Sylwia już nie musiała polecać bo wszyscy którzy spróbowali, chcieli powtórzyć tę ucztę. - niezapomniany rejs po jeziorze Nikaragua, największym jeziorze Ameryki Środkowej, na którym jest 365 malowniczych wysepek, z których cześć jest przepięknie zagospodarowanych a część jeszcze bezludnych, pozwalających pomarzyć o małej, ciasnej ale własnej wysepce - fakultatywny wieczorny wyjazd na oglądanie lawy - Masaya Nocą P. Sylwia połączyła z zachodem słońca nad wulkanem. Fajne widoki i fajne zdjęcia ale w związku z tym, że jest to pierwszy wulkan, na który wjechałam autokarem to czułam się trochę zawiedziona. - miasto Leon, pierwsza stolica Nikaragui, to największa katedra Ameryki Środkowej ze białym dachem - wspaniałym plenerem zdjęciowym i najładniejszy barokowy kościół - wizyta we Flor de Cana- fabryce rumu to okazja do poznania procesu destylacji, degustacji i zakupu tego najsławniejszego rumu uznawanego na całym świecie za jeden z najlepszych - fakultatywna wyprawa na volcanosurfing czyli zjazd na desce z czynnego wulkanu, składała się z transferu do podnóża Cerro Negro i następnie wspinaczki na czynny wulkan, która pomimo kamiennej ścieżki pnącej się na szczyt krateru i silnego wiatru na jego szczycie była do zrealizowania nawet dla osób w wieku dojrzałym a obfitowała niespotykane widoki. Sam zjazd na deskach poprzedzał ubranie świeżo wypranych kombinezonów, założenie kasków i gogli oraz instruktaż jak zjeżdżać używając do hamowania pięt/dlatego trzeba mięć porządne buty/ a później już tylko zjazd. Wspaniała zabawa i gdyby nie to że tak wysoko trzeba było wchodzić na wulkan chętnie bym powtórzyła zjazd z większą prędkością. - rezerwat lasów namorzynowych Isla Juan Venado dał możliwość zobaczenia wielu gatunków ptaków ale osoby, które już wcześniej miały kontakt z lasami namorzynowymi bardzo rozczarował i gdyby nie przepiękny zachód słońca na zakończenie wyprawy to można było ją sobie darować. - 1,5 dniowy odpoczynek na pacyficznym wybrzeżu Panamy potrzebny i zorganizowany w fajnym ośrodku o średnim standardzie w opcji All Inclusive z dostępem do bezpłatnych kajaków i stupów. Wyżywienie smaczne i zróżnicowane w kilku restauracjach w formie bufetu plus jedna restauracja ala carte.
ANNA ELZBIETA, WARSZAWA - 21.12.2022 | Termin pobytu: listopad 2022
47/48 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Dobrze zorganizowana impreza. Ciekawe miejsca w trzech krajach. Kompetentna i mila pani pilotka Sylwia. Duzo fakultatywnych i dobrze zorganizowanych wycieczek. Dobry hotel na koniec objazdowki. Serdecznie polecam!
GREG - 19.02.2020
21/30 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Spokojna miła podróż przez interesujące i zróżnicowane regiony Ameryki Środkowej. Od bogatej Panamy do biednej Nikaragui. Od suchego obszaru do lasu deszczowego w chmurach.
Krzysztof, Poznań - 26.08.2024 | Termin pobytu: luty 2024
10/16 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Przed wyjazdem miałem wątpliwości.Po powrocie nie mam - wycieczka bardzo udana.Udana po wieloma wzgłędami - poznawcza,interesująca,smaczna(!), z przygodami(czasem nie zbyt miłymi jak na przejściu granicznym Kosta Ryka-Nikaragua lub na lotnisku w Paryżu w drodze powrotnej).Ale udana.Na 5+. Naszym zdaniem(bo piszę w imieniu żony też) w dużym stopniu do takiej oceny przyczynił się nasz pilot P.Marcin.Człowiek o wiedzy prawie encyklopedycznej,stanowczy,pomocny dla każdego. Dla każdego chętnego tej pomocy bo słyszałem nieco inną opinię ale o tym niżej. Utrzymać porządek w takim różnorodnym tłumie(30 osób) to trzeba mieć nie byle jakie umiejętności.I Pan Marcin był na wysokości zadania. Dla nas mogła by być jeszcze bardziej intensywna chociaż i z tym programem czasu na nudy większość nie miała. Nowe kraje,cudowna przyroda, zabytki,ludzie - warto jechać.Bez dwóch zdań.
ALEKSANDER, Szczecin - 11.12.2018 | Termin pobytu: listopad 2018
59/67 uznało opinię za pomocną