5.0/6 (329 opinii)
Kategoria lokalna 4.5
4.0/6
To moja czwarta podróż do Hiszpanii i wciąż jestem zachwycona. Ciągle zwiedzam, oglądam, próbuję hiszpańskich smaków i zapachów. To miejsce godne polecenia, aczkolwiek trochę psują klimat nieczynne apartamentowce wzdłuż wybrzeża.Brakowało mi kwiatów w małych klimatycznych miasteczkach w tym regionie.W Andaluzji Śródziemnomorskiej pod tym względem jest piękniej.
3.5/6
Zacznę może od tego, że śmieszy mnie dodawanie przez biuro podróży jakiś dodatkowych gwiazdek (w przypadku tego hotelu Rainbow dodał pół gwiadki niby za lokalizację hotelu i w Waszej ofercie ten hotel figuruje jako 4,5*. WTF????? Przedziwna to praktyka, tym bardziej, że w przypadku innych hoteli zlokalizowanych praktycznie obok Playacaneli tej pół gwiazdki Rainbow nie dodał. W mojej ocenie te 4*, które figurują na elewacji hotelu są mocno naciągane. Ale po kolei. Hotel widać, że lata świetności ma dosyć dawno za sobą. W lobby hotelowym było dusznawo bo hotel chyba oszczędzał na klimatyzacji. Pokój - łazienka w kiepskim stanie, z zatkanym odpływem z umywalki. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, żę w pokoju nie było oświetlenia górnego. Były tylko dwa kinkiety po obu stronach łóżka, lampa stojąca i kinkiet przy lustrze. Absolutnie nie jest to wystarczające oświetlenie tym bardziej, że rano, koło godziny 8 dopiero robiło się szarawo na dworze (słońce wstaje tu dużo później niż w Polsce). Kolejnym sporym minusem jest brak gniazdek elektrycznych przy łóżku. Aby naładować np. telefon trzeba było odłączyć lampę stojącą albo ładować telefon w łązience bo tam było jedno dostępne gniazdko. Jeśli chodzi o wyżywienie, to ja nie jestem jakoś bardzo wybredny. Było znośnie. Śniadania, przez cały pobyt takie same ale tragedii nie było. Obiadokolacje ok. Zawsze jakaś rybka, dwa-trzy mięsa do wyboru. Hotel prowadzi dziwną politykę jeśli chodzi o opcję all-inclusive. All kończył się z .... momentem opuszczenia pokoju czyli o godzinie 12.00. Ci którzy mieli wyjazd z hotelu popołudniu albo wieczorem musieli od 12.00 płacić za wszystko. Nawet wykupienie óźnego check-out-u (czyli przedłużenie pobytu w pokoju) nie zmieniało sytuacji. Jeśli chodzi o wycieczki fakultatywne proponowane przez biuro to byliśmy na dwóch - Gibraltach i Sewilla. Jeśli ktoś chce tylko zaliczyć te miejsca (w sensie opowiedzieć znajomym, że był) to można się skusić. Jeśli natomiast ktoś chce faktycznie zobaczyć Gibraltar i Sewillę to odradzam. Na Gibraltar z hotelu jedzie się ponad 5 godzin w jedną stronę (wyjazd o 4 rano, powrót na kolację czyli przed 20.00). Na miejscu trzeba się przesiąść do busików, które zawożą turystów w miejsca, które są w programie wycieczki (Europa Point, jaskinia Św. Michała (bodajże) i miejsce gdzie powinny być małpy (faktycznie były, a precyzyjnie mówiąć byłą jedna). Busiki obsługują lokalne firmy nastawione na jak największy zarobek czyli im więcej turystów przewiozą tym więcej zarobią. Finalnie wygląda to tak, że w każdym z tych trzech miejsc ma się do dyspozycji od 10 do 15 minut. TOTALNE NIEPOROZUMIENIE. Szkoda, że biuro nie informuje o tym fakcie przed zakupem wycieczki bo uważam, że absolutnie nie warto wydawać pieniędzy na wycieczkę w tej formie w jakiej ona aktualnie obowiązuje. Trochę lepiej wygląda to z Sewillą. Ale tylko trochę. Generalnie wyjazd uważam za rozczarowujący i gdybym przed wyjazdem wiedział jak to wygląda to poszukałbym czegoś innego.
3.5/6
Pokoje typu standard to tzw dramat: ciemne, z łazienki śmierdzi. Nie ma ich na zdjęciach prezentowanych przez Rainbow. Na miejscu zmieniłam je na wyższy standard ale to był koszt 12euro za dobę. Biuro powinno dokładnie opisać różnice w standardzie. Jedzenie średnie mało urozmaicone w typie fast food. Personel na recepcji oceniam bardzo pozytywnie. Denerwujące jest przymykanie oka na palaczy w strefach gdzie jest to zabronione: na basenie I tarasach.
3.5/6
Sam hotel niestety lata świetności ma już za sobą. Ma się poczucie, że wszystko może nie tyle jest zaniedbane, ale niedopilnowane. Oczywiście jako Polacy otrzymaliśmy pokoje w najgorzej usytuowane - przy ulicy i z widokiem na zaplecze drugiego hotelu - hałas i zapach, nie musze komentować. Jedzenie w hotelu jest monotonne i słabe. Główne dania nie są doprawione i brakuje im "podkręcenia" zwłaszcza nazwijmy to lokalnych potraw, których zresztą było naprawdę mało. Na stołówce wiecznie tłum, kolejki do jedzenia, na większość dań trzeba czekać. Stoliki w części zewnętrznej klejące i ma się poczucie, że wszystko jest brudne. Obsługa hotelu słabo mówi po angielsku (tylko osoby z recepcji). Bar (all inclusive) - karta jest podzielona na all inclusive i "wyższe" all inclusive. My byliśmy w tej pierwszej grupie. W ramach tego otrzymuje się tylko alkohol (nie drinki), można mieszać sobie samemu więc nie problem. Wybór jest naprawdę spory, ale za mohito trzeba dopłacić ;-) a ceny......spore! Basen jest jeden, całkiem spory, ale z zimną wodą - naprawdę zimną :-) Z dwóch jacuzzi działa tylko jedno, drugie jest w nieustającym remoncie.... Leżaki - tu jest koszmar, są brudne, nie są czyszczone i wyglądają BARDZO źle, to samo dotyczy stolików i parasoli przy nich. Plaża - ta jest cudowna, szeroka, piasek czysty, drobny. Kąpiel w morzu to naprawdę przyjemność. I tylko to uratowało nasz wyjazd. Ten hotel absolutnie nie jest wart pieniędzy jakie za nie zapłaciliśmy. Warto rozejrzeć się za innym w tej samej okolicy, bo plaża jest obłędna!