5.1/6 (7 opinii)
4.0/6
Polecam doradztwo Rainbow odnośnie doboru hotelu. Klimat, roślinność, zwierzęta, widoki, pogoda, hotel pierwsza klasa. Obcowanie z lokalsami, sprawa dyskusyjna- nam się ogólnie nie podobało
4.0/6
Opinia pozytywna jeżeli chodzi o część obiazdową wybrany hotel spełniał moje oczekiwanie.Jedzenie bez szału,ponieważ nie jestem wybredny głodny spać nie chodziłem.Ostatni dzień pobytu to porażka.Takiego pokoju jak w hotelu Reef w Mombasie najgorszemu wrogowi nie życzę.Pokój C1 syf to mało powiedziane,chociaż dopłaciłem 40 dolarów za przedłużenie.Pokój zamieniono po dwóch godzinach jak zażądałem zwrotu pieniędzy w dniu następnym.
4.0/6
Kenya Bay to hotel, w którym spędziłam 3 noce. Ma kolonialny klimat, obsługa jest bardzo miła i uczynna. Czysty basen, piękna plaża. Pyszne jedzenie, ale codziennie to samo, więc aby było rozmaicie nie nakładajcie każdego dnia wszystkich potraw na talerze :D Hotel nie należy do nowych, więc sprzęty, pościel czy ręczniki również, co nie znaczy że są brudne. Jednak jeśli ktoś się wybiera do Afryki nie powinien się nastawiać na sterylność, jeśli tak macie, zabierzcie z domu Domestos i sobie posprzatajcie po swojemu ;) Nie było moskitiery, miałam swoją.Zostawiajcie napiwki, ludzie tam naprawdę potrzebują naszego wsparcia.Jeśli chodzi o beachboysów... przy tym hotelu jest ich sporo, ale nie są nachalni, ani wulgarni, powiedziałabym wręcz bardzo mili. Jeśli odmówisz, życzą Ci miłego dnia i tyle.
4.0/6
Moja wycieczka zaczęła się fantastycznie od pobytu na prywatnej wyspie Chale w Hotelu Sands, gdzie spędziliśmy 4 dni wypoczynku. Nie mogę powiedzieć złego słowa o hotelu, wszystko było na najwyższym poziomie, a jedzenie było wręcz fantastyczne. Kolejne dwie noce spędziliśmy w tzw. lodgach na safari, gdzie niestety warunki nie były już tak dobre, ale z drugiej strony byłam na to przygotowana. Pierwszy z nich, w parku Tsavo, był bardzo przeciętny, wyglądał jak tani motel, ale było w miarę czysto, jedzenie było świeże i dobre. Drugi nocleg, tym razem w parku Amboseli, był już lepszy, spaliśmy w dużych namiotach (aczkolwiek w pełni wyposażonych, z łazienką), w obiekcie było dobrze działające wifi i również smaczne jedzenie. Samo safari było świetnym doświadczeniem, poza nosorożcem widzieliśmy wszystkie najważniejsze zwierzęta (polecam zabrać lornetkę). Cały wyjazd został niestety popsuty ostatnim noclegiem w Mombasie. Hotel Reef był zdecydowanie najgorszym z jakim miałam do czynienia, pokój był najzwyczajniej w świecie brudny, z martwymi robakami w każdym zakamarku i pleśnią na ścianach. Mimo tego, że spędziliśmy tam tylko jedną noc przed samym wylotem, to niestety wpłynęło to na ogólną ocenę całego wyjazdu.