5.1/6 (7 opinii)
4.0/6
Przede wszystkim samolot czarterowy Enter Air to porażka na tak długi lot. Wąskokadłubowcem można w 21 wieku po Polsce latać, a nie do Afryki. Ciasno, bez monitorków (rozrywki). Nawet kieszeni w fotelu na drobne przedmioty nie ma. Plastik jak w Ryanairze. Na pokładzie nawet woda jest płatna, a podczas międzylądowania (bo przecież nie doleci się z Polski do Kenii tym samolotem bez dotankowania) toalety zamknięte. Sugeruję zmienić przewoźnika nawet kosztem ceny. Po drugie, safari w Kenii jest realizowane na bazie "busików". Stare zdezelowane auta z wybitymi resorami bez klimatyzacji. Podczas gdy wszyscy wokół podróżują "jeepami", my jak jacyś biedacy wstydzimy się na parkingach stojąc w ich towarzystwie. Sama organizacja wyjazdu OK. Opiekunowie fajni, przewodniczka na Safari rewelacyjna.
4.0/6
Pomysł z Safari dwódniowym uważam za trafiony. Mieliśmy okazję zobaczyć zarówno Park Tsavo West jak i być w Amboseli. Byliśmy na przełomie sierpnia i września w momencie kiedy zwierzęta migrują do Tanzanii stąd też mieliśmy szczęście zobaczyć w Amboseli całe stada słoni, bawołów i zebr oraz dużo żyraf i antylop oraz kilka lwów. Zakwaterowanie w lodżach przyzwoite, na terenie Tsavo West bardzo fajnie położona lodża przy wodopoju więc można było obserwować podchodzące zwierzęta . Na wieczór przygotowano atrakcję w postaci karmienia lamparta za pomocą mięsa powieszonego na konstrukcji z drzewa dzięki czemu z tarasu można było obserwować przez 30 min pożeranie przez niego kawału mięcha. Warto też zobaczyć wioskę Masajską i odrobinę poznać ich kulturę. Formuła zwiedzania do południa z dwugodzinną przerwą na lunch i odpoczynek bardzo fajna . Trzeba wstawać wcześnie rano ok 5.30 śniadanie więc trzeba pamiętać o bluzach i ciepłej odzieży ponieważ mimo że to Afryka ranki o tej porze są chłodne a gdy się jedzie samochodami z odkrytym dachem jest naprawdę zimno. Minusem organizacji i wielkim rozczarowaniem jest kwaterowanie ludzi przed i po safari w podrzędnych hotelach 3* które mają makabryczne warunki szczególnie jeżeli chodzi o łazienki. Stan w jakim są wanny i armatura odbierają ochotę żeby z nich korzystać. Chyba nikt z menagerów firmy nigdy nie był w tych hotelach bo nie wierzę żeby widząc warunki podpisali z nimi umowy. Wszyscy z którymi rozmawialiśmy bez wyjątku mieli takie same odczucia. Jeżeli ludzie decydują się na podróż za kilkanaście tysięcy zł to oczekują dobrych warunków a dopłacenie kolejnego tysiąca złotych do wyższego standardu nie jest problemem tymbardziej jak się leci 11 h-12h. Piszę tu o hotelach Kenya Bay i Reef gdzie dodatkowo atrakcją były pluskwy. Nie sądziliśmy z przyjaciółmi że Rainbow wpakuje nas w takie warunki. Na szczęście drugi tydzień spędzony w Diani w hotelu Neptun Paradise 4* wynagrodził poprzedni pobyt.pozdrawiam Przemysław Groszyński
4.0/6
Samolot nie nadający się do tak długich podróży. Ciągła sprzedaż i reklamowanie produktów na pokładzie samolotu nie pozwoliła nawet na chwilę odpoczynku. Hotel i pobyt bardzo dobry.
3.5/6
Niestety ale jedyna zorganizowana wycieczka z biura okazała się niewypałem pod względem jakości oferty. Safari - przyroda, boskie ale za to Rainbow nie odpowiada. Natomiast pilotka studentka o znikomej wiedzy nt Kenii próbowała nam tę przyrodę przybliżyć. Czytanie z przewodnika, polszczyzna wołająca o pomstę do nieba i traktowanie pasażerów jak dzieci powodowały że nasz bus jęczał na myśl, że ma się ona do nas dosiąść. Oferta dość lakonicznie opisuje noclegi oferowane podczas safari. Po pobycie nie dziwie się bowiem nocowaliśmy w dwóch najstarszych ośrodkach rodem z lat 60. Jedyne co ratowało miejsca to jedzenie. Rekomenduje korzystanie z oferty lokalnych przewoźników. Koszt safari znacząco niższy, oferta bardziej elastyczna i pieniądze idą do kieszeni ludzi którzy ich naprawdę potrzebują.