Opinie o Powitanie z Afryką, Travellers Beach Hotel & Club 4 noce + objazd 3 noce

5.2/6
(303 opinie)
Intensywność programu
4.9
Obsługa hotelowa
4.5
Pilot
5.0
Plaża
4.8
Pokój
4.5
Położenie i okolica
5.3
Program wycieczki
5.4
Rezydent
3.5
Sport i rozrywka
2.0
Transport
4.5
Wyżywienie
5.2
Zakwaterowanie
5.1

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Gorąco polecam

    Bożena, Warszawa 15.10.2023 | Termin pobytu: wrzesień 2023

    Cudowna przygoda na safari oraz bajeczny wypoczynek nad oceanem. Jestem mega zadowolona. Nie mam uwag co do organizacji całej wycieczki. Hotel Papillon pomimo iż 3,5* bardzo dobry, super jedzenie i bardzo dobra obsługa oraz atmosfera. Zakwaterowanie i jedzenie w loggach OK. Co do minusów to safari trochę męczące - obtłuczona pupa na kenijskich drogach i bezdrożach, ale wszystko rekompensują widoki i możliwość obcowania z dziką przyrodą. Szkoda że nie było wody w cenie oraz klimy w busikach. Gorąco polecam.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    Safari z wypoczynkiem

    Paweł, mazowieckie 20.02.2020

    Bardzo przyjemna, egzotyczna wycieczka z intensywnym programem. Mimo pewnych nieuniknionych niedogodności, warto się wybrać dla safari. Być może największym minusem tej wycieczki jest próba pogodzenia wypoczynku dla leniwych z wymagającym safari - tzw. wypoczynek powinien być raczej aklimatyzacją do trudów safari.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Dobry balans między wypoczynkiem a Safari

    Krzysztof 31.03.2025 | Termin pobytu: marzec 2025

    Marzec 2025: wycieczka nierówna, trudna do oceny, chociaż generalnie na plus i polecam 🙂 Najpierw 3 dni all inclusive w hotelu Papillon - mega na plus, hotel super, pogoda super, morze super 🙂 Następnie 3 dni Safari - jest to bardzo intensywny czas, codziennie pobudki koło 5, kilka godzin w busie. jak ktoś już tutaj pisał, busiki średniej jakości, taki minivany, którymi nieźle telepie… inne ekipy podróżowały prawdziwymi terenówkami, przy których te nasze wyglądały biednie 😅mimo to zwierzaki i w ogóle parki narodowe robiły mega wrażenie! ostatniego dnia udało się zobaczyć Mombasę na wycieczce fakultatywnej (wylot o 18), więc super że coś jeszcze zrobiliśmy, a nie siedzieliśmy na walizkach cały dzień 🙂 Rezydentka Kamila bardzo miła, pomocna, niesamowita wiedza, widać że się jara tym co robi i się dzieli - super przewodniczka! pilot Paweł na Safari - no tutaj trochę gorzej… Największy minus wycieczki to ten samolot z Polski, który ma międzylądowanie w Hurghadzie, co wydłuża już i tak długi lot, w maszynie przystosowanej raczej na krótszej trasy… było to trudne do zniesienia… poza tym wycieczka super! Generalnie jestem zaskoczony na plus, zawsze wszędzie jeżdżę sam, pierwszy raz jechałem na tego typu wycieczkę z biurem podróży, ale było naprawdę spoko. ludzie zdyscyplinowani, bez opóźnień, raczej spoko ekipa 🙂z małymi wyjątkami…

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    32

    Spełnione afrykańskie marzenie

    Iwona 27.08.2021

    Od dawna marzyłam o Afryce - i marzenie udało się zrealizować przy pomocy Rainbow :) Afryka nie jest dla mnie miejscem, w którym się bezgranicznie zakochałam, ale jest w niej coś takiego, że chcę wrócić... Wycieczka zdecydowanie dla osób o otwartym umyśle - to nie jest pobyt na plaży przy 5* hotelu w Grecji, a Kenia zupełnie nie przypomina Europy. Ludzie są bardzo otwarci, uśmiechnięci, zagadują, choć zazwyczaj mają jeden cel - coś sprzedać. Dla żyjących w kulturze indywidualistycznej Europejczyków takie nastawienie może być bardzo męczące. Bardzo ważne jest to, że podczas długiej podróży do parków narodowych można obserwować prawdziwe życie - chociaż czy takie życie, na granicy ubóstwa może się podobać? Dużo zależy od grupy - wprawdzie jest dużo czas dla siebie, ale w busach i na safari spędza się czas z innymi - na szczęście moja grupa była całkiem fajna. Program jest bardzo dobrze zaplanowany. Nie byłam nastawiona na leżenie na plaży/przebywanie w hotelu, więc spędziłam "wypoczynek" na odkrywaniu Mombasy. Bardzo polecam Park Hallera - 14 dolarów wstępu, ale warto! Nguuni Sanctuary nie jest tak spektakularne i może rozczarować, ale warto dla żyraf, które są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Z wycieczek fakultatywnych wybrałam się do Mombasy - i bardzo polecam tę wycieczkę. Jest więcej niż w opisie - np. Uhuru Garden. Mombasa to nie pełen zabytków Rzym, ale warto ją zobaczyć. Rozczarowuje jedynie wizyta na targu - jestesmy prowadzeni do jednego malutkiego sklepiku, gdzie pokazują nam jeden rodzaj kawy, herbaty i przypraw, a ceny dużo wyższe niż gdzie indziej. Sama wizyta na targu to jedynie szybkie przejście między straganami - nie ma możliwości faktycznie czegoś kupić. Wizyta u plemienia Akamba sama w sobie jest bardzo ciekawa, ale nie wierzcie, co mowią o cenach - nie trzeba się tam targować, ale wcale nie jest najtaniej! Bransoletka w tamtejszym sklepie to 6 dolarów, identyczna w centrum handlowych - 4,5.... Ogólnie Kenia dla turystów jest dość drogim krajem. Safari zaczynało się o śniadaniem o 6 rano, a potem czerwone bezdroża Afryki :) Wprawdzie Tsavo West i Amboselii są ponoć mniej spektakularne niż Masai Mara, ale udało nam się zaobserowawać sporo zwierząt, w tym Wielką 5 (choć lampart tylko przy logdy karmiony mięsem). Udało się też zobaczyć czubek wyłaniającego się zza chmur Kilimandżaro. Park Tsavo West, ze względu na ukształtowanie terenu, zapewniał spektakularne krajobrazy. Wizyta w wiosce Masajów warto - to prawdziwa wioska, faktycznie, ktoś z Masajów może pracować poza, np. w lodgach, ale oni naprawdę tam mieszkają. Jeżeli ktoś jest zainteresowany antropologią kulturową, polecam tym bardziej. Po wizycie, gdzie Masajowie pokazują swoje chaty, tradycyjne zioła, rytuał rozpalania ognia, tańczą dla nas, następuje wizyta w ich "sklepiku" - dostajemy lokalnego przewodnika, który oprowadza nas po rozłozonych matach/kocach z rękodziełem (bardzo mało rzeźb i masek,prawie wcale, dużo biżuteri). Najpierw się wybiera, potem negocjuje ceny - mało kto zapłacił mniej niż 30 USD. Zakup niejako obowiązkowy.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    43

    Kolejny pierwszy raz

    Joanna 04.11.2018

    HOTEL Wybraliśmy się do Kenii w terminie 27. października -4. listopada. Prognozy pogody pokazywały deszcz w okolicach Mombasy- nie spadła ani kropla przez cały wyjazd. Pierwsze 3 dni spędziliśmy w hotelu Kenia Bay. Hotel kameralny, spokojny, zadbany z bardzo miłą obsługą, jedzenie moim zdaniem 4/6, ale codziennie coś nowego się pojawiało w bufecie. W pokoju nie było na stałe zamontowanej moskitiery, my mieliśmy swoją, ale podobno jak poprosi sie obsługę to przynoszą hotelową. Z porozumiewaniem się z tubylcami nie ma żadnego problemu- jednym z języków urzędowych w Kenii jest angielski. Dziennych animacji nie było, wieczorem karaoke, tańce masajów itp., codziennie coś innego. Basen czysty z cieplutką wodą. Ocean tuż przy hotelu- z okien piękny widok na bezkres wód. Codziennie są przypływy i odpływy i na piasku leżą kupky glonów wyrzucone przez wodę, Na plaży faktycznie sporo naganiaczy, zachęcają do wycieczek i zakupów. My kupiliśmy od jednego wycieczkę do Mombasy tuk-tukiem z lokalnym przewodnikiem. Wycieczkę na wyspę Wasini kupiliśmy od Rainbow - naszym zdaniem cena 108$ jest zdecydowanie za wysoka. Popłynęliśmy tam głównie dlatego, że pan Darek (pilot) powiedział, że te wynajęte przez nich łódki płyną w miejsca gdzie są delfiny, z którymi można pływać. Jest to nieprawda, łódka płynie zawsze w to samo miejsce nad rafę koralową. Rafa koralowa jest piękna. Warto mieć swoją rurkę, bo te które dostaje się od ekipy na łódce były w ustach już wielu osób i są wątpliwej czystości. Ciekawą "atrakcją" podczas wycieczki na Wasini jest kenijski przewodnik Rysiu i dzieci w wiosce Shimoni, dla których warto zabrać jakieś fanty (kredki, pisaki, zabawki, ubrania), byle nie cukierki! Oni nie mają tam kultury mycia zębów i dobrej opieki stomatologicznej. Pilot podczas spotkania nie powiedział nam, że niemalże obok naszego hotelu jest piękny Park Hallera (wstęp 14$- chyba tylko w szylingach kenijskich przyjmują), gdzie o 15:00 jest karmienie żyraf, o 16:00 karmienie hipootamów a o 17:00 karmienie krokodyli. Miejsce, do którego naprawdę warto się wybrać. SAFARI Coś niesamowitego! Mieliśmy super kierowcę (Fredy Kalama). Logde w parku Tsavo West jest w porzadku. Jej ogromnym plusem jest widoczny z tarasu wodopój, do którego przychodziły słonie i bawoły. O 18:00 obsługa wywiesza mięso na specjalnie przygotowanej drewnianej konstrukcji i czeka się na łakomczucha- my o 22:20 doczekaliśmy się lamparta! Parki Tsavo West i Amboseli są przepełnione zwierzętami, nam udałosię spotkać 4 zwięrzęta z Wielkiej Piątki- nie widzieliąmy nosorożca, bo go w tych parkach nie ma. W Amboseli logde robi piorunujące wrażenie- jest tam po prostu pięknie a jedzenie tam było najlepsze z całego tego wyjazdu. Jedyny problem to małe skorpiony na ścieżkach- podobno tylko trochę boli jak ukąsi. W każdej lodge jest zamontowana moskitiera. Naszym pilotem był pan Darek. 2 razy wsiadł do naszego busa przez cały czas trwania objazdu. Nic więcej niż jest napisane w najtańszym przewodniku nie wiedział, nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania, "historią Keni nie będę Was zanudzał". Był arogancki, zadufany w sobie. Nie dowiedzieliśmy się od niego NIC. Szczerze mówiąc, gdybym wiedziała, że on będzie naszym pilotem wybrałabym inna wycieczkę. Inni piloci byli rewelacyjni, opowiadali anegdotki, ciekawe historie, mieli dużą wiedzę, więc ukradkiem przysłuchiwaliśmy się, tam gdzie się dało. CO ZABRAĆ? Mugga 50%- koniecznie (przez cały wyjazd widziałam może 5 komarów), część osób brałą Malarone, ale większość z nich miała działąnia niepożadane, bóle brzucha, wymioty, biegunkę. Moskitiera- niekoniecznie, wszędzie dostępna Pełne buty, bluza i długie spodnie przydają się wieczorami. W Amboseli wieczorem było najprawdę chłodno. Chustka na głowę na safari i okulary przeciwsłoneczne chronią przed słońcem i przed wiatrem i kurzem. Do samolotu warto wziąć poduszkę- rogala, bo te 10h to trochę długo. Maska i rurka do snurlingu. Fanty dla dzieci- pisaki, zeszyty, kredki, ubrania, chemię, byle nie słodycze. APARAT i lornetkę, powerbank.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    Polecamy wycieczkę

    Zuzanna, Słubice 11.08.2024 | Termin pobytu: lipiec 2024

    Jesteśmy zadowoleni z wycieczki. Wyjazd na safari dobrze zorganizowany, super kierowcy i Polska przewodniczka, która widać że tam żyje i zna wszystko z perspektywy mieszkańców Kenii. Jedyny minus wycieczki to lot Enter air- mało miejsca, żadnego posiłku w cenie. Na tak długie loty nie powinno być takich czarterów.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    13

    Powitanie z Afryką wypoczynek+objazd

    Paula 26.12.2021

    Właśnie wróciliśmy z wycieczki. Nasze ogólne wrazenia mega pozytywne. Polecamy z całego serca safari,bo obcowanie z przyrodą i podziwianie tych dzikich zwierząt jest niesamowite. Na szczególne uznanie zasługuje nasz przewodnik po safari Andy ( Andrzej ),który emanuje pozytywna energią, ma niesamowitą wiedzę oraz potrafi ją przekazać w ciekawy sposób.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    Wycieczka za marzeniami

    Anna Elzbieta, Olsztyn 11.09.2024 | Termin pobytu: styczeń 2024

    Najpierw mieliśmy pobyt w hotelu, który był ok. Brak windy. Fajne miejsce przy basenie i krótkie dojście do morza. Można było się zrelaksować cały dzień, nikt nie przeszkadzał. Był ochrona. Jedzenie też było ok. Trzeba tylko uważać na małpy. Co do objazdówki, to mieliśmy super kierowcę, który mówił super po angielsku. W naszym samochodzie było 6 osób. Co do miejsc noclegowych, no to trzeba nastawić się na egzotyczne robaki, nie wiadomo co gryzie, a co nie (spałam s prześcieradłem na głowie). Jedzenie było ok. Wrażenia z wyjazdu zostają na długo w pamięci.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Powitanie z Afryką Hotel Diani

    KAROLINA, Poznań 25.08.2023 | Termin pobytu: sierpień 2023

    Kenia cudowna, safari przeszło nasze oczekiwania. Wyjazd intensywny ale godny polecenia. Bardzo polecam ten wyjazd, jednak przydałoby się 3 dni odpoczynku po trudach podróży na safari.

    5.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    43

    Wachlarz emocji w tydzień

    Przemyslaw Adam, Warszawa 22.03.2022

    "Powitanie z Afryką" to wakacje, które wzbudzały w nas wszystkie możliwe emocje - zdumienie, zachwyt, radość, strach, zdziwienie, złość. Niesamowite było oglądać zwierzęta znajdujące się na wyciągnięcie ręki, niezapomnianym przeżyciem było spanie w lodgii - namiocie, bezsilnością napawało porównanie kenijskich zarobków z cenami w sklepach. Jeszcze nigdy nie przeżyliśmy tak dużo w tak krótkim czasie. Jeszcze zanim wyjechaliśmy z Polski, otrzymaliśmy kompletne informacje dot. dokumentów koniecznych do wypełnienia przed wylotem (oprócz wizy - również dokumenty związane z pandemią covid). W pierwszej części wyjazdu, czyli odpoczynek nad oceanem, przebywaliśmy w hotelu Baobab w Diani. W hotelu czuć afrykański klimat - część restauracyjna jest na świeżym powietrzu, zakryta dachem zrobionym z (chyba) liści palm. Przy jednym z 3 basenów kręcą się małpki, które chętnie pozują do zdjęć oraz z równie dużą przyjemnością atakują talerze z przekąskami, więc polecamy mieć wtedy oczy dookoła głowy :) Na basenie można wypożyczyć ręcznik kąpielowy (bez dodatkowych opłat). Przy 2 basenach są parasole i palmy, które dają przyjemny cień. Przy każdym z basenów jest bar oraz część wypoczynkowa, w której serwowane są przekąski między głównymi posiłkami. Baseny są czyste, woda jest nagrzana od słońca, a widok z każdego z basenów to ocean, z którego wieje przyjemna, silna bryza, więc nawet przy temperaturach rzędu 35C nie jest za gorąco. Byliśmy w Baobabie w pierwszej połowie marca i nie było najmniejszego problemu z dostępnością leżaków przy basenach. Animacje w hotelu są naprawdę porządnie przygotowane - w ciągu dnia water polo, fitness w basenie, a wieczorami - przedstawienia (występuje w nich ok. 20 osób), podczas których prezentowany jest np. pokaz gimnastyki artystycznej. Sam pokój znajdujący się w jednym z 4-pokojowych domków, był przestronny, czysty, codziennie sprzątany. W pokoju znajdowała się klimatyzacja, lodówka, telewizor, sejf (darmowy), żel pod prysznic i szampon, suszarka, czajnik oraz herbata i kawa - instant. Każdego dnia do pokoju były dostarczane 2 butelki wody, każda po 750 ml, więc bez problemu można było myć nią zęby. W recepcji można było poprosić o założenie moskitiery na łóżko (bez dodatkowych opłat). Warto nadmienić, że ośrodek jest opryskiwany i podczas tych kilku dni nie widzieliśmy ani jednego komara. Na balkonie niejednokrotnie gościliśmy małpki, które z zaciekawieniem nas obserwowały :) Na terenie całego ośrodka było WiFi - które działało szybko, bez najmniejszych problemów. Posiłki - przede wszystkim różne rodzaje mięs - baranina, wołowina, kurczak, dużo dań indyjskich, pasty, dania lokalne. Niewiele dań wegetariańskich, ale zawsze było co położyć na talerz :) Napoje bezalkoholowe bezpłatne - zarówno przy posiłkach, jak i pomiędzy nimi (alkohole - w barach była informacja, że niektóre drinki są płatne, ale nie wiemy jak to wyglądało cenowo). Ośrodek był bardzo duży - było gdzie spacerować. Wszyscy pracownicy mili i bardzo pomocni (moskitierę zakładano nam koło północy!). Na terenie hotelu jest sklepik z pamiątkami - można tam kupić np. magnesy czy obrazy z afrykańskimi motywami. Plaża - czysta, ogromna (w nocy ocean zabierał praktycznie całą plażę!), było na niej dużo beach boysów, którzy usilnie chcieli sprzedawać naszyjniki, pamiątki, wycieczki - ale taki urok kenijskich kurortów. Beach boysów wystarczy całkowicie zignorować i po pewnym czasie odejdą (mówienie "nie" na nich nie działa). Nie wchodzą oni na teren hotelu (są bramy, które są pilnowane przez strażników; na noc bramy są zamykane ze względów bezpieczeństwa). Pod hotelem stoją tuk-tuki, więc za 2-3$ można dojechać np. do Carrefoura i zaopatrzyć się w lokalne kawy lub herbaty - wybór i cena znacznie lepsze niż na lotnisku! Podczas 3-dniowego safari odwiedziliśmy 2 parki: Tsavo West i Amboseli. Zobaczyliśmy tysiące zwierzaków, które niejednokrotnie przechadzały się tuż obok naszych vanów! Kierowcą był Kenijczyk, który bardzo dobrze mówił po angielsku oraz znał najważniejsze słowa po polsku (“prawo”, “lewo”, “samiec”, “samica” oraz wszystkie nazwy zwierząt). Kierowcy komunikują się ze sobą za pomocą CB radia, więc wiedzą, gdzie znaleźć np. lwa. Warto prosić kierowcę, aby pokazał Wam np. hienę - o ile zwierzaki przez te kilka minut nie uciekną, to kierowca podjedzie w podpowiedziane przez innego kierowcę miejsce. Na safari było 7 busów z Rainbow, w których było 2 polskich pilotów - przesiadali się z busa do busa na każdym z przystanków, żeby opowiadać o safari oraz o życiu Kenijczyków. Nocowaliśmy w 2 różnych lodgach - pierwsza, w parku Tsavo - Ngulia Safari Lodge - murowany budynek z końcówki lat 60. W pokoju nie było klimatyzacji, moskitiery w oknach były nieszczelne, moskitiera na łóżku była dziurawa, więc wietrzenie pokoju koniecznie przy zgaszonym świetle. Prąd i Wi-Fi były od wieczora do północy oraz w okolicach śniadania. Druga lodga - AA Lodge - to namioty. W jednym namiocie mieściło się łóżko oraz umywalka, prysznic i toaleta. Prąd i Wi-Fi były cały dzień, ale Wi-Fi było dostępne tylko w częściach wspólnych. W obu lodgach były baseny, ale nie bardzo jest czas, by z nich korzystać. W lodgach nie było suszarek do włosów. Lodgę opuszcza się ok. 6:15 rano; wcześniej jest śniadanie w formie bufetu. Kolejny posiłek w skrajnym przypadku mieliśmy dopiero o 14:45, więc dobrze kupić przed safari batoniki lub inne niepsujące się jedzenie. Przerwy są co ok. 2 godziny, na każdym postoju jest bezpłatna toaleta (z mydłem i nierzadko ręcznikami papierowymi). Najdłuższa jazda bez przerwy była z lotniska do Baobabu oraz z parku Tsavo do Amboseli - obie ok. 3-3,5h. Ostatni hotel, już w Mombasie - my wylądowaliśmy w hotelu Reef - standard dużo niższy niż w Baobabie, ale jest w nim klimatyzacja! Niestety w oknach nie ma moskitier, a w ścianach są dziury, więc do pokoju wlatywały owady. Wyjazd z hotelu był o godzinie 13 (wylot do Katowic), więc bez obiadu, a na lotnisku nie ma żadnej restauracji - można tylko kupić gotowe kanapki - dlatego prawie każdy kupował posiłek w samolocie.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem