5.3/6 (98 opinii)
4.5/6
Wspaniały wypoczynek na zielonej wyspie. Ciekawa historia, piękne krajobrazy. Cieszę się z tego wyboru.
4.5/6
Mauritius jako honeymoon destitnation jest z pewnością godny polecenia- piękna przyroda, przyjemna pogoda i momentami zapierające dech w piersiach krajobrazy. Wraz z mężem wybraliśmy opcję 16-dniową, najpierw tzw. "objazdówkę" w hotelu Casuarina, następnie wypoczynek w Radissonie Blu. Co do wycieczek i intensywności programu nie mam większych zastrzeżeń, poza tym, że w ostatnie dwa dni skumulowało się najwięcej miesjc do obejrzenia przez co nie było momentami wystarczająco czasu na zwiedzanie i wszystko było robione trochę '' w biegu"- myślę, że warto rozważyć kosmetyczne zmiany. Niemniej przewodnik, Pan Robert, rekompensował wszytsko swoimi opowieściami- niesamowicie kompetenty, sympatyczny i pomocny człowiek, po którym widać, że kocha to, co robi. Co do oceny noclegów- Radisson- bardzo przyjemny hotel o europejskim standardzie, ze smacznym jedzeniem ( steki, owoce morza, desery, ryby, owoce warzywa, burgery, pasty- czego dusza zapragnie!), profesjonalną obsługą, pięknym widokiem z okna i bardzo kameralną atmosferą- naprawdę można w nim odpocząć. Dla osób, które lubią wodne aktywności, po kilku krokach wgłąb oceanu można podziwiać rafę koralową, która usytuowana jest naprawdę blisko brzegu (a hotel położony jest przy samej plaży). Wieczorne atrakcje np. muzyka na żywo oferowana przez hotel,w bardzo dobrym guście- miło było posiedzieć na plaży czy w restauracji, słuchać chillowej muzyki i delektować się bajecznym daniem oraz pięknym widokiem na ocean. Przechodząc do drugiego, choć chronologicznie pierwszego, hotelu, Casuariny- nasze początki były cieżkie, dostaliśmy pokój chyba w najstarszej części hotelu, który nie był całkiem czysty ( w łazience mieliśmy "znajomego-insekta", bynajmniej egzotycznego mieszkańca wyspy). Na szczęście, po interwencji u managerki hotelu, następnego dnia pokój został zmieniony, ale noc i tak była z głowy. Jeśli idzie o jedzenie, to było niestety trochę rozczarowujące - bardzo monotonne, mało owoców i warzyw. Atrakcje, które zapewniał hotel były bardzo przyjemne- głownie muzyka na żywo, można było nawet potańczyć :) minusem hotelu jest zdecydowanie za mała liczba leżaków na basenie, która jest zupełnie nieproporcjonalna do ilości gości- z racji tego, że w zasadzie 5 z 7 dni byliśmy na objeździe i praktycznie cały dzień nie było nas w hotelu, aż tak nie odczuliśmy dyskomfortowu z tym związanego, ale gdyby być w Casuarinie przez tydzień tylko na wypoczynku, mogłoby być ciężko. Na koniec chciałam się jeszcze podzielić jedną refleksją- uważam, że pory dyżurów rezydentek w poszczególnych hotelach, które odbywały się w godzinach kiedy wszystkie osoby z objazdówek były na wycieczce mocno utrudniały z nimi kontakt ( który nam np. był potrzebny w przypadku noclegu w Casuarinie). Oczywiście na samym początku dostaliśmy numery telefonów do Pań, ale są takie sprawy, których nie ma sensu opowiadać w rozmowie telefonicznej, a też dość niezręcznie jest nadużywać grzeczności osób z recepcji, żeby wykonywać połączenia ( choć nigdy nie odmawili). Podsumowując, polecam serdecznie wyjazd na rasjką wyspę jaką jest Mauritius, to idealne miejsce, żeby się zresetować i naładować dobrą energią :)
4.5/6
Wyjazd udany, intensywność programu bardzo dobra, idealnie zbilansowany czas między zwiedzaniem a odpoczynkiem. Hotel dość słaby, zważywszy że po zwiedzaniu są 3 dni leżenia. Fatalne wrażenie wywarło na nas to, że po 27 godzinach podróży, nie dano nam obiadu, bo się nam nie należał. Dojechałyśmy do hotelu przed 13. Myślę, że nie zjadłybyśmy im połowy jedzenia z restauracji, niehumanitarne było trzymanie nas na głodzie, zważywszy, że poza hotelem nie było absolutnie żadnej infrastruktury sklepowo- usługowej. Minusem było też właśnie położenie hotelu. Pokoje czyste, ładne, przy samej plaży. Fajne było to, że można było codziennie bezpłatnie wziąć kajak czy rower wodny. Obsługa miła, pomocna. Reasumując- wg mnie Mauritius nie jest warty tej długiej podróży i tych pieniędzy, ale ja już prawie ćwierć świata zwiedziłam i widziałam wiele innych naprawdę cudownych miejsc.
4.5/6
Wycieczka jest godna polecenia. Wspólnie z mężem byliśmy tylko na objeżdzie- bez dodatkowego pobytu, ale program bardzo dobrze łączy ze soba zwiedzanie oraz wypoczynek. Po przylocie jest czas wolny na wypoczynek i drugie dnia zaczyna się zwiedzanie, ktore równiez nie jest bardzo intensywne. Plusem jest to, że spi się w tym samym hotelu cały czas. Niektóre atrajcie nieco naciągnięte ( Park CAsela), ale jadąc na MRU trzeba wiedziec, że nie ma tan raczej zabytków atropogenicznych, a stawia się raczej na przyrodę i krajobrazy, kore są cudowne. Szkoda, że w czasie objazdu nie ma jakiegoś trekingu.