Opinie o Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli

5.2/6 (398 opinii)

5.2/6
398 opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.8
Zakwaterowanie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    ZNAKOMICIE

    BRAK

    łuczak katazryna - 18.06.2017

    6/8 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Blask rumuńskiego czasu

    Rumunia zadziwiła nas romantycznymi pałacami, średniowiecznymi małymi miasteczkami , malowniczymi karpackimi górami i niedźwiedziami żerującymi każdego wieczoru przed naszym hotelem. Zabraliśmy ten rumuński blask czasu ze sobą do naszej codzienności. Wzruszenia , przeżycia klimat wyjazdu nie byłby możliwy gdyby nie wyjątkowa praca naszych Kierowców Pana Stasia i Pana Romka oraz Pilotki Pauliny. Płynna, bezpieczna jazda, która sprawia , że czujesz się jak w kołysce, wysoka kultura osobista i zwykła ludzka serdeczność Panów Kierowców w połączeniu z profesjonalizmem Pilotki pozostawiła tęsknotę za minionym wspaniałym czasem. Z takim teamem można podążać na koniec świata. Serdecznie polecamy! Iza i Zbyszek

    Iza i Zbyszek - 29.06.2021

    17/25 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Rumunia - baśniowa kraina.

    Za wiecznie zielonymi lasami, w cieniu majestatycznych Karpat, skrywa się ciągle niedoceniana kraina, pełna ukrytych skarbów – Rumunia. Kraj obrosły w legendy, mityi multum stereotypów, z których większość nie znajduje żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Tutaj można się zaskoczyć - bardzo pozytywnie zaskoczyć! Rumunia to na pierwszy rzut oka kraj pełen kontrastów, o trudnej przeszłości. Niekojarzący się pozytywnie, zwłaszcza w mniemaniu naszych rodaków. Niemal każdy mówi i dziwi się: „Do Rumunii? A po co?”. Jak to, „po co” – by odkryć coś nowego, oderwać się od sztampowych zabytków i krajobrazów, by obcować z niezwykłą przyrodą, nieskażonym, krystalicznym powietrzem, poznać zupełnie odmienne w swojej atmosferze, architekturze i stylu miasta. Rumunia jest krajem o kompletnie nieporównywalnym klimacie. Ma coś w sobie z uroków krajów bałkańskich, ze szczyptą wschodnich kresów, jednak jest tak unikalna, że warto odkryć jej niezwykłość.Podróż do Rumunii jest szybka i niezbyt forsowna. Chociaż na trasie nie ma przewidzianego noclegu, to podróżowanie w tak komfortowym autokarze, jaki nam się trafił nie było dla nikogo udręką. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, że trafiliśmy pod opiekę niezwykle kompetentnej i oddanej swojej pracy - Pani Pilot Magdy. Dbała o nasz komfort podróży, poprzez regularne przerwy, wyświetlanie filmów zarówno fabularnych jak i dokumentalnych czy raczenie nas dźwiękami tradycyjnej muzyki (począwszy od góralskiej przez cygańską, aż po rozrywkowe „manele” (rumuńska odmiana „disco polo”)), pozwalając wczuć się nam w rumuński klimat. Z wymianą pieniędzy też nie było żadnego problemu. Już po dotarciu do Rumunii, Pani Magda zadbała, o to, aby wszyscy mogli być należycie przygotowani do podróży i odwiedziła z nami kantor. Kurs euro znacznie korzystniejszy niż w Polsce. Również z zakupami nie będzie żadnego kłopotu. W każdej miejscowości znajdują się supermarkety, ale Pani Magda specjalnie dla nas zorganizowała dodatkowy przejazd do dużego centrum handlowego pod koniec objazdu, aby każdy mógł zaopatrzyć się w tradycyjne rumuńskie przysmaki czy wina.Jeśli chodzi o program tej wycieczki, jest tak ułożony, że nie tylko pozwala podążyć tytułowymi „śladami Drakuli”, co też odkryć jego prawdziwą, nieznaną historię. Zobaczyć w osobie Vlada Drakuli - bohatera narodowego, walczącego dzielnie z Turkami, poznać jego przodków i miejsca związane z jego życiem. Spróbować też zrozumieć trudną i bolesną przeszłość Rumunii, którą naznaczył Ceausescu i jego żona Elena. Zobaczyć na własne oczy megalomanię „Słońca Karpat”, która niemal zrujnowała ten piękny kraj, a z drugiej strony nadała mu osobliwego blichtru, przez chociażby monumentalny „Dom Ludu”, dzisiejszy budynek Parlamentu. Jest też czas, aby „zanurzyć się” w imponującej i niezwykłej przyrodzie – od gór, z potężnym Moldoveanu i ekstremalną Trasą Transfogaraską, przez bujne, zielone lasy pełne niedźwiedzi (największa populacja w Europie zaraz po Rosji), po piękne i spokojne jezioro Vidraru z widowiskową tamą. A wszystko to okraszone unikatowymi zabytkami z listy UNESCO, interesującymi miastami, historią i czarem niepowtarzalnej, tajemniczej rumuńskiej aury, którą tworzą, miejsca, ludzie, muzyka i klimat. Rumunia to przede wszystkim kraj górali, pasterzy, w którym człowiek żyje w harmonii z majestatyczną przyrodą, poorany bruzdami komunizmu, jednak mieniący się feerią barw i różnorodnością.Każdy dzień wycieczki obfitował w mnóstwo atrakcji i ciekawych miejsc. Wszystkie punkty programu zostały skrupulatnie zrealizowane. Nie brakowało czasu na odpoczynek czy samodzielne eksplorowanie miast. Rumuńskie miasta zaś, mają to do siebie, że tchną niezwykłym spokojem, ładem i estetyką – można by po nich spacerować bez końca. Oczywiście poza Bukaresztem, ale taki jest urok niemal każdej stolicy, która jest gwarna i pełna intensywności na każdym kroku. Co jednak nie umniejsza jego urody, z biegiem czasu stanie się jeszcze atrakcyjniejszy. Każde z rumuńskich miast ma swój indywidualny, niepowtarzalny czar, lecz na szczególną uwagę zasługuje Sybin i Sighisoara. Sybin, ze słynnymi już „domami z oczami”, licznymi rynkami z piękną zabudową, „Mostem Kłamców” i rozległym deptakiem, jest niezwykle urokliwy i wzbudza zachwyt. Za to Sighisoara kusi kolorami swoich kamieniczek - co zresztą nie było zamierzonym efektem, a powstało spontaniczne i dodało niezwykłego powabu miastu, (kto jaką farbę miał, tak malował :)). Tutaj też urodził się nasz „motyw przewodni”, czyli sam Vlad Drakula. Zamek w Bran, od którego zaczęła się właściwie cała popkulturowa historia Vlada Palownika, pięknie osadzony, pośród malowniczej scenerii, na szczycie 60 metrowej skały zrobił na nas duże wrażenie. Chociaż na zewnątrz wygląda bardzo okazale, skrywa dosyć ciasne wnętrza. Z tego względu zamek zwiedzaliśmy sami, bez przewodnika. Tak naprawdę Bran, stanowił w XX w. letnią rezydencję królowej Marii, a w średniowieczu pełnił funkcję punktu granicznego. Nie ma żadnej wzmianki jakoby Drakula się, chociaż w nim zatrzymał. Nie mniej jednak jego romantyczny charakter na zawsze wpisał się w kanon tła dla powieści gotyckiej Brama Stokera. W Bran znajduje się też spory Bazar (kryty jak i na świeżym powietrzu), na którym można zakupić dużo pamiątek, począwszy od haftowanych w tradycyjny ludowy motyw koszul (piękne, ręcznie haftowane to spory wydatek, rzędu 400 lei, z kolei te z haftem komputerowym – również tradycyjnym, można już dostać za ok. 90 lei) po unikalną ceramikę, wyroby spożywcze, jak np., doskonałe sery (wytrzymają drogę do Polski) czy klasyczne już magnesy, breloczki czy inne pamiątki z motywem Drakuli. Za to prawdziwy zamek Drakuli znajduje się niedaleko spiętrzonego tamą, jeziora Vidraru. Mieliśmy okazję przejeżdżać obok Poenari i zatrzymać się na zdjęcia. W tym programie nie ma już możliwości zwiedzenia ruin zamku Drakuli, bo jest to, bądź, co bądź, bardzo forsowne i nie dla każdego. Trzeba mieć nie lada kondycję, aby przebyć 1440 schodów! Nic straconego, po zasmakowaniu w Rumunii podczas tej wycieczki, na pewno zechce się tutaj wrócić i skorzystać z innych również atrakcyjnych programów bądź indywidualnie. Za to podczas zwiedzania zamków w Sinaia, czekała na nas niesamowita niespodzianka. Na zamku Peles, kręcono serial i powitały nas bożonarodzeniowe dekoracje, a nawet… śnieg - oczywiście sztuczny;). Zamek Peles i zameczek Pelisor, nie mają już związku z Vladem Tepesem, ale mają za to związek z historią rumuńskiej monarchii i są okazją do zagłębienia się w szczegóły jej dotyczące. A te są naprawdę interesujące. Wnętrza zamku Peles można fotografować jedynie za stosowną opłatą, która niestety jest dosyć wysoka (35 lei zdjęcia/60lei filmowanie). Jednak w okolicach zamku można spotkać pana, który oferuje płytę zawierającą profesjonalne zdjęcia wnętrz zamku, jego otoczenia oraz film w cenie jedynych 10 lei. Za to w Bran, zdjęcia można robić bez opłat, również w Parlamencie można robić zdjęcia wnętrzom, jednak tylko za pomocą telefonów. Oprócz uroczych miast i wspaniałych zamków, czekało na nas trochę sakralnych zabytków, począwszy od prawosławnych cerkwi, po katolickie katedry i protestanckie zbory. Na dużą uwagę zasługuje romańska katedra w Alba Julii, gdzie znajduje się nagrobek Izabeli Jagiellonki (córki Zygmunta Starego i Bony Sforzy) i jej syna Jana Zygmunta Zapolyi. Jest, więc i polski akcent na trasie wycieczki. W Braszowie zaś mamy do czynienia z największym w całej Rumunii, gotyckim „Czarnym Kościołem”, który swą nazwę zawdzięcza uległej pożarom elewacji. Jest to kościół obronny, jak większość w Rumunii, co jest pewnym ewenementem, nie często, bowiem spotyka się tego typu świątynie o podwójnej roli. Sam Braszów, zaś nazywany „rumuńskim Krakowem”, słynący z iście „hollywoodzkiego” napisu „Brasov” który góruje nad miastem i stanowi jego wizytówkę. Ma też sporo innych ciekawych zabytków czy miejsc jak np. Góra Tampa, na którą wjeżdża kolejka, skąd rozpościera się widok na miasto czy całą okolicę. Z naszym Krakowem natomiast, łączy go tylko rozległy rynek. Podążając dalej szlakiem warownych kościołów, docieramy do niewielkiej wioski Prejmer, tam znajduje się niezdobyta świątynia, otoczona grubymi murami, która chroniła mieszkańców przed licznymi najazdami. To swoiste „miasto w mieście”, zawierało wszystko, co niezbędne było mieszkańcom na ten czas – był tu młyn, piekarnia, a nawet szkoła. Pomysł na te unikatowe twierdze, zrodził się wraz z przybyciem w XII wieku, niemieckich osadników, zwanych później Sasami Siedmiogrodzkimi. Oprócz ewangelicyzmu, w Rumunii przeważa prawosławie, a cerkwie mają również swój niepowtarzalny charakter (zupełnie odmienny od tych bałkańskich). Najbardziej unikalna nie tylko ze względu na architekturę, ale też i ze względu na legendę z nią związaną, znajduje się w Curtea de Arges. Piękna i orientalna bryła budowli, okupiona była ofiarą z żony, niezrównanego mistrza Manole. Ponoć i budowa samego gmachu Parlamentu, niosła za sobą wiele ofiar. Legendy o poświęceniu ludzkiego życia w ofierze dla kunsztu architektonicznego są tutaj dosyć powszechne. Jakby jednak nie było, Rumunia jest pięknym krajem. Czystym, zadbanym, bezpiecznym, zaczynającym się na dobre rozwijać (pojawiają się autostrady, drogi są niezgorsze od naszych, powstają nowe połączenia kolejowe, a niektóre wioski wyglądają podobnie jak u nas). Ludzie są tutaj mili, pomocni i sympatyczni. Bardzo entuzjastycznie nastawieni do turystów. Rzeczywista liczba ludności romskiej jest zdecydowanie mniejsza niż u nas w Polsce. Ceny większości produktów, są niemal takie same jak w naszym kraju, poza nielicznymi wyjątkami (jak np. masło czy produkty importowane). Za to niektóre wyroby spożywcze, trzeba przyznać są często o niebo lepsze jak np. sery, zarówno te domowe kupowane na straganach czy bazarach (wspomniany w Bran), jak i te ze sklepu (również przetrwają drogę do kraju), znakomite salami (dawno tak dobrego nie jadłyśmy), czy słodycze (wyśmienite batoniki z charakterystyczną flagą czy Fogaraszami) oraz miody (duży wybór w sklepach jak i na straganach u lokalnych gospodarzy - przy klasztorze w Cozia – sprzedaje je miły starszy pan. Na uwagę zasługują miody akacjowe, rzepakowe, słonecznikowe czy niedostępny u nas miód miętowy – polecamyJ). Jeśli chodzi o wina to już zupełnie odrębna historia. Wina rumuńskie są doskonałe! Zwłaszcza czerwone, które oprócz głębokiej barwy, niezwykle aromatycznego bukietu, mają wspaniały łagodny, wręcz aksamitny smak i nie są przy tym zbyt mocne. Cały szczegółowy informator o winach przedstawiła nam nasza przewodniczka - Pani Janka, a Pani Magda przygotowała dla nas poczęstunek w formie tradycyjnych i jakże pysznych precli oraz małą degustację rumuńskiego wina. Teoria spotkała się z praktyką i zaowocowała rozsmakowaniem się w rumuńskich winach. Zdecydowanej większości dostępnych tutaj win, nie dostaniemy u nas w kraju. Warto, więc zaopatrzyć się w te świetne trunki. Wprawdzie na trasie nie mija się winnic,a uprawy chmielu, to wino wiedzie tutaj prym.Chociaż Rumunia ma sporo skarbów w postaci pięknych, wartościowych zabytków i niezwykle interesujących miast, miasteczek czy wiosek, to na nas największe wrażenie zrobiła przyroda. Dzika, nieokiełznana, bujna, pełna bogatych, głębokich barw. Brakuje słów, aby opisać ją należycie. Warto, więc zobaczyć ją na własne oczy. Zwłaszcza, że Rumunia jest tak niedaleko. Przyroda jest tutaj naprawdę zachwycająca, powietrze wręcz krystalicznie czyste. Każdy amator przyrody czy ekolog z zamiłowania, przyzna nam rację.Jesteśmy przekonane że, w Rumunii znajdzie się coś dla każdego, niezależnie od preferencji czy gustów. Od przyrody, po zabytki UNESCO, zamki, miasta, unikalne warowne kościoły, wciągającą historię czy mroczne legendy, czy chociażby postać samego Vlada, nieważne czy w popkulturowym tonie czy tym historycznym. Rumunia jest absolutnie dla każdego, a wycieczka ta, jest tak przygotowana, że pozwala, w stosunkowo krótkim czasie, poznać te wszystkie niesamowite walory Rumunii. A plusów jest całe mnóstwo, wystarczy się tylko przełamać i je odkryć. Nie ma się, czego bać. Na pewno wiele osób będzie chciało tu wrócić ponownie.

    GABRIELA i RENATA - 15.06.2018

    47/47 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Drakula, lato 2023

    Wszystko super. Pyszne jedzenie, którego się obawiałam. Znakomite widoki, zwiedzane zabytki. Pilotka Agata - Super. Przewodnik Aleks-super. Noclegi rewelacja, zwłaszcza z widokiem na góry. Przerwy na WC odpowiednio częste, z wyjątkiem drogi powrotnej (brakowało info.kiedy będzie przerwa). Ekipa z wycieczki też bardzo fajna.

    DOROTA, Toruń - 21.08.2023  | Termin pobytu: sierpień 2023

    5/6 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem