5.2/6 (398 opinii)
6.0/6
Pozytywny,jestem zadowolona,po za noclegiem w Bukareszcie oraz zapisem w umowie o sześciu dobach hotelowych,było cztery.
6.0/6
Wycieczka piękna warta poleceniu
6.0/6
Trochę podniesiona ocena ze względu na super robotę wykonaną przez Panią Pilot - Monikę i Przewodnika Lokalnego - Pana Alexa. Oboje z wysokim poziomem profesjonalizmu, dużą wiedzą, a poza tym cała wycieczka była przez nich prowadzona bardzo spokojnie, bez nerwów, bez biegania i z sensownym dysponowaniem czasem wolnym. Z ciekawostek, dzięki Panu Alexowi dowiedziałem się o Kawie Marghilomana (Premier Rumunii w latach 20-tych). Nie udało mi napić się jej w Rumunii, ale już w Polsce musiałem ją sobie przygotować. Stawia na nogi wciągu kilku sekund ;) Odnośnie programu, to brakowało mi trochę przystanków plenerowych z magicznymi widokami, których w Rumunii nie brakuje. Tama i Jezioro Vidraru z przepięknymi widokami, ale chciałoby się zobaczyć tego więcej. Zobaczyliśmy kawał naprawdę pięknej architektury Rumunii. Piękne starówki miast, monastyry, kościoły warowne, kamienice no i Parlament w Bukareszcie. Zakwaterowanie na przyzwoitym poziomie, czysto. Dwie noce w Predeal na wyższym poziomie i pięknym widokiem na zaśnieżone góry. Odnośnie wyżywienia, to mimo naprawdę kiepskiej obiadokolacji w hotelu niedaleko Sybinu, reszta była bez zarzutu, a w hotelu w Bukareszcie Mici było naprawdę pyszne. Wspomnę jeszcze rewelacyjną jagnięcinę którą jadłem na dodatkowo płatnym obiedzie u Gospodarza w Viscri. Do tego Palinka. To było doskonałe, a o ile dobrze zrozumiałem, to Król Karol, który ma w Viscri swoją wiejską posiadłość, także tam jadał. Widziałem zdjęcia Gospodarza z Królem Karolem. Podziękowania także dla miłych kierowców, bo zapomniałem wcześniej o nich wspomnieć :)
6.0/6
Tydzień pełen wrażeń. Zaledwie kilka dni zajęło nam poznanie Rumunii. Odwiedziliśmy najważniejsze punkty związane z życiem historycznego pierwowzoru hrabiego Draculi, Vlada Palownika. Od miejsca jego narodzin w Sighisoarze, poprzez główną siedzibę w Târgoviște, Braszów, w którym z rozkazu władcy wbito na pale kupców, aż po najsłynniejszy zamek wołoskiego hospodara w Poenari. Wśród miejsc związanych z historycznym pierwowzorem Draculi, brakuje tylko monastyru Snagov, w którym, jak błędnie sądzono przez wiele lat, spoczywało bezgłowe ciało Vlada Palownika. Podróż szlakami Draculi ma także drugie znaczenie. Tym przydomkiem Rumuni nazywają również dyktatora Ceausescu. Przewodniczka niezwykle rzetelnie przekazywała informacje o jego rządach, ilustrując to zabawnymi anegdotkami. Świetnym pomysłem pilotki było zaznajamianie nas z książką Macieja Kuczewskiego (którą w całości chętnie przeczytałam po powrocie do Polski). I wreszcie, wycieczka śladami Draculi była także okazją, by zapoznać się z dziedzictwem kulturowym Rumunii. Szczególnie zachwycił mnie zamek w Peles. Program obfituje w zwiedzanie świątyń, co byłoby nużące, gdyby nie fenomenalna osobowość przewodniczki Kasi i dobra organizacja pilotki Moniki. Chociaż osobiście wybrałam się na tę wycieczkę, ponieważ fascynuje mnie historia Vlada Palownika, polecam ją wszystkim moim znajomym, jako świetną opcję, by za niewielkie pieniądze przez kilka dni poznać fantastyczną kulturę i historię Rumunii.