Opinie o Rumunia - szlakiem hrabiego Drakuli

5.3/6 (384 opinie)

5.3/6
384 opinie
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.8
Zakwaterowanie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 4.5/6

    Ciekawa wycieczka, piękne widoki, sporo wiedzy

    Wycieczka generalnie bardzo udana. Przejazd autokarem nie jest nazbyt męczący, a po dojechaniu na miejsce plan zwiedzania nie pozwala się nudzić. Wszystkie atrakcje warte uwagi, przewodnik bardzo kompetentny. Polecam sprawdzić samemu i odkryć Rumunię.

    Michał, Myszkowice - 29.05.2018  | Termin pobytu: maj 2018

    10/13 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    Gdzie ten Dracula?

    Rumunia jest bardzo przyjaznym krajem dla turysty. Ma ostatnie miejsce w Europie pod względem ilości turystów. Oznacza to, że w stosunku do krajów zachodnich można trochę odetchnąć od kolejek, tłumów turystów i zwiedzania w ścisku i tłoku, gęsiego. Jedyną wycieczką jaką spotkaliśmy była również wycieczka Polska, a Polacy są tam lubiani. Jest to kraj przyjazny również dla polskiej kieszeni. Stosunek miejscowej waluty – lei – wynosi 1:1, dzięki czemu łatwe jest przeliczenie cen w sklepach. Ceny w marketach spożywczych podobne jak w Polsce, jedynie nabiał jest odrobinę droższy. Jednak mimo wszystko cenowo wychodzi to dużo korzystniej niż w przypadku krajów z Euro. Rumunia to kraj składający się w zasadzie z kilku odrębnych, architektonicznie, kulturowo i historycznie krain. Wycieczka szlakiem hrabiego Draculi jest w zasadzie taką próbą pokazania tego rysu Rumunii, jej historii, zróżnicowania i korzeni. Wydaje mi się jednak, że do tego przydałaby się dłuższa wersja wycieczki zatytułowana „Poznaj/Odkryj Rumunię”. Jej program jest bardzo ciekawy, ale zupełnie inny niż można by się spodziewać po jej tytule. W dużej mierze składa się z cerkwi, które choć bezpośrednio związane z powstawaniem Rumunii i ważne dla tego kraju jednak niewiele mają wspólnego z Draculą. Przewodnik lokalny Tomek miał dużą wiedzą na temat Rumunii. Mieszka w tym kraju od kilku lat. Potrafi w barwny sposób opowiadać o kolorycie życia w tym kraju, jego specyfice, naturze mieszkańców i ich stylu życia. Wie także o miejscach, które warto odwiedzić pod względem kulinarnym. Jednak to czym byliśmy zawiedzeni to to, że każdorazowo czy przy zwiedzaniu wspólnym czy przy wyznaczaniu czasu wolnego skupiał się on jedynie na tym, gdzie można dobrze zjeść i gdzie kupić alkohol. Zupełnie bez informacji zostawiał osoby, które chciały zobaczyć coś więcej. Chętnie zwiedziłyby coś na własną rękę. Nawet jeśli się dopytywało to uzyskiwało się wskazówki typu – tam warto iść zjeść jagnięcinę, a tam mięso niedźwiedzia, a potem się okazywało, że ulicę dalej był dom, w którym urodził się Dracula i muzeum mu poświęcone lub ruiny jego pałacu. Także spacer z nim po mieście – to właśnie spacer a nie zwiedzanie. Widać to było np. w Bukareszcie – po prawej modna księgarnia z kawiarnią, po lewej drogi butik. Zero informacji na temat tego, że właśnie mijamy najstarszy w mieście budynek/świątynię. Takie rzeczy musieliśmy doczytywać z przewodników i było to odrobinę frustrujące. Jeśli ktoś oczekuje lokalnego folkloru w postaci Cyganek wróżących z ręki i kart, w barwnych sukniach to raczej się zawiedzie. Na całej wycieczce nie spotkaliśmy ani jednej. Miasta są bardzo czyste, a w części Siedmiogrodzkiej bardzo uporządkowane. W części Bałkańskiej jest już więcej chaosu i Bukareszt przypomina w tym względzie np. Grecję. Grupa liczyła 43 osoby, a autokar nie był piętrowy. Jako, że był to początek maja usłyszeliśmy, że to wyjątkowa sytuacja i powinniśmy się czuć dopieszczeni tak małą grupą, bo w sezonie grupy są większe, do 70 kilku osób, a autokar jest wtedy piętrowy. Tak czy tak grupa wydawała się duża, a postoje m.in. na toalety wydłużają się. Dużo zależy też od składu wycieczki. Z kolacji rumuńskiej nie skorzystaliśmy – odbywała się ona w Predeal, gdzie mieliśmy dwa noclegi. Zdecydowaliśmy się wybrać do restauracji na własną rękę. Trafiliśmy na lokal z bardzo smaczną kuchnią, więc jeśli ktoś nie przepada za posiłkami w tak dużej grupie osób, bądź jest osobą nie pijącą alkoholu, może w tym miasteczku zdecydować się na urokliwą kolację w jednej z bardzo ładnie urządzonych restauracyjek. Z poczęstunku transylwańskiego nie skorzystaliśmy – choć inni uczestnicy wycieczki byli z niego bardzo zadowoleni. Odbywał się on w małej wiosce, w której ma posiadłość brytyjski książę Karol. Nie trzeba się jednak martwić, że w czasie poczęstunku, który trwa półtorej godziny osoby, które go nie wykupiły będą się nudzić. W wiosce jest wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco Kosciół obronny Viscri. Warto wejść do środka, jest udostępniony do zwiedzania. Można wejść m.in. na wieżę kościelną i obejść mury obronne. Ci, którzy na poczęstunek się zdecydują niestety nie mają okazji go zwiedzić. Jest to kraj przepięknej przyrody, gór, lasów, potoków. Wspaniałe widoki towarzyszą przez większość drogi w Rumunii, które wiją się malowniczo. W sezonie letnim (tj. od 15.06) otwarta w całości jest Szosa Transfogarska. Dociera ona do 2034 m n.p.m., przecina z północy na południe Góry Fogaraskie, między ich dwoma najwyższymi szczytami – Moldoveanu i Negoiu. Dzięki temu łączy miasta Sybin w Siedmiogrodzie i Pitești na Wołoszczyźnie. W innych miesiącach jest otwarta jedynie do wysokości jeziora Vidraru, ponieważ w wyższych partiach leży śnieg. My jechaliśmy w maju, więc niestety nie przejechaliśmy całej trasy tylko dojechaliśmy do tamy i musieliśmy się wrócić tą samą drogą. Wrażenia mimo wszystko niezapomniane, szosa i wiadukty na niej w kiepskim stanie, dość wąskie. Przepaść rozciąga się zaraz obok kół autokaru. Osoby o słabszych nerwach nie mogły patrzeć na to co rozpościera się za oknem, tym bardziej, że towarzyszyła nam wielka burza z urwaniem chmury. Mimo wszystko kierowca czuł się chyba dość pewnie, bo pruł niczym kierowca formuły jeden co jeszcze bardziej wzmagało piski niektórych pasażerów.

    Grzegorz - 25.06.2016

    44/49 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    Rumunia szlakiem hrabiego Drakuli

    Nie będę powtarzać opinii na temat samego kraju czyli celu podróży, zgadzam sie z innymi opiniami - Rumunia jest niewątpliwie krajem wartym zwiedzenia. Kilka praktycznych uwag dla innych i , mam nadzieję, dla biura podróży. 1. podróż w autokarze, w tym noc, nie wiem jak wygodnym /nasz był nowy, czysty i sprawny/, jest bardzo uciążliwa, tym bardziej, że po dojeździe do Alba JUlia -pierwszego ze zwiedzanych miejsc /ok. godz. 10-11tej/ od razu wyruszamy na całodzienne zwiedzanie / a temperatura ok. 30st!/. Niestety nie ma możliwości umycia się, przebrania czy zjedzenia czegokolwiek. Tak więc jesteśmy w podróży półtorej doby - uwzgledniając dojazd do mejsc, w których wsiadamy do autokarów wiozących nas do Woszczowic, skąd jedziemy juz za .granicę ze swoją grupą. Zdecydowanie powinna być wersja z przelotem do Bukaresztu. Wiąże się to też z tym, że trzeba zaopatrzyć sie w wałówkę na dwa dni, chyba że ktoś się odchudza. 2. Kwestia korzystania z toalet i ewentualnego zjedzenia czegokolwiek w ciagu dnia. Oczekuję od organizatorów, że jesli nie ma w programie imprezy posiłków / tu w ramach wycieczki są tylko sniadania w hotelach/, to postoje będą zaplanowane w miejscach w których można coś na spokojnie zjeść i skorzystać z toalety. Zwykle były to przypadkowe miejsca i uwzględniajac kolejki i niewielką ilość czasu , pozostawał wybór - albo korzystam z toalety albo jem lub piję np.kawę, bo na jedno i drugie po prostu nie starczało czasu. 3. Hotele klasy turystycznej w w porządku, śniadania ok,. Dodatkowo płatne obiadokolacje są wygodne, ale uważam, że warto pójść do knajpki i zjeść coś miejscowego - na pewno taniej i smaczniej. Obiadokolacja w hotelu w Bukareszcie - odgrzewane mrożonki i kapusta z octem -fatalna, pozostałe w porządku. 4.Imprezy fakultatywne - poczęstunek i kolacja rumuńska - zdecydowanie nie warte swojej ceny / 20 i 30 euro/, jedynie walor towarzyski i integracyjny -podają wino i palinkę. 5.Program -bardzo intensywny w pierwszych dniach, w pozostałe chwilami zbyt dużo wolnego czasu, przydało by się rozłożyć go rownomierniej. Wiąże się to prawdopodobnie ze zmianami w planie wycieczki , ale to juz problem organizatorów.

    Katarzyna - 12.09.2018  | Termin pobytu: wrzesień 2018

    235/250 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    Rumunia - warto zobaczyć

    Na pozór Rumunia nie oferuje nic ciekawego, to jednak nic bardziej mylnego. Piękny kraj z burzliwą, dramatyczną historią. Wycieczka ciekawa, wiele interesujących miejsc, mili ludzie. MAŁO TURYSTÓW!

    Dorota, Pstrąg - 05.08.2014

    11/12 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem