Opinie o Dreams Beach

3.9/6 (24 opinie)

Kategoria lokalna 5

3.9/6
24 opinie
Atrakcje dla dzieci
2.4
Obsługa hotelowa
4.1
Plaża
4.8
Pokój
3.6
Położenie i okolica
4.8
Rezydent
4.8
Sport i rozrywka
3.3
Wyżywienie
3.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 3.0/6

    Czwarty raz w Dreams Beach

    Kolejny raz byliśmy w tym hotelu, w końcu marca 2019. Zmiany, ale na gorsze. Dzięki temu, że mamy status stałego klienta, otrzymaliśmy pokój narożny (pierwszy w linii od morza), z widokiem na Tiran. Nasi znajomi dostali pokój zaraz obok nas, pokoje łączone drzwiami. Te przywileje to dzięki Pani Irinie. Dzięki korespondencji z nią otrzymaliśmy tak ładnie położone pokoje. W recepcji też nas szybko obsłużono i mimo, że była 11.00 otrzymaliśmy od razu pokój. Nikt nie powitał nas żadnym napojem, po prostu kazali usiąść i czekać. Opasek nie ma, do baru nie podejdziesz, a z recepcji nie ma żadnego zainteresowania czy może nie jesteśmy spragnieni. Dodam, że było nas kilka osób, nie jakieś dzikie tłumy. Widziałam, że Egipcjan zawsze witano choćby napojem. W pokoju na stałych gości, czyli na nas, czekały owoce. Pokoje były chyba też po remoncie, jednak meble, kolory, ogólny charakter pozostały bez zmian ( byliśmy w tych niebieskich, w tych beżowych udało nam się być tylko raz, w 2012). Pokoje nie są nowoczesne, jednak jest w nich to, co potrzeba. W końcu, w pokoju się nie siedzi, a jakby już, to z balkonu cudny widok. Pan w recepcji tak nam zachwalał ten pokój, tak o nim opowiadał, że ja się spodziewałam jakiegoś wyjątkowego, a oprócz położenia i widoku był jak najzupełniej normalny. Pan sprzątający zawsze obmiótł pokój, ale żebym czuła, że tam czysto- to nie powiem. Okna były tak brudne, że musiały być zasłonięte, patrzeć się nie dało. Lodówka chłodziła, klimatyzacja była nieużywana ( marzec), pościeli chyba nam nie wymieniono przez cały pobyt, za to ręczniki codziennie. Woda, herbata, czajnik w ciągłej dostawie. Wydaje się, że chcą coś poprawić w jakości wyposażenia, jednak jest to tylko odświeżane lekko, nie zmieniane. W hotelu trwały remonty: toalet obok restauracji, stołówki w części tarasowej, bloku mieszkalnego tuż obok nas. We wszystkich tych miejscach bałaganik. Schowki na śmieci, zrobione pod schodami, gdzieś w rogu, czy też na środku placyków, no bo skoro przestrzeń pusta, to sobie można ją zaadoptować. Przez 4 dni patrzyłam na stare wanny i worki kleju do kafelków, leżące obok boiska do gry w piłkę. Toaleta w lobby niedostępna, trzeba było korzystać z toalet w dyskotece. Cóż- średnio wygodnie, ale remont ma swoje prawa. Lobby "trąci myszką", jest brudno, tapicerki są stare, wytarte, zasłony zakurzone. W tym roku dodatkowo wielkie okna zabito jakimiś płytami, może na czas remontu jadalni. A sztuczna gwiazda betlejemska nad recepcją od 7 lat dumnie czeka na kolejne święta ;-) Robi to paskudne wrażenie na tych, co pierwszy raz tam się znajdują. Wyżywienie- no i tu jest coraz gorzej. To znaczy jest coraz mniej jedzenia w sensie wyboru potraw. Te, które są – mają jakiś smak, jednak… to taka garkuchnia, zwłaszcza na lunchach. Zupy to raczej pomyje, nie ma frytek, mięsa często brakuje i trzeba zwracać uwagę, aby donieśli. Owoce- to guavy, daktyle, pomarańcze, czasem banany. Jakość i wybór znacznie się pogorszyły. Oczywiście śniadania typowe- my zawsze jemy śniadania tuż przed końcem podawania, więc już bez kolejek. Kolacje można zjeść kilka razy w tematycznych restauracjach, i w tychże, choć też nie najsmaczniej, to chociaż ładnie podane. Bardzo dobre jedzenie w Pergoli, a najlepsze w Fish markecie ( dodatkowo płatne krewetki też pyszne). W Sombrero tak sobie, w grillowej beznadziejnie, choć klimatycznie. W stołówce głównej mamy znajomego kelnera od kilku lat, który zawsze miły- w tym roku pożegnał nas jakoś nie fajnie. Kiedy zobaczył, że odjeżdżamy- nagle przestał być taki miły jak zawsze. Jakiś cyrk z winem- poprosiłam w lobby o wino i dostałam informację, że tylko w czasie obiadu i kolacji. Zgroza jakaś!! Nigdy tak nie było w tym hotelu, ani w żadnym innym z 5*, nawet tymi lekko przygasłymi. Drinki- zwykle byle jakie, robione od niechcenia. Jak prosiłam o wodę, to w lobby otrzymywałam oblaną ze wszystkich stron, lekko przyszarzałą szklankę. Dbał o nas i przyrządzał smaczne drinki barman z głównego basenu- przemiły człowiek, który pracuje tam od kilku lat. Po kilku zamówieniach wiedział, co lubimy i już sam przyrządzał nam różne wariacje. Oczywiście z tego, co było dostępne. O mięcie zapomnijcie, limonka czasem. Przyjemny był też barman w Vacation- cała obsługa była tam wesoła. W lobby w Vacation spędzaliśmy czas po kolacji, bo po pierwsze było gdzie usiąść, w przeciwieństwie do lobby Dreams, gdzie tłumy obsiadały kąty i rogi . Po drugie lepiej działał internet. Po trzecie bywała muzyka na żywo, a w Dreams były jedynie echo i szum. Kolejna sprawa to wyjątkowo weseli animatorzy, chętni do rozmowy i zabawy. W barze, przy grillowej restauracji , barmani w większości nie mówili nic po angielsku. Obojętnie co mówiłam, co chciałam, o co pytałam- zawsze dostawałam po prostu dwa piwa i już :-) Rozbawiali mnie tym, ćwiczyłam kilka razy- zawsze z tym samym efektem. Przy restauracji grillowej i wieczorami w shisha corner szefował taki wysoki, młody Pan i on znał się na swojej robocie, był niezwykle uprzejmy, pilnował porządku. Shisha po 3 $ i do tego herbatka miętowa ( tu już mięta była:-)) każdego wieczoru umilała nam czas, a miejsce to, jest jednym z urokliwszych. Shisha tam smakuje lepiej, dzięki gwiazdom na niebie. Kawa nie do picia, dokupuję zawsze espresso w lobby, za 2 albo 3$ . Herbata w dzbankach, nie ma możliwości wybrania sobie herbaty i zaparzenia tak, jak się lubi., co w innych hotelach jest normą. Z racji VIP mogliśmy zostać w pokoju do godz. 18.00 za darmo, a za pozostanie do 20.00 zapłaciliśmy 20 $. Wyjazd z hotelu mieliśmy o 20.30. Inni goście zostali wymeldowani o 11.00 i odcięto im bransoletki. OK- pokoje można dokupić, ale co z wyżywieniem, bo podobno samo przedłużenie doby nie uprawnia do jedzenia i picia. Liczyli sobie po 10$ za osobę za posiłek. Uważam to za niedopuszczalne i o ile pamiętam wcześniej tak nie robiono. Nigdzie dookoła nie ma restauracji, żeby wyjść i coś zjeść. Jak ma się wylot ok. 13 to jest komfortowa sytuacja, ale jak wylot jest o 23.45- to wg mnie od razu w momencie wykupu powinna być możliwość wykupienia dodatkowej doby z all, albo od razu należy doliczać tę dobę do kosztów wczasów. Ta sytuacja z tym, czy wyżywienie jest płatne dodatkowo czy nie- też do końca niewiadomo. W stołówce pobierali opłaty, ale gdzie one trafiały... tego już niewiadomo. My, z opaskami byliśmy do samego końca, czyli do 20.00. Nam w recepcji nic nie powiedziano, że nie możemy jeść i pić, jednak innym -tak. Dowiedzieliśmy się tego w autokarze na lotnisko. Klif niezmiennie piękny, do morza nie wchodziłam (marzec), więc nie wiem jaki stan rafy, w 2012 była piękna:-). Basen podgrzewany jeden mały i tam wchodziłam. W dużym mrozik :-) W tym roku w marcu aura nie dopisała, było chłodno, wiało, czasem brakowała promieni słonecznych. Potencjał hotelu marnuje się. Obsługa różna-znudzona i opryskliwa, a także miła i uczynna. Ogrody w tym roku średnio zadbane, nie przycięte krzaki. Może dopiero zaczynali porządki w ogrodach, ale wydaje się, że kiedyś pora roku nie miała dla tego znaczenia. Na stołówce gości mało, ale i obsługi mało, za to dużo menadżerów. Jedzą posiłki z gośćmi, ale zajmują się głównie sobą. Jeszcze rok temu tak nie było. Pamiętam, jak zwracali uwagę na jakość obsługi, dawali uwagi kelnerom, nawet w shisha barze. W barach to samo, na basenie dużym jeden pan. Bar w basenie od 2012 nie działa ( raz, w 2015 udało nam się przez 2 dni z niego skorzystać, potem zamknęli). Animacje- nudne, od niechcenia, ciągle to samo- jak się przyjeżdża do Egiptu po raz nasty, to fakir i połykacz ognia nie zachwycają. Żadnych koncertów na żywo, nawet pianisty i fortepianu w lobby już nie ma. Ten kolejny raz pozostawił mieszane uczucia. Położenia cudowne, tego nikt im nie odbierze, ale reszta to niestety coraz gorsza. Nie wiem, czy chciałabym tam wrócić, czy jednak w kolejnym marcu wybiorę już inny hotel.

    PATRYCJA, CHOJNICE - 25.07.2019

    16/19 uznało opinię za pomocną

  • 3.0/6

    Rozczarowanie

    To był nasz 3 pobyt w Egipcie i dobrze że nie pierwszy,bo na pewno więcej byśmy tam nie polecieli.Hotel bardzo nas rozczarował ,brudny ,bardzo słabe animacje,praktycznie żadne i to co nas zaskoczyło olbrzymia ilość Egipcjan i wszystko dostosowane do Nich Ich zachowanie i balaganiarstwo jest przerażające.W restauracji zachowywali się skandaliczne nakładali sobie olbrzymie ilości i potem zostawiali bałagan na stole .Muzyka przy basenie tylko lokalna ,żadnych zajęć w basenie ani nigdzie innych zajęć ,nuda i balaganiarstwo .Nie polecam tego hotelu

    Zagórska Hanna - 19.09.2022

    6/6 uznało opinię za pomocną

  • 2.5/6

    Bez szału!!!

    Powiedzmy szczerze, hotel w ogóle nie zasługuje na 5 gwiazdek! W mojej ocenie co najwyżej 3. To duży i stary resort. Czystość pokoi jak i całego terenu pozostawia wiele do życzenia. W łazience rdza i niestety w niektórych pokojach karaluchy. Na plus zasługuje tylko plaża i przepiękna rafa koralowa. Jedzenie dobre. Raczej każdy powinien znaleźć cos dla siebie. W hotelu przeważają Ukraińcy i Białorusini także większość animacji jest podstosowana właśnie pod nich. Polecam osobom mało wymagającym.

    Agata , Warszawa - 25.09.2018  | Termin pobytu: wrzesień 2018

    6/6 uznało opinię za pomocną

  • 2.0/6

    Zmarnowany potencjał

    Hitem sezonu nie do pobicia jest polityka hotelu dotycząca przedłużenia pokoju przy wyjeździe. Za przedłużenie do godziny 18 płacisz 40$, jeżeli dłużej to pełna stawka za dobę, ale NIE DOSTAJESZ do tego all inclusive. Za posiłki musisz zapłacić osobno, za obiad 8$ od osoby. Mieliśmy wylot o 22.15, ostatni posiłek to śniadanie. Cały obiekt jest podniszczony, ale jest czysto. Goście to w 90% obywatele byłego ZSRR. Wieczorami zjadają moskity. Nie należymy do wymagających gości, ale codzienne braki czy potknięcia na prawdę zepsuły nam urlop.

    Monika - 30.11.2018  | Termin pobytu: grudzień 2018

    24/26 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem