Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawa wycieczka w dosc kameralnym gronie pozwolila na dokladniejsze zwiedzanie miast.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Plan wycieczki jest intensywny, wiele noclegów jednodniowych, a trasa rozległa i dlatego oferuje ogrom wrażeń. Liczba i częstotliwość dawkowania atrakcji jest imponująca. Moim zdaniem perełkami są Nowy Orlean (dzielnica francuska, rozlewiska), Key West (opcja, a tu zajrzyjcie do Hemingwaya), Niagara (wieża Skylon – opcja), centrum NASA, Miami by nie wspomnieć o kanonie jakim jest NYC (polecam wjazd na OWO). Nasz pilot Jacek życzliwy, dowcipny, tworzący domową atmosferę w grupie i oczywiście operatywny ze znajomością wielu języków. Miałem przyjemność podróży z bardzo miłą, sympatyczną i zgraną grupą – więc nic dodać … oby kolejne wyjazdy były tak zachwycające.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Świetna trasa objazdu. Najważniejsze miejsca na wschodnim wybrzeżu, które koniecznie trzeba zobaczyć.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dlaczego warto wybrać tę imprezę? W krótkim czasie można pokonać całe Wybrzeże Wschodnie i zweryfikować swoje wyobrażenia o Stanach: od Niagary do Miami. Mnie najbardziej podobał się przestrzenny i zielony, spokojny i stateczny Waszyngton. Dodatkową atrakcją był niewatpliwie Zlot Weteranów na Harleyach w 70 rocznicę zrzucenia bomby na Hiroszimę - cieszę się, że wybrałam własnie ten termin. Jak różnie świętują mogliśmy porównać obchody w Nowym Orleanie na Burbon Street: różnokolorowa, zwariowana i roześmiana parada ludzi z całego świata w rytmie jazzu z Huraganem w szklaneczce i głowach. Żałuję, że w programie nie ma przejażdżki parostatkiem po wielkiej rzece Misisipi - z widokiem na miasto i wspaniały nowy bulwar. Ale, ale - za to byłam na kolacji u Babby Gampa i wspominałam Foresta pałaszując panierowane krewetki! Chętnie skorzystałabym z lotu turystycznego w kosmos na Przylądku Canaverall, ale to może za kilkanaście lat.... Widziałam mało aligatorów społoszonych motorówkami, ale nie składam reklamacji, niech uciekają jak najdalej od ciekawskich turystów, na łono natury. W Miami cudownie było popływać w ciepłym oceanie i pospacerować piaszczystą plażą. W Key West u Hamingweya szukając na horyzoncie oddalonego o 160 km wybrzeża Kuby czy teraz Im bije dzwon? Komfortowy powrót zapewnił nam Airbus 380, najwiekszy samolot pasażerski świata (?). Szkoda, że nie poleciał na zachód, można było jeszcze wiele zobaczyć....... Polecam i pozdrawiam Gosia