Opinie o Symbole Egiptu - Nil i Piramidy

5.4/6
(1184 opinie)
Intensywność programu
5.3
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.5
Transport
5.3
Wyżywienie
5.3
Zakwaterowanie
5.1

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Piramidy i Nil dotknięte

    ADAM JACEK, Zielona Góra 30.07.2024 | Termin pobytu: lipiec 2024

    Byłem z córkami (12 i 17lat) Wyjazd z tych o podwyższonej intensywności, w godzinach porannych, jeśli ktoś korzysta ze wszystkich atrakcji fakultatywnych. Liźniecie klimatu Afryki w atrakcyjny sposób. Lipiec w Egipcie i już żadne upalne dni w Polsce nie są nam straszne.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    3

    polecam

    Anna, Pionki 23.03.2021

    wycieczkę uważam za bardzo udaną, pilot Abdul bardzo pomocny, program intensywny ale były chwile na relax, jedzenie bardzo dobre i w hotelu i na statku, mnóstwo wspaniałych wrażeń godnych polecenia, nawet podróż pociągiem zgodna z ofertą (standard egipski)

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    6

    Zdecydowanie warto

    Marcin, Warszawa 09.08.2024 | Termin pobytu: lipiec 2024

    Bardzo intensywna wycieczka, ale zdecydowanie warto. W krótkim czasie można zwiedzić najważniejsze skarby kultury Egipskiej. Intnsywność nawet z dzieckiem nie była przytłaczająca.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    12

    "Przygoda na Nilu" by Dorota

    Dorota 20.01.2025 | Termin pobytu: kwiecień 2025

    Miała być Sri Lanka, a wyszedł Egipt, ale dobrze się stało, bo wyprawa była bardzo udana. Najbardziej martwiłam się o pogodę, w końcu to zima, a nie po to leci się do Afryki, żeby marznąć. Ostatecznie były 22 st. w dzień, w nocy max 15, a na pustyni koło 27 st., czyli ubieraliśmy się na wiosenno-letnio przy akompaniamencie bluzy. Tylko w Kairze było pochmurnie. Suma summarum pogoda w sam raz do zwiedzania, gdyż to właśnie na pustyni jest większość zabytków. A jest co oglądać! Abu Simbel, piramidy, Sfinks, Muzeum Egipskie, Dolina Królów, świątynia Horusa w Edfu i Sobka w Kom Ombo i wiele więcej. Nagle jest szansa zweryfikować wyobrażenia i filmowe mity z „Mumii”, „Kleopatry”, „Śmierci na Nilu” itp. Każdy coś bowiem wie o starożytnym Egipcie, o kanale Sueskim i czasach kolonialnych, ale na ile ta wiedza jest prawidłowa, to Egipt zweryfikuje. A zobaczyć filmowe lokalizacje lub te, w związane z popkulturą np. Hotel Winter Palace w Luksorze, gdzie kręcono odcinek serialu z H. Poirot „Śmierć na Nilu”, albo Old Cataract Hotel w Aswanie, w którym owa powieść powstała pod piórem A. Christie – coś niesamowitego. Chociaż prawdziwy szok doznaje się stojąc przy piramidzie. Taka to piękna, egipska przygoda. Przewodnicy – początkowo, gdy usłyszałam, że oprowadzać nas będą lokalni przewodnicy byłam skonsternowana, bo przede wszystkim obawiałam się bariery językowej, ale nie potrzebnie, gdyż Abdoul i Bassem rewelacyjnie znają polski (który szlifowali w naszym kraju, więc można zapytać o wrażenia z pobytu 😉). Dodatkowo mają olbrzymią wiedzę, ponieważ są po 4-letniej egiptologii, więc z łatwością wyprowadzą z Was z błędu, że prawdziwy Inhotep był architektem, pierwszym budowniczym piramid, a nie zbuntowanym kapłanem jak to w „Mumii” przedstawiono. Niektórzy z innych wycieczek marudzili, że ich przewodnicy są oszczędni w słowach, albo szybko się złoszczą, ale u nas tego problemu nie było. Śmiało można było z nimi żartować, a wiedza o funkcjonowaniu kraju, albo o relacjach państwa z sąsiadami oczyma mieszkańca absolutnie bezcenna i od razu wiesz czemu film „Książe Egiptu” był zakazany w Egipcie. Pamiątki – na statku można zamówić przyprawy, słodycze, kawy, herbaty (np. 4$ za 250 gram chałwy), ponadto jest sklep z pamiątkami, a jak tam nic się nie znajdzie są jeszcze „piraci”. Polecam jako lokalny koloryt zobaczyć jak próbują sprzedać swoje towary rzucając je z łódek na statek. A oprócz tego w ramach wyjazdu jest wizyta w wytwórni papirusów, rozlewni olejków oraz u rzeźbiarzy figurek. Kupić można wszystko – magnesy (zestawy za 1$), olejki (100 ml za 20$), papirusy, bransoletki i czapeczki ręcznie robione (1-2$). Wszędzie należy się targować to podstawa. Transport i zakwaterowanie – oba miejsca super zarówno Stella Garden jak i statek Nile Treasure. W hotelu duże przestronne i czyste pokoje, a na terenie ośrodka sporo atrakcji przez jacuzzi, podgrzewany basen i zjeżdżalnie przez rzutki, boule po taniec brzucha (wszystko w cenie). Na statku również trochę atrakcji dzięki, którym pobyt nie będzie nudny – basen na górnym pokładzie, koktajl bar, pokaz tańca derwisza, nauka gotowania, lekcja tańca brzucha, wieczorek z tańcami lokalnymi. Z tego wszystkiego można kupić filmik (20$ za pendriva z relacją z 1 dnia). Same kajuty czyste, ładne, jedynie mniejsze niż na zdjęciach poglądowych. Obsługa sprzątająca to kawalarze, więc nie zdziwcie się kiedy zrobią Wam mumię na łóżku z ręczników. Wyżywienie – W Stella Garden ok, na pewno na plus, że jest tego bardzo dużo, natomiast na statku Nile Treasure bardzo dobre i fajnie, że każdego wieczora serwowano co innego zgodnie z danym motywem np. włoskie, egipskie, sea food. Do tego all inclusive, więc non stop dostęp do napoi. Podczas nocnych wyjazdów otrzymuje się prowiant, ale taki w stylu francuskim, tj. owoce oraz słodkie bułeczki. Intensywność – spora, chociaż są małe przerwy na odespanie, albo przyszykowanie się do posiłków. Na uwadze trzeba mieć poranne wstawanie (koło 6 ale czasem też 2-3 w nocy), by za dnia jak najwięcej zwiedzić, ponieważ o 17 się już ściemnia. Niektóre też fakultety powinny być ujęte w programie. Dla mnie wizyta w Abu Simbel była must see. Największym obciążeniem był dzień w Kairze, gdyż to tylko kilka godzin. Poranny lot się opóźnił. Na zwiedzanie piramid i Sfinksa to nie rzutowało, ale w muzeum było już trochę mało czasu, a czasu wolnego wcale. Szkoda, że nie można mieć noclegu w stolicy i stamtąd wracać, ale rozumiem, że ceny lotów byłyby wyższe, a co za tym idzie całego wyjazdu. One night in Cairo musi poczekać. „Yalla yalla, atakujemy!” Jeśli podobała się Wam się moja opinia zapraszam do recenzji wyjazdu z Indii „Kolory pustynnych miast” pod tytułem „Czasem Radżastan, czasem Uttar Pradesh”.

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem