Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sprawdziło mi się ludowe porzekadło: do trzech razy sztuka! Przy pierwszym podejściu świat został zatrzymany przez covid, przy drugim - przegapiłam super-promocję i nie było czego zbierać. I dopiero przy trzecim, gdy udało mi się namówić koleżankę do współuczestnictwa, po czajeniu się od kwietniowego terminu, w końcu z początkiem czerwca dotarłyśmy do Tunezji. Nie będę się rozpisywać, bo to nie miejsce na fakty historyczno-geograficzne, odsyłam zatem do źródeł. Jednak wielce subiektywnie ośmielę się stwierdzić, że jeśli ktoś chce poznawać północne kraje Afryki, to Tunezja powinna być pierwsza. Ja moją przygodę z tymi terenami zaczęłam od Maroka (północ-południe), a potem był Egipt - oczywiście wszystko w formie objazdów, bo na all inclusive póki co brakuje mi cierpliwości. No i zabrakło mi "WOW". Niestety Wiosna Ludów, a potem pandemia, straszliwie zahamowały turystykę i widać to na każdym kroku. Zaniedbane hotele, leniwa bardziej niż zwykle obsługa nie pomagają w przyciąganiu turystów. Ale smaczne jedzonko, niezłe lokalne piwo, no i sporo atrakcji przyrodniczo-architektonicznych nadrabiają nieco braki. Tunezja ma w sumie wszystko, co fajne do oglądania. Morze, pustynię, słone jezioro, góry, oazy, wsie i miasteczka, oraz plaże. No i fatamorgany!!! Architektonicznie też sporo urozmaiceń, bo to i proste ksary, i typowe arabskie budowle, czasem w stylu mauretańskim, albo i lekko europejskim. Kręte mediny, gdzie można się zagubić w wąskich i gwarnych uliczkach. Meczety, kościoły, a nawet mała synagoga (czynna) oraz muzea. Zdobienia orientalne, ale i orientalne graffiti. No i ludzie 🙂 Ech.. Oczywiście, jako zadeklarowany zwierzolub, poświęciłam im poro uwagi. Niestety Tunezja nie odbiega zbytnio od "normy", i jest tu sporo bezdomnych psów i kotów. O kontroli urodzin nikt nie myśli. Do psiaków lepiej się nie zbliżać, bo są dość dzikie i agresywne. Natomiast koty to ogromne miziaki, pojawiają się wszędzie tam, gdzie są jakiekolwiek człowieki. I drą mordki, i nadstawiają plecki i brzuszki. Jedyny plus - całe towarzystwo jest karmione przez lokalsów. A kotom na pewno nie dzieje się żadna krzywda, bo są niesamowicie ufne - chyba jednak nadal ma moc legenda o Mahomecie, który uciął kawałek szaty, na której leżał koteł, co by sierściucha nie obudzić. Muszę dodać, że tunezyjskie koty są przepiękne - mają pociągłe, szlachetne i pyszczki i długie zgrabne nogi. Wszędzie, czy to wieś, czy miasto, pętają się stada kóz i owiec wraz z pasterzem. Są to typowe zwierzęta hodowlane, wykorzystywane do ostatniego kłaczka futra. A z przygód? W programie była przejażdżka konnymi bryczkami, z której wycofali się nasi piloci. Albowiem konie tunezyjskie traktowane są chyba nawet gorzej niż te znad Morskiego Oka. Wobec czego cała wycieczka bez żalu zrezygnowała z tej wątpliwej "atrakcji". Za to prawie nikt nie odpuścił wyprawy wielbłądkami na Saharę. Te również zostały sprawdzone przez pilotów i oceniono pozytywnie ich stan. Fakt, garbusy są zadbane, odżywione i czyściutkie. Na dodatek ich pasażerowie dobierani są zgodnie z gabarytami ludzi i zwierzaków. A krótki dystans służy im na zdrowie, bo jak większość żyjących istot pewna doza wysiłku jest wielce wskazana. Poza tym nie wsiadłabym na zabiedzonego czworonoga, co to, to nie!. A dbałość wynika chyba z ich ceny. Pojedynczy wielbłąd kosztuje około 7-8 tys. dinarów, co na polskie wynosi ok. 10 tys. zł i jak na warunki tunezyjskie jest kwotą bardzo wysoką. Odwiedziliśmy również farmę krokodyli na Djerbie. Hodują na niej gady w celu pomnażania gatunku, a żaden z nich nie jest przeznaczony na mięsko czy skórę. Łącznie jest tam ok. 800-900 osobników różnej wielkości. Wybraliśmy się w porze karmienia. I tu małe rozczarowanko, myślałam, że choć trochę powalczą o karmę, a tu zonk. Gady są spasione i rozleniwione, opalają się na wysepkach albo moczą zadki w basenach. I tylko część z nich raczyła się przywlec do jadłodajni, leniwie otwierając paszcze i przeżuwając kurczaki (nieżywe niestety ) Dodatkową atrakcję stanowią żółwiki małe i duże,, oraz różne gatunki pustynnych jaszczurów. Również wygrzanych, tłustych i leniwych A na sam koniec zostawiłam, moim zdaniem, perełkę 🙂 Jest takie miasteczko w Tunezji, które było kiedyś bliźniaczo podobne do wielu innych... Białe domki, wąskie uliczki, nic specjalnego... Aż to naraz w 2014 r. zaczął się projekt DjerbaHood, w którym brało udział 150 artystów z całego świata, specjalizujących się w street-arcie. Oto Ar-Rijad, które powinno się znaleźć na liście "must to see" każdego podróżnika.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
W Tunezji byłam pierwszy raz i raczej kolejnego nie będzie. Kraj bardzo ciekawy z innymi obyczajami, zwyczajami niż u nas. Punkty, które zwiedzaliśmy dość interesujące. Na mnie wrażenie zrobiło biało-niebieskie miasteczko, koloseum i tunezyjskie targi. Całe szczęście handlarze nie są aż tak męczący jak np w Egipcie i nie spotkałam, aby ktoś chciał od nas "bakszysz". Pogoda nam baaardzo dopisała. Temperatura w lipcu grubo ponad 40 stopni. (nawet 50 sięgała) Dużo pić - u kierowcy w autokarze może kupić zimną wodę. Duża butelka 2 dinary. Uważać trzeba na jedzenie, tzn spora część wycieczki miała problemy jelitowe. Leki z Polski nie pomagają. Zgłosić pilotowi a podczas zwiedzania autokar zatrzyma się koło apteki i pilot pójdzie z Wami i pomoże kupić odpowiednie leki, które pomogą (sama jestem tego dowodem:) W Tunezji można palić np w środku hotelu, więc jeśli ktoś nie ludzi dumy od papierosów będzie się męczyć przez tydzień. W Tunezji jest dość tanio. Ja wymieniłam 110 euro i starczyło mi na zakup podstawowych pamiątek, wody, jakiś soków, raz dodatkowego obiadu (gdybym jadła każdego dnia to musiałabym wymienić więcej euro). Oczywiście na targach trzeba się targować. Wyroby ze skóry bardzo tanie, złoto i srebro też- w porównaniu z cenami w Polsce. Pamiątki polecam kupić wszędzie oprócz Djerby- widać że jest droższa od pozostałych miejsc. Nas pilot wział na początku objazdu do sklepu z dywanami a na dole byl sklep z pamiątkami, wyrobami ze skóry, kosmetykami, ceramiką itd.. W tym sklepie wydaje mi się, że było najtaniej porównując potem ceny np magnesów czy wyrobów ze skóry. Kraj dość mocno zaśmiecony.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczką dobrze zorganiowana, błyskawiczne kwaterowanie w hotelach. Krajobrazy przeważająco półpustynne. Cieszę się, że mogłam to zobaczyć. Pilot Abdul przygotowany ale nieco opryskliwy, co chwilami było mało przyjemne.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Była to moja pierwsza wycieczka objazdowa w życiu i jestem serio zadowolona chociaz trochę zmęczona to zapamiętam to do końca życia. Widoki cudowne
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
1. Organizacja: Pilot - Abdul, świetny organizator, posiada dużą wiedzę historyczną oraz o współczesnym świecie. Przekazywał sporo ciekawostek na temat życia w Tunezji. Ma dość specyficzne poczucie humoru. Czytając zamieszczone tutaj opinie myślę. że niektórzy go zwyczajnie źle zrozumieli :-) Kierowca Munir - bardzo dobrze radził sobie na tunezyjskich drogach, dbał o czystość w autokarze. Autokar z dobrą klimatyzacją i świetnym wi fi. Lepszym niż w hotelach. 2. Program: Niewiele ponad godzina wolnego czasu w Tunisie to stanowczo za mało. Program nie był realizowany zgodnie z kolejnością podaną przez biuro. Czasami można było łatwo się zgubić ;-) "W okolicach Tozeur przesiądziemy się do komfortowych jeepów, którymi udamy się na wyprawę w góry Atlas" cytat z opisu programu - to nie były komfortowe jeepy. W każdym było upchane aż 7 osób łącznie z kierowcą. W najgorszej sytuacji były osoby jadące z tyłu, na ostatnim rzędzie siedzeń. Koszmarnie ciasno i duszno. Sytuacja daleka od komfortowej. Dosłowny bieg po Erriadh. Szkoda. Znajduje się tam wiele ciekawych murali. To okazja do zrobienia ciekawych zdjęć. Ale z takim tempem zwiedzania nie było to możliwe. 3. Hotele: Na objeździe różne. Największym problemem w każdym hotelu był stan łazienki. Większość czasy świętości ma już za sobą. Jedzenie w zależności od hotelu. W mojej opinii najgorszy hotel na objeździe to Diar Matmata. Zachwalany przez pilota jako hotel jaskiniowców. Z zewnątrz ciekawy. W środku pokoje jak pomieszczenia piwniczne. Okno na podwórko - studnię. Również jedzenie było tam najsłabsze na całym objeździe. 4. Waluta: Najlepiej wymieniać tak gdzie wskaże pilot. Po drodze nie ma tak wielu kantorów. Polecam kantor, który odkryłem w mieście Sousse. Mieści się w centrum handlowym Soula Center. Bezpieczne miejsce do wymiany waluty. Ciekawy kraj o wielu obliczach. Niestety również tych mniej przyjemnych dla oka. Wszędzie jest mnóstwo śmieci. To nie są pojedyncze sztuki. To są całe wysypiska. Tuż obok nich żyją ludzie. A ludzie są mili. Nie tak natrętni jak w Egipcie. Warto choć raz odwiedzić ten kraj aby się o tym przekonać.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka dobrze zorganizowana, przewodnik lokalny mówiący płynnie po polsku. Minus brak czasu wolnego/na posiłek.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawa wycieczka umożliwiająca poznanie historii i codziennego życia w różnych, regionach Tunezji. Mocną stroną imprezy była dobrze pomyślana trasa i doskonały pilot i dobrze z nim współpracujący kierowca.. Od Abdula dowiedzieliśmy się o wielu sprawach dotyczących dnia dzisiejszego przeciętnego Tunezyjczyka, o odwiedzanych miejscach, o religii, problemach społecznych i gospodarczych Tunezji, Większości z tego co nam przekazywał nie znalazłem w przewodnikach. Wiadomości były podawane w przystępnej formie. i z poszanowaniem uczuć i przekonań słuchaczy. Również opieka nad grupą była bez zarzutu., można powiedzieć, że Abdul jak kwoka troszczył się o swoją grupę a przy tym potrafił utrzymać dyscyplinę. Jedynie jakość hoteli w trakcie objazdu nie pasowała do poziomu wycieczki!
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program super. Przewodnik Abdul z ogromną wiedzą (mieszkał wiele lat w Polsce, zna nasze realia, dokonuje doskonałych porównań aby ułatwić zrozumienie prawa, mentalności, tradycji...). Hotele różne (dwa bardzo średnie z naciskiem na kiepskie-warunki, jedzenie i brak WiFi w pokojach). Wyjazdy o przyzwoitych godzinach 7-8. Trasy krótkie (vs inne wycieczki objazdowe). Ekipa mega! Tunezja-jak Tunezja. Piękna i brudna 🤷🏼♀️ Polecam z całych sil. Ja już myślę o kolejnej objazdówce z Rainbow.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To był mój 79 kraj i jedna z najlepszych wycieczek . Fajnie zorganizowana / poza ostatnim hotelem / dużo do zobaczenia .