Kategoria lokalna: 5
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przedłużenie doby hotelowej - 200 euro. To już nie jest bezczelność - to chamstwo. Na tydzień pobytu tylko raz wymienione ręczniki.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel pięknie położony w cudownej zatoce i... na tym można zakończyć plusy. Poza tym napewno nie jest to hotel 5*!!! Co najwyżej 3* a może niżej. W życiu nie widziałem w Turcji tak brudnego hotelu. Pokoje nawet pomimo napiwków nie były sprzątane. Pierwszy pokój jaki dostałem był kompletnie brudny po poprzednich gościach. Po dwóch dniach nas przenieśli do kolejnego pokoju. Łazienka wogole nie była sprzątnięta. W wannie i w zlewie pełno było włosów poprzednich gosci. Nawet gumki do wlosow nie sprzątnięto. Pod łóżkami nie sprzątano wogole. Zgromadziła się tam warstwa piachu. Łóżka ścielono byle jak. Na podłodze była gruba warstwa piachu ponieważ pokojowa nie myła i nie odkurzała podłóg. Nawet pieniadze zostawiane na łóżku nie pomagaly. Dopiero po awanturach udało się wymóc umycie podłogi. Po pierwszej nocy w drugim pokoju obudziłem się cały pogryziony przez pluskwy! Obsługa nic sobie z tego nie robiła. Inni goście także skarżyli się na pluskwy w pokojach. Druga wada - jedzenie. Bardzo słabe i monotonne. W zasadzie codziennie takie samo, byle jak podane. Najlepsze śniadania. Na szczęście podawano cały czas placki z serem - coś podobnego do pizzy, które były bardzo dobre. Poza tym dramat. Naczyna brudne. Talerze i szklanki trzeba było przebierać, żeby znaleźć czyste. Po kilku dniach można było zamknac oczy bo było wiadomo gdzie jest jakie jedzenie - prawie codziennie takie samo na śniadanie, obiad i kolację. Dla osób pijących alkohole informacja - w tym hotelu nie ma zagranicznych alkoholi markowych. Tylko i wyłącznie tanie tureckie niskiej jakości. Pracownicy recepcji i kelnerzy oraz animatorzy bardzo mili. No może poza pokojowymi i jednym recepcjonistą, który bez łapówki nie zrobił niczego. Pozostali pracownicy rewelacyjni. Bardzo się starali. Na szczęście była zatoka i plaża. Przepiękne. Tylko trzeba chodzić na leżaki dalej od hotelu ponieważ na terenie hotelu było pełno much, które dosc boleśnie gryzły. Muchy latały wszędzie. Zwłaszcza na restauracji. Były ich ogromne ilości. Przy hotelu doskonała szkoła nurkowania i najlepszy trener jakiego spotkałem w Turcji - Omer Sheriff. Naprawdę warto z nim ponurkować. Zdecydowanie odradzam wakacje w tym hotelu. Brud, pluskwy i słabe jedzenie. Za tę cenę znajdziecie dużo lepsze hotele. Ten nie jest wart jakichkolwiek pieniędzy.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Spędziliśmy tydzień w tym hotelu i niestety muszę stwierdzić, że pięć gwiazdek to tylko teoria. W praktyce standard obiektu bardziej odpowiada hotelowi trzygwiazdkowemu – i to raczej sprzed dekady. Pokoje zdecydowanie wymagają remontu. Są stare, nienowoczesne i – co najważniejsze – niesprzątane. Sprzątanie ograniczało się do wymiany ręczników i ewentualnego umycia podłogi raz na kilka dni. Nie odkurzano, nie czyszczono łazienki – ograniczano się jedynie do uzupełnienia papieru toaletowego. W dodatku w pokojach panuje duża słyszalność – słychać wszystko z sąsiednich pomieszczeń, korytarza, a także z pokoi nad tobą. Ktoś trzaśnie drzwiami i słychać to tak, jakby zrobił ci to nad uchem. Klimatyzacja potwornie śmierdziała wilgocią i stęchlizną, aż było strach ją załączać, suszarka do włosów przypominała zabytek i wydzielała zapach spalonej grzałki. Oświetlenie w łazience i pokoju było tak słabe, że nie ma opcji żeby się pomalować/ogolić/nałożyć równo krem. Generalnie obsługa bardzo miła, ale komunikacja niemożliwa. Z wyjątkiem recepcji, NIKT nie mówi po angielsku – nawet podstawowe pytania o ręczniki czy popielniczkę nie były rozumiane. To był jakiś absurd. Zero angielskiego. Ale oczywiście gdy zobaczyli opaski, że jesteśmy z Polski to mówili jakieś podstawowe słowa typu „dzień dobry, jak się masz”, ale gdy już pytasz o to czy mają wodę nie z lodówki, to patrzą na ciebie jak na kosmitę. Chcesz dwa drinki, robią ci jeden. Chcesz jeden, robią ci dwa. Chcesz z lodem - dostajesz bez lodu. Chcesz bez lodu - dostajesz z lodem. Po 2 dniach zaczęło to być strasznie męczące. Pytasz o to, czy są jakieś wolne miejsca w środku bo na zewnątrz wieje to rozkładają ręce i wołają kogoś innego, kto rzekomo mówi po angielsku, a ta osoba wyciąga telefon i każe ci wpisać w tłumacza co chcesz. Ale osoby chodzące po plaży i naciągające na płatny masaż, na obcięcie włosów/manicure/pedicure już potrafią cię kilka razy dziennie zaczepiać i męczyć, dla nich angielski nie jest problemem. Dodatkowo zauważyłam dziwny podział – turyści z Polski (z Rainbow) mieli inne opaski i zostali zakwaterowani w innym budynku niż pozostali goście. Nie czuło się z tego powodu mile widzianym. Jedzenie było w porządku, chociaz codziennie było to samo. Kolacje codziennie były serwowane z grilla rozstawionego w niefortunnym miejscu – przez co całe otoczenie było zadymione, a ubrania i włosy nasiąkały zapachem smażonego oleju i dymu. Kawa przeciętna, ekspresy niby działały ale mleko było w proszku. Kiepski wybór herbat - herbata turecka podawana w torebkach, a tak zwana „herbata brytyjska” to po prostu turecka herbata z mlekiem. Poza tym NIC. Drinki to osobna historia. Słabe, nijakie, wszystkie zrobione na bazie najtańszych tureckich alkoholi. Brak jakiejkolwiek różnorodności – nie było nawet tak podstawowych pozycji jak Aperol Spritz czy Sex on the Beach. Wszystko na tureckiej wódce. Malibu? Możesz pomarzyć. Martini, aperol, prosecco? Również. Próbowaliśmy nawet z napiwkami i nic to nie dało, bo kelnerzy nie rozumieli kompletnie nic. Gdy wpisywałam im przepisy na różne drinki w tłumacza to nie mieli dosłownie niczego. Wódka, podróba pepsi, najtańsze wino. Swoją drogą bardzo niskiej jakości. i to tyle. Mini bar to żart – dostaliśmy trzy butelki wody i kilka puszek Liptona, które przez cały pobyt nie zostały ani razu uzupełnione, mimo opcji „ultra all inclusive”. Z plusów - PIĘKNE widoki i malownicza zatoka – to niewątpliwy atut. Hotel oferował ciekawe animacje wieczorne, jogę, siłownię, strzelanie z łuku i atrakcje wodne. Dla dzieci też było wiele ciekawych aktywności. Chyba nawet najwięcej dla dzieci. Niestety – baseny były lodowato zimne, co mocno ograniczało ich użyteczność. Woda w morzu znacznie cieplejsza i bardziej przyjemna. Częściowo kryty basen „jacuzzi” wyglądał jak opuszczona część hotelu – brudny, zaniedbany, bez leżaków. Nikogo nie informowano też o takiej opcji, że można tam pójść. Niedaleko znajduje się miasteczko, dosłownie 5 minut spacerkiem i można pójść na bazary, tam przynajmniej się z kimś dogadacie. No chyba, że nie jest dla was problemem w hotelu 5* tłumaczyć na migi że chcecie widelec. Ultra all inclusive nie różniło się praktycznie niczym od zwykłej opcji. W całym hotelu czuć było zapach frytury. Personel był widocznie zestresowany – byłam świadkiem, jak kierownik publicznie wyrażał niezadowolenie z pracy kelnerki tylko dlatego, że nie zdążyła w porę zabrać talerza od nas. dziewczyna go przepraszała i potem stała niedaleko zestresowana, żeby od razu zabrać talerze, nawet jeśli jeszcze nie skończyliśmy. Hotel być może zasługiwał na 5* wiele lat temu, dziś jednak bardzo daleko mu do tego standardu. Dużo lepiej prezentuje się na zdjęciach niż w rzeczywistości. Szczególnie nie polecam pobytu w maju – wieczorami bywa zimno i wietrznie, a woda w basenie nieprzyjemnie chłodna. Nie można liczyć na podgrzanie wody. Transfer z lotniska również jest długi i męczący. Ale za to są piękne widoki, chociaz gdy ktoś boi się jazdy po serpentynach, to odradzam. no i też jeśli lot jest w nocy, to nie zobaczycie nic. Jeśli zależy Ci na komforcie, czystości i jakości usług adekwatnej do deklarowanych gwiazdek – warto poszukać innego miejsca. My niestety jesteśmy rozczarowani. Szczególnie, że nie zapłaciliśmy za to mało.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
smród, brud i głód. Właśnie wróciliśmy z hotelu Turunc Resort. Zastanów się z 2 razy nim wydasz pieniądze na ten syf. Rainbow tours sprzedaje hotel jako 5 gwiazdkowy obiekt, hotel zasługuje na 2 maksymalnie na 2,5 gwiazdki. Po przyjeździe zostaliśmy zakwaterowani w budynku E w pokoju w którym po sezonie prawdopodobnie mieszkają uchodźcy z Syrii. Po 6 godzinach i 3 wizytach w recepcji hotelu otrzymaliśmy ręczniki. W pokoju żywe pająki wielkości wróbli (posiadamy zdjęcia). Po awanturze w recepcji zostaliśmy przeniesieni do budynku D gdzie po sezonie prawdopodobnie śpią tureccy robotnicy. Sufit w łazience opadający, brak światła, brak telewizji, w ciągu tygodnia pokój posprzątany raz, bo złapaliśmy sprzątaczkę na korytarzu. Jedzenie w kółko to samo, nuggetsy, ryba z grilla i mielone, zimne, lunch i obiadokolacja. Kiedy o 8;00 skończył się ser do śniadania nikt nie dokładał, po prostu go już nie było i tak ze wszystkim. Późne śniadanie do 11;00 a o 10;20 nie było już nawet bułek. Sala do wydawania ciepłego jedzenia brudna, zachlapana, strach było cokolwiek brać. Na stołówce talerze nie zbierane, sprzątacze z cieknącymi, czarnymi od brudu mopami. Kawa w ekspresach kupowana w biedronce albo jeszcze gorzej, nie do picia. W pensjonacie w Białce Tatrzańskiej smaczniejsze śniadanie niż w 5 gwiazdkowym hotelu. W 3 gwiazdkowym hotelu w Polsce większy wybór na kolację niż w 5 gwiazdkowym hotelu na obiadokolację. Plaża brudna, nie sprzątana od 2 sezonów, leżaki i materace na plaży pozbierane ze śmietników innych hoteli. Obsługa nie mówi po angielsku. Bar w recepcji oraz recepcja brudna i syfiasta. Goście hotelu to 95% polacy a reszta ukraincy. Polacy mówiący czystą angielszczyzną bira 4 bira, daj mi dwie voodki lub klima kaput będą przyjeżdżać i chwalić hotel, ponieważ czują się jak u siebie, nie muszą znać angielskiego, pić mogą do 2 w nocy. Gdyby był to nasz pierwszy pobyt w Turcji to nie wrócilibyśmy do tego kraju już nigdy. Wiemy jak wygląda standard hotelu 5 gwiazdkowego w Turcji, Turunc nie zasługuje nawet na 3 gwiazdki. Internet dostępny godzine dziennie w recepcji. Do wszystkiego co napisaliśmy posiadamy zdjęcia.