5.4/6 (526 opinii)
3.0/6
Wycieczka przemyślana i perfekcyjnie zorganizowana przez Biuro. Od wielkich metropolii, poprzez klimatyczne amerykańskie miasteczka aż do przepychu Las Vegas. Nie można pominąć uroków cudów natury, jak choćby Park Narodowy Yosemite, czy Wielki Kanion. No i niezapomniane przeżycia w Universal Studio w Los Angeles. Hotele na trasie wycieczki o różnym standardzie, np. w Bishop noc spędzona w towarzystwie karaluchów. W tym miejscu pozwolę sobie przestrzec osoby, które chcą podróżować we trójkę. Łóżka, wbrew zapewnieniom Organizator, nie spełniają wymogów „typu gueen”. Ponadto pokoje nie są przystosowane dla trzech osób. Brak ręczników i środków czystości dla trzeciej osoby. Śniadania w hotelach, pozostałe posiłki we własnym zakresie. No i tytułowy Czas relaksu, a po namyśle – właściwie powinno być Czas Wolny, bowiem to były najczęściej słyszane przeze mnie słowa wypowiadane przez pilota Pana Andrzeja. Sprawdził się On jedynie jako organizator zakwaterowania w hotelach, wręczenia kluczy i wskazania gdzie należy udać się do windy. Nie popisał się wiedzą o zwiedzanych okolicach, pogubił uczestników w Wielkim Kanionie, nie rozpoznał rodzaju drzew w Parku Narodowym i jak stwierdził – zapomniał poinformować uczestników, że wjazd na Empire State Building, nie kończy się na 80 lecz na 86 piętrze, z czego część osób nie skorzystała. Panoramę NY „podziwiali” jedynie przez brudne szyby budynku, a nie z fantastycznego tarasu na 86 –tym piętrze. W moim bogatym doświadczeniu, wiernej turystki Rainbow ugruntowało się przekonanie, że zadaniem pilota jest dbanie, o jakość i realizację usług wykupionych przez turystów, a także przyjmowanie od nich ewentualnych reklamacji. Dbać ma o dobre imię biura turystycznego, które reprezentuje, a także jest jego przedstawicielem na wyjeździe. Sprawuje opiekę nad turystami w czasie podróży i jest zobowiązany do pomocy jej uczestnikom w razie konieczności. Przy wyjazdach zagraniczny musi być tłumaczem i pomagać swoim podopiecznym w rozwiązywaniu ewentualnych nieporozumień w hotelach, czy restauracjach i w innych miejscach, musi być też kimś w rodzaju negocjatora i rozjemcy ewentualnych sporów zarówno między uczestnikami jak i właścicielami hoteli, a gośćmi, których jest pilotem. W przypadku Pana Andrzeja – obawiam się , że Biuro zapomniało Mu o tym przypomnieć. I jeszcze o jednym – wszyscy turyści muszą być przez pilota traktowani jednakowo, bez względu jakimi uczuciami ich darzy.
3.0/6
Pierwsza połowa wycieczki dobra poźniej bylo słabo. Więcej szczgółów w opisie.
3.0/6
Program wycieczki wydaje się bardzo intensywny, ale na naszej wycieczce mieliśmy dużo wolnego czasu do wykorzystania samemu. Pilot nie przepracowywał się. Zwykle milczał. Ograniczał się do określenia godziny lub miejsca gdzie się spotkamy.Wysyłał grupę ( oczywiście każdy chodził sam lub w podgrupach) na oglądanie np. jak pójdziecie tędy to zobaczycie sekwoje, w tą stronę jest Times square, możecie sobie kupić przez internet bilety na Broadway itp. Przez całą wycieczkę nie uważał za stosowne użycia słuchawek do oprowadzania grupy( raz w nowym Yorku używaliśmy z wynajętą pilotką). W las Vegas od godz. 10 do 16 oczekiwaliśmy na zakwaterowanie w hotelu i pilnowanie walizek ( cały dzień stracony a właśnie w Las Vegas czasu zabrakło na oglądanie atrakcji tego miasta). Jak ktoś lubi zwiedzanie na własną rękę to była wycieczka dla niego.
3.0/6
Wycieczka w miarę fajna, pilotka beznadziejna p. Katarzyna, współczuję kolejnym 16 wycieczkom do USA i Kanady, które na nią trafią. Sprint prze NY, sprint przez pozostałe miasta, jakby coś mieli pozamykać. Nie było czasu, aby porozglądać się i porobić zdjęcia ciekawych rzeczy wokół nas, całą uwagę należało skupiać na ruchu miejskim. Pani pilotka nie musiała niczego oglądać i poruszaliśmy się zawsze praktycznie truchtem, a potem czekaliśmy na ludzi, którzy nie mogli nadażyć. Potem wieczorami wracaliśmy w te same miejsca, aby porobić zdjęcia. Pani musiała zawsze kończyć o 16.30 i to nas tak goniło. Przekazywała mało informacji, nie interesowała się moim zdaniem, co się dzieje z grupą, żadnej pomocy na lotnisku w Warszawie i Paryżu, chociaż leciała z nami samolotem, a nie działały kody do samodzielnej odprawy. Nam angielski nie jest obcy, więc sobie radziliśmy, ale niektórzy byli zagubieni. Program zrealizowany po minimum wg. rozpiski, często z autobusu, bez żadnego komentarza. Pani niechętnie odpowiadała na pytania, słyszeliśmy za to jakieś historie z stanów, bo Pani mieszka tutaj od kilkunastu lat. Reasumując byliśmy na wielu wycieczkach i poza pilotką z R jaką mieliśmy na wycieczce Syria, Jordania, Egipt, która na lewo wyciągała od nas pieniędze i dzieliła się z miejscowym przewodnikiem, to jest druga najgorsza z kolei pani Przewodnik.