Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program wycieczki teoretycznie ułożony perfekcyjnie.Tyle że większość czasu to dojazdy i na przykład w Fort William mieliśmy 1 godzinę.Identyczna sytuacja powtórzyła się w Padstow .Pan pilot stwierdził że nie ma tam co robić i dał nam również godzinę.Ludzie byli oburzeni. Na nic zdały się protesty. Było to tym bardziej nie fair że słyszałem nieco później jak rozmawiał z hotelem i ustalał porę kolacji na 18. Nic nie szkodziło żeby to była 19 czy nawet 20. W hotelu byliśmy już o ok 17. Szkoda bo to portowe miasteczko jest ładne i ma malowniczą plażę. Przewodnika po Londynie nie zapomnę bardzo długo. Zakochany w sobie z wzajemnością socjopata o mentalności poganiacza niewolników. Czerpał satysfakcję z rugania ludzi którzy mogliby być jego rodzicami. Nie kwestionuję jego wiedzy historycznej.Tę oceniam wysoko. Natomiast wywody tego pana dotyczące generalnie wyższości wszystkiego co angielskie graniczyły z absurdem. My Polacy jeślibyśmy mieli być z czegoś dumni, to jedynie z tego że 2 naszych prezydentów otrzymało jakiś operetkowy angielski medal. Na przeciwnym biegunie sytuuję przewodnika w Edynburgu. Miły bezpretensjonalny i życzliwy. Widać że lubi to co robi. Teraz nieco informacji praktycznych. Po pierwsze przeczytajcie dokładnie program wycieczki. Unikniecie wielu zdziwień. Kilka osób dysponowało pieniędzmi które wyszły z obiegu. Sprawdźcie zatem przed wyjazdem. Warto wykupić obiadokolację. Oszczędzicie czas i pieniądze. W hotelach były czajniki , kawa ,herbata i z wyjątkiem jednego żelazka. Oczywiście inne są kontakty więc niezbędny jest stosowny adapter.W większości hoteli jest dużo Chińczyków więc warto na śniadania przyjść nieco wcześniej.Z powodów jak wyżej trzeba było bardzo długo czekać na windę.Pogoda potrafi być bardzo zmienna szczególnie w Szkocji.Oczywiście nie ma możliwości żeby nie padało. Warto znać parę słów po angielsku. Szczególnie nazw potraw.Było trochę kłopotu z zamówieniami . Osoby które potrzebują zjeść nieco więcej mogą być czasem rozczarowane serwowanym posiłkiem. Śniadania we wszystkich hotelach niemal identyczne. Jeśli już o hotelach ,to były całkiem przyzwoite. Mam nadzieję że będą państwo mieli tak znakomitych kierowców jak my. Manewrowanie tak wielkim autobusem ocierało się o artyzm. I na koniec. Toalety często bywają płatne . Trzeba mieć odpowiedni bilon bo automat nie rozmienia. Najczęściej 40 pensów. O urokach Wielkiej Brytanii nie ma co pisać. Wprawdzie trochę w biegu ale jednak udało się trochę ją poznać. Zatem pomni tych życzliwych rad pakujcie rzeczy i w drogę.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy wcześniej na dwóch wyjazdach z Rainbow które nas zachwyciły, były zorganizowane wyśmienicie. Tym razem niemal od początku mieliśmy wrażenie, że to chyba nie to samo biuro podróży. Wszystko było w niedoczasie. Wszędzie albo byliśmy spóźnieni albo przybywaliśmy w ostatniej chwili. To, że na pierwszy nocleg w Niemczech dojechaliśmy bardzo późno to sprawa niezależna od biura bo wynikało to z wypadku i korka na autostradzie ale dlaczego następnego dnia nie zdążyliśmy na prom jest trudne do wytłumaczenia. Zdarzyła się co prawda pewna drobna niespodzianka ale i bez niej wydaje się, że na prom byśmy się spóźnili. To spóźnienie spowodowało, że planowane zwiedzanie Canterbury zostało przełożone na drogę powrotną. Pobyt i zwiedzanie Londynu byłoby w miarę dobrze zaplanowane gdyby nie dwie wpadki. Pierwszą z nich był Pan przewodnik, który nas oprowadzał. Oprowadzanie po zabytkach Londynu było wypełnione przesłaniem: jaki ja jestem mądry, sprytny i obeznany. A wy? Na dodatek przebijała w jego wypowiedziach pogarda i lekceważenie dla Polski. Na przykład używał przeważnie formy my (Brytyjczycy) łącząc to przy okazji z jakimś przytykiem do Polski, najczęściej niedorzecznym i wynikającym ze zwykłej niewiedzy. Dodam, że ów przewodnik jest Polakiem. Wydarzyła się tam z jego udziałem jeszcze jedna kompromitująca akcja ale daruje sobie jej opis. To czy jest to wynikiem narcyzmu, megalomanii czy innego zaburzenia to już sprawa dla lekarza specjalisty. Pewne jest natomiast, że osoba z takimi problemami osobowościowymi pod żadnym pozorem nie powinna oprowadzać wycieczek. Drugą wpadką był rejs po Tamizie. Na zdrowy rozsądek powinno to przebiegać tak, że idziemy na przystań, kasujemy bilety, wsiadamy na statek i płyniemy podziwiając widoki. Okazało się jednak, że wszystko się zgadzało tylko do skasowania biletów. Wyszło, że bilety nie są na jakiś zarezerwowany przez biuro statek, a na coś co pełni rolę tramwaju wodnego płynącego między kolejnymi przystankami wzdłuż rzeki. Zabiera on kogo chce i kiedy chce. Tak więc na pierwszy tramwaj nikt z naszej wycieczki się nie załapał, na drugi weszła jej część, trzeci nie zabrał nikogo z nas tylko jakichś innych ludzi. Dopiero czwarty statek zabrał naszą resztę choć to nie było wcale pewne i była w grze opcja, że wrócimy metrem. Zajęło to grubo ponad godzinę. W następnych dniach można było odreagować po tych przygodach. Atrakcje takie jak miasto i dom Wiliama Szekspira czy zamek Warwick zwiedzało się wyśmienicie. Potem York i Edenburg. Stolica Szkocji robi wrażenie. Można by tylko wtrącić uwagę, że lepiej by było żeby w planie zwiedzania Edenburga był pałac Hollyroodhouse zamiast kilkugodzinnego czasu wolnego w którym podobno można by sobie we własnym zakresie ten pałac zwiedzić. Niby można ale trzeba do niego jakoś dojść, a to dla osób nie znających miasta rzecz nie oczywista. Podsumowując Szkocja to piękna kraina z pięknymi górzystymi krajobrazami. Walię również warto zobaczyć, a najbardziej szokujące dla nas były napisy w języku angielskim i walijskim. Walijski jest językiem nie podobnym do niczego. Ogrody botaniczne Eden Project to również bardzo ciekawe i pełne uroku miejsce. Jednak czas przewidziany na jego zwiedzanie wydaje się nieco zbyt długi. Gdyby go nieco ograniczyć byłoby więcej czasu na zwiedzanie Land's End gdzie niestety dano nam tak mało czasu, że wszyscy tylko biegali by zdążyć cyknąć kilka zdjęć. Kolejną wielką atrakcją był Stonehenge. Rzeczywiście zrobiło to na nas ogromne wrażenie, chyba nawet większe niż zwiedzane wcześniej zamki. Po zwiedzeniu Stonehenge ponowne odwiedziny Londynu i popołudniowy spacer. Niestety znów zawiodła organizacja i zamiast zapewnić nam nieco więcej czasu pod pałacem Buckingham by każdy mógł sobie tam obejrzeć czy to pomniki czy pałac z bliska wraz z gwardzistami w futrzanych czapach to zrobiono jedynie szybki przystanek - robimy zdjęcia i lecimy dalej. Następnego dnia czekało nas London Eye. Konstrukcja jest ogromna i na początku był strach, że będzie strach ale okazało się, że podróż w tym diabelskim młynie przebiega w bardzo komfortowych warunkach i z dużym poczuciem bezpieczeństwa. Gorąco polecamy. Po czasie wolnym musieliśmy się zbierać by zdążyć do Canterbury, a potem na prom na umówioną godzinę. Wszystko to się udało, a przy okazji okazało się, że pierwotny plan jakim było zwiedzanie Canterbury zaraz po przybyciu do Wielkiej Brytanii zawierał bardzo istotną wadę. Mianowicie zwiedzanie katedry jest możliwe tylko do godziny 16. więc nawet gdybyśmy nie spóźnili się na prom w drodze na wielką wyspę to i tak zwiedzanie byłoby niemożliwe. To kolejne świadectwo, że wycieczka jest zaplanowana byle jak. Katedrę co prawda zwiedzali tylko chętni (bilet kosztuje 16 funtów) ale jest ona warta zobaczenia. Gdy wszedłem do środka zmiękły mi nogi. Tak wielkiego kościoła nigdy wcześniej nie widziałem i nawet sobie nie wyobrażałem. To że w nominalnym planie wycieczki nie ma możliwości jego zwiedzania jest wyjątkowym nieporozumieniem.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Fajnie, że się odbyła.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ogólnie wycieczkę, uznaję za udaną i oceniam dobrze. Jednak uważam, że brak przewodników w zwiedzanych obieków za największy minus imprezy. W drodze powrotnej może ,zaplanować nocleg -długa trasa naprawdę utrudnia spędzanie czasu w autokarze. Więcej czasu poświęcić na piesze zwiedzanie miast. W Londynie zaplanować zwiedzanie zabytkowego ogrodu botnicznego i innych okolic. Zwiedzanie w zamku części kuchennej choć ciekawej zastapić na pokazanie pięknych komat pałacowych. Część uczestników wyrażała chęć podniesienia ceny wycieczki za udogodnienia .
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka choć bardzo intensywna to ciekawa. Ogólne wrażenie popsuła sprawa zakwaterowania ( noclegów i wyżywienia) , które odstawało w sposób zdecydowany od tego co Biuro oferowało przy innych wyjazdach. Ta sprawa poniżej wszelkiej krytyki psująca opinię Biura. Warte przeanalizowania dobór pilotów do takiej wycieczki, nie mogą to być osoby przypadkowe , uczące się trasy. Uważam ,że Biuro lub pilot powinni rozliczyć pobrane na miejscu pieniądze , które nie są w cenie wycieczki ( nie fakturowane) a tylko mają być kosztami ponoszonymi przez uczestników na miejscu z tytułu kosztów przejazdu , biletów wstępu i tłumaczy. Z mojej oceny ( dwa razy tłumacz , dwa razy bilety komunikacji miejskiej i kilka wstępów) kwota ta jest mocno zawyżona. Drobnej korekty wymaga też program i lepsze wykorzystanie czasu, które przy długich przejazdach jest niewiele na zwiedzanie
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka (4-16.08.2018) zapowiadała się bardzo ciekawie pomimo problemów z rezerwacją wyjazdu (konsultant zarezerwował wyjazd na inny termin i nie wysłał potwierdzenia rezerwacji, co spowodowało wzrost kosztów o 1000zł dla dwóch osób – a do tego biuro powiadomiło mnie, że nie widzi winy konsultanta który zarezerwował mi wycieczkę we wrześniu pomimo, że na nagraniu stwierdzili prośbę o termin sierpniowy). Rzeczywistość była trochę inna. Podróż do Wielkiej Brytanii długa ale z noclegiem na terenie Niemiec mogłaby być OK gdyby nie drobiazg - podczas podróży były upały, w autokarze klimatyzacja działała a w hotelu .. jak Pani Pilot mówiła "miejmy nadzieję, że będzie działać" - nie działała. Po prostu biuro wiedziało, że są problemy w hotelu i nic nie zrobiło - nocleg w dusznym i gorącym pokoju to nie był wypoczynek. Zresztą wszystkie noclegi były co najmniej kiepskie - w łazienkach hotelowych pleśń, w pokojach dziwne zapachy, hałasy z zewnątrz nie dające spać, w jednym wypadku "ktoś z biura" odwołał nocleg a nawet w jednym hotelu na uczestniczkę wycieczki spadł fragment sufitu - po prostu jak najtaniej. Od Pani Pilot dowiedzieliśmy się, że powiadamiała o fakcie złych hoteli biuro, ale nic nie zrobiono. Wyżywienie co najmniej monotonne każde śniadanie identyczne (za wyjątkiem hotelu w Niemczech) i po prostu niesmaczne. Z obiadami było trochę lepiej ale w porównaniu z śniadaniami OK. Program - w zapowiedziach bardzo interesujący a w realizacji... zrealizowany tak, żeby "odhaczyć każdy etap" a nie zwiedzać. Z całej wycieczki pamiętam zdanie Pani Pilot "niestety nie mamy czasu". Ponadto tylko w Londynie (1dzień a byliśmy 3 dni) i Edynburgu (w ograniczonym zakresie) byli przewodnicy lokalni (pomimo obietnicy w ofercie) a pozostałe atrakcje zwiedzaliśmy sami i to w dużym pośpiechu - była wyznaczona godzina stawienia się w miejscu zbiórki więc można było zobaczyć (nie zwiedzić) tylko część atrakcji na miejscu i to w biegu. Po prostu wycieczka była źle zaplanowana i rozplanowana. Transport - autokar zwykły wycieczkowy a nie komfortowy jab napisano w ofercie. Na początku zakomunikowano nam, że toaleta będzie zamknięta (za wyjątkiem "wyjątkowych" sytuacji) co powodowało co najmniej utrudnienie i trochę przykre stanie w kolejce do toalety co 4 h na stacjach benzynowych - takie "sikanie na termin" było trochę uwłaczające. Bar w autokarze - płatny pomimo braku informacji w ofercie - taki dodatkowy biznes (chyba) kierowców. Kierowcy nie mieli odrębnego miejsca dla odpoczynku, siedzieli jako pasażer i pewnie dla tego przy innym kierunku ruchu niż w Polsce doszło do dwóch "zdarzeń na drodze". Ponadto na ruchliwych ulicach np. w Londynie wysiadaliśmy po prawej stronie, wprost pod nadjeżdżające w lewostronnym ruchu samochody (w Anglii autokary mają drzwi po lewej stronie – na chodnik) - czułem się trochę niepewnie. Powrót - bez noclegu horror-23 godziny z dwoma czy trzema przerwami na sikanie –czemu biuro nie zaplanowały lotu np. tanimi liniami lotniczymi do Londynu i dalej wynajętym brytyjskim autokarem. Dodatkowo mieliśmy miejsce w samym końcu autokaru, wciśnięci za siedzenia pochylane na nas, bez możliwości pochylania naszego oparcia, cały czas w pozycji skulonej, bez możliwości wyprostowania nóg - od120(raz) przez 300, 500 do 1200 km dziennie. Znowu – napakować autokar, "docisnąć kolanem" żeby zarobić jak najwięcej. Podsumowując wycieczkę, zobaczyliśmy wiele wspaniałych miejsc, ale w warunkach nie takich jak można było oczekiwać po przeczytaniu oferty co powoduje, ze nie mogę uznać wycieczki za udaną, zwłaszcza, że byliśmy z tym biurem na podobnej wycieczce w Hiszpanii i Portugalii i na tamtej wycieczce było zupełnie inaczej – po prostu, tamta wycieczka była bardzo dobrze zaplanowana i zorganizowana.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na ta wycieczke wybieralismy sie z entuzjazmem pierwszy raz na Wyspy Brytyjskie ,ale juz po dwoch dniach czar minal ,dobrze ze miejsca ktore widzielismy wynagradzaly nam powtot do hoteli w ktorych spalismy.