5.3/6 (576 opinii)
5.0/6
Jesteśmy zadowoleni.
5.0/6
Spwrawne .intensywne zwiedzanie
5.0/6
Wykupiłem w grudniu tydzień objazdu i pobyt niestety nie odbył się i zmuszony byłem skorzystać z objazdówki. Bardziej intensywnej. W poprzedniej wersji nie było Acapulco a reszta prawie taka sama i więcej wypoczynku na Yukatanie a tak lipa pół imprezy w autobusie
5.0/6
16 dni to zbyt mało by poznać Meksyk, ale można go nieco posmakować, by stwierdzić, czy jest to kierunek dla nas czy gustujemy w innych podróżniczych klimatach. Wielka Konkwista pokazuje jak bardzo zróżnicowanym krajem jest Meksyk, zarówno pod względem przyrodniczo-krajobrazowym jak i kulturowym a słowa „Ale Meksyk” zyskują na znaczeniu ;). Chyba większość wycieczki była zadziwiona, że w Meksyku i to w porze suchej jest tak zielono Znaczna część naszej trasy obejmowała rejony subtropikalne o bujnej, soczystozielonej roślinności. Zupełnie nie przystaje to do wizerunku kaktusów wyrastających ze spieczonej słońcem ziemi ,jaki wieźliśmy w swoich głowach. Takie tereny pojawiły się dopiero później na trasie. Meksyk jest także krajem górzystym, więc podziwialiśmy również rozległe pasma górskie(na tych etapach wycieczki robiło się dość chłodno, w końcu to powyżej 2 tys m n.p.m.). Wyprawa obejmuje około 3800km, wydaje się dużo, jednak nie jest męcząca. Sporo czasu spędza się w autokarze, ale można podziwiać widoki za oknem, co ok. 2-3h jest postój na rozprostowanie kości, toaletę lub zakupienie jakiejś przekąski. Drogi w Meksyku są zazwyczaj dobre, nasz kierowca był istnym mistrzem kierownicy a autokar nowy i wygodny. Hotele 3*, trafiły się również 4*, natomiast nie jest to standard europejski, często łazienki i sprzęty były trochę zniszczone, na wyposażeniu stara klimatyzacja, która strasznie hałasuje (niemniej katalog uprzedza, że te 3* nie są „równe” europejskim”). Wiele z hoteli na trasie lata świetności ma już za sobą, niemniej na pewno każdy był czysty i w zupełności wystarczający na zatrzymanie się tam praktycznie tylko na kilka godzin snu. Hotel Copacabana w Acapulco tragedia – 3 windy na 18 pięter. Plus, że każdy miał widok na zatokę. Lepszy lub gorszy, ale miał. Plaża dość szeroka, ale leżak trzeba chyba zająć bladym świtem, tłoczno, piasek z mnóstwem drobnych kamyczków. W hotelu wypoczywało mnóstwo Meksykanów z małymi dziećmi- było bardzo głośno i tłoczno, jeśli ktoś szuka wypoczynku i relaksu w ciszy to na pewno nie tam. Ostrzegam przed piciem drinków z lodem- po pierwszym wieczorze wiele osób z wycieczki skarżyło się na kłopoty żołądkowe. Hotel Beachscape w Cancun – bardzo przyjemny, szeroka plaża (tutaj bez efektu peelingu), niezatłoczona, leżaki spokojnie dostępne w późniejszych godzinach, wypoczywają tu głównie obcokrajowcy, nie ma hałaśliwych Meksykanów i ich małych dzieci;) Meksykanie są specyficzni, trzeba uzbroić się w cierpliwość, serwis w hotelach zazwyczaj jest bardzo powolny, zarówno walizek (zdarzało się czekać godzinę i więcej) jak i posiłków. Z fakultetów korzystaliśmy z rejsu w Acapulco- naszym zdaniem można się wybrać, ale nie jest to coś wyjątkowo atrakcyjnego, wyjazd do wioski indiańskiej - z tej wycieczki byliśmy bardzo zadowoleni, fantastyczny kościół - zarówno wystrój jak i rytuały odprawianie przez indian, dla nas pozycja obowiązkowa. Byliśmy również w cenocie, mało czasu na wykąpanie się, ale ogólnie warto pojechać nawet jeśli się nie pływa. Rainbow mogło już sobie darować wyciąganie dodatkowych pieniędzy i powinien to być punkt programu, wstęp kosztuje grosze a miejsce jest przy trasie. Ogólnie polecamy wycieczkę i biuro Rainbow jako stali jego klienci :)