4.5/6
Ciekawa wycieczka, urocze widoki i miejsca. Program zrealizowany prawie w całości. Miasteczko Vieste widzieliśmy w zasadzie z okien autokaru w drodze na degustację plus byliśmy na bazarku. To rozczarowało. Poza tym wszystkie punkty programu udało się zobaczyć tak jak należy. Biuro wsłuchało się w ubiegłoroczne skargi turystów i zrezygnowało z kilkugodzinnego oczekiwania na lotnisku po przylocie z Warszawy na resztę wycieczkowiczów lecących z Katowic. To pozytywnie nastroiło turystów. Sporo czasu spędzaliśmy w autokarze - bardzo wygodnym, choć trochę zbyt długim jak na warunki drogowe. Kierowcy - rewelacyjnie radzili sobie na wąskich i krętych drogach. Na Wyspach Tremiti bardzo dużo wolnego czasu na plażowanie czy spacery. Warto by dołączyć do programu zwiedzanie Matery - byliśmy bardzo blisko.
Ewa, WARSZAWA - 04.07.2017 | Termin pobytu: sierpień 2017
26/28 uznało opinię za pomocną
4.0/6
Najlepszy na wycieczce był... pilot (pilotka) - p. Monika. I autokar. Program przeciętny bez żadnych spektakularnych punktów (z wyjątkiem ALBERBELLO i wysp Teremiti). Neapol męczący.
BOGUSŁAW, SZCZECIN - 21.07.2016
31/42 uznało opinię za pomocną
4.0/6
Wycieczka bardzo interesująca. Ukazuje południe Włoch, jakiego nie znałem. Przepiękne krajobrazy, wspaniała linia brzegowa, ciekawa historia. W czasie wycieczki miałem wrażenie, że cofnąłem się do lat 70 XX w.
Janusz, Swarzędz - 20.07.2017 | Termin pobytu: czerwiec 2017
4/4 uznało opinię za pomocną
2.0/6
Z opisu wycieczki w katalogu jej program wydawał się ciekawy, jednakże na miejscu okazało się, że to "autorski" program pani pilotki. Totalna porażka organizacyjna. Długie (bez postoju) przejazdy autokarem (nawet po 6 godzin) po wąskich drogach Półwyspu Saletyńskiego, to jakieś nieporozumienie. Tarasowaliśmy innym drogę na zakrętach, na krajobrazy można było popatrzeć tylko przez szybę, do hotelu docieraliśmy ok. 23. Kuchnia hotelowa omal nie zastrajkowała i nie pozbawiła nas obiadokolacji (zimnej zresztą). Pilotka goniła po uliczkach miasteczek nie licząc się z panującym upałem oraz brakiem kontaktu z turystami.Przerwy na lunch robiła w czasie sjesty, kiedy i tak wszystko było pozamykane (parodia). W czasie gdy zwiedzaliśmy obiekty z miejscowymi przewodnikami pani pilotka "znikała", żeby załatwiać swoje własne interesy i zakupy. Przez cały czas trwania wycieczki utrzymywało się wyczuwalne napięcie i niezdrowa atmosfera pomiedzy pilotką, a turystami.
Małgorzata z Kalisza - 12.10.2016
45/56 uznało opinię za pomocną