5.0/6 (373 opinie)
5.0/6
Nie pierwszy wyjazd z Rainbow i jak zwykle udany. Włochy piękne perełki architektury i nie tylko , które trzeba zobaczyć i każdemu polecam . Pizza najlepsza jaką jadłem no i wyśmienita lazania we Florencji.
5.0/6
Wycieczka godna polecenia. Organizacja na wysokim poziomie:-) W kilka dni można poznać historie i tradycje panujące we Włoszech.
5.0/6
Wycieczka miała bogaty program , dzięki czemu można było zobaczyć wiele ciekawych miejsc . Pani pilot z ogromna wiedza , dzięki czemu można było się dowiedzieć wielu rzeczy o zwiedzanych miejscach . Na trasie było wiele hoteli , nie były najwyższej jakości, pokoje były brudne . W jednym z hoteli pokój był trzy dni bez klimatyzacji . Obiadokolacje były bardzo smaczne , natomiast na śniadania nie dawało się najeść .
5.0/6
Wybraliśmy tę wycieczkę po dłuższej analizie - zależało nam na rozbudowanym programie. I w sumie się nie zawiedliśmy. Poznaliśmy turystyczne perełki Włoch: Wenecję, Padwę, Pizę, Pompeje, Neapol, Capri, Watykan, Rzym i Asyż. Oczywiście, zwiedzanie było ograniczone czasowo do najważniejszych atrakcji, niestety, czasem nawet trochę za bardzo. Ale o tym później. Udało się nam trafić na naprawdę przyzwoitą pogodę - nie było wielkich upałów, więc zwiedzało się naprawdę przyjemnie (choć w Rzymie złapał nas rzęsisty deszcz i w efekcie wypadł z planów czas wolny). Ogromnym plusem wycieczki była sympatyczna i zgrana ekipa - nikt się nie spóźniał ani nie marudził. W autobusie panowała więc wręcz rodzinna atmosfera. Do kompletu rewelacyjni kierowcy (Renata i Piotr) i zorganizowana pilotka (p. Agnieszka). Także poszczególne przewodniczki sympatyczne i umiejące podzielić się swoją wiedzą (choć w Pizie ilość szczegółów dotyczących chrześcijańskiej symboliki była już nieco przytłaczająca). Mając w pamięci opinie na temat posiłków byliśmy pełni obaw, ale nie było tak źle. Obiadokolacjami można się było najeść, a śniadania aż tak ubogie też nie były. Oprócz dżemu można było liczyć na ser żółty i szynkę. Choć tu wiele zależało od hotelu i niechlubne ostatnie miejsce zajął hotel w Fiuggi. W którym nawet za zwykłą wodę do obiadokolacji kazano sobie płacić (w innych hotelach "kranówka" była za darmo). Świetną niespodzianką był hotel pod Neapolem, położony tuż przy plaży - była więc możliwość wieczornej kąpieli w morzu. Co po aktywnym dniu było naprawdę odświeżające. Same hotele zdecydowanie bez fajerwerków, choć dużo zależało od szczęścia - można było trafić fajny pokój (z klimatyzacją), można było i taki w którym nie dało się podnieść rolety (albo trzeba było zasuwać z walizkami na czwarte piętro po schodach, bo nie było windy). Ale chyba najbardziej irytująca była lokalizacja hoteli - daleko od zwiedzanych atrakcji. Np. do Rzymu jechało się z hotelu prawie dwie godziny. Rozumiem, że chodzi o koszty noclegów, ale jednak proporcje są zdecydowanie zaburzone (i traci się mnóstwo czasu na zwiedzanie czy czas wolny). Efektem jest później np. ok. 20-minutowe zwiedzanie Neapolu (plus trochę czasu wolnego). Czy zwiedzanie Asyżu praktycznie biegiem - bo trzeba było dojechać z odległego hotelu, a potem szybko wyjechać w stronę Polski. Niektórzy nawet nie zdążyli skorzystać w czasie wolnym z toalety! Kolejny problem stanowiły wycieczki fakultatywne - wnoszące spory chaos w harmonogramie wycieczki. Ich czasowa lokalizacja wpływała na ograniczenie czasu zwiedzania innych miejsc (np. Monte Cassino przed Pompejami i Neapolem), albo powodowała, że osoby w nich nie uczestniczące miały nadmiar wolnego czasu (np. w Wenecji). Same wycieczki też powinny być bardziej przemyślane. Owszem, Padwa - naprawdę ciekawa (świetna przewodniczka, sporo czasu wolnego). Ale w przypadku Monte Cassino koszt wycieczki (35 euro od osoby) to kompletne nieporozumienie - nie ma przewodnika, nie ma opłat za wstęp. Czyli w tej kwocie jest tylko koszt przejazdu autokaru + koszt bukietu kwiatów złożonych na cmentarzu polskich żołnierzy (sam pomysł ze złożeniem kwiatów - świetny). Wieczór włoski - niby fajny, ale lekki niedosyt zostaje (chciałoby się być jednak obsługiwanym przez Włochów, a nie Hindusów). Nie wybraliśmy opcji “Dla wygodnych”, co oznaczało nocny przejazd autokarem z/do Polski. W drodze do Włoch było całkiem OK, co 2-3 godziny była możliwość rozprostowania nóg i skorzystania z toalety. Autokar był wyposażony w gniazdka, więc nie było problemu z podładowaniem komórek. Z powrotem do Polski było zdecydowanie gorzej, bo w autokarze zepsuła się klimatyzacja i panowała temperatura grubo powyżej 30 stopni (np. czekolada stała się idealnie płynna). Szkoda, bo do tego momentu wszystko było w najlepszym porządku… Rainbow powinien także przemyśleć funkcjonowanie swojego punktu przesiadkowego w Woszczycach. Już pomijam kwestię czasu oczekiwania na tym dość odludnym parkingu (plus/minus dwie godziny), ale żeby trzeba było płacić za toalety?! Zwłaszcza w sytuacji, gdy całą noc jechało się autokarem i chciałoby się nieco odświeżyć. W końcu to miejscówka należąca do Biura i spędzanie tam czasu nie jest wyborem klientów. Którzy i tak wydają sporo na jedzenie i picie w tym miejscu (np. Cola 0,5 litra za 10 złotych). Podsumowując: wycieczka bardzo się podobała całej naszej rodzinie. Drobne "usterki" nie wpłynęły znacząco na ogólną wysoką ocenę. Była to nasza pierwsza objazdówka - ale na pewno nie ostatnia.