Opinie o Santorini - najpiękniejsza z pięknych

Wycieczka bardzo fajna, spodziewaliśmy się wielkich tłumów, ale nie było tak źle. Posiłek zorganizowany przez przewodniczkę był bardzo smaczny i obfity. Zwiedziliśmy wszystkie najważniejsze miejsca i dodatkowo odwiedziliśmy piękną czarną plażę. Duże wrażenie zrobiła trasa z portu do miejscowości Oia.

Jadąc na Santorini byliśmy w pełni przygotowani na słynną masę ludzką, więc już nic nas negatywnie nie mogło zaskoczyć 😀 na miejscu okazało się że tego dnia przypłynęło tylko 3 statki, stąd tłumy zapewne były mniejsze niż w inne dni. Cenna okazała się porada lokalnej Pani przewodnik, żeby najpierw iść/przepchnąć się na koniec miasta Oia a potem wchodzić na słynne miejsca widokowe: słynny punkt widokowy na kopuły polecam omijać - strata czasu gdy ma się go tak mało tam, a z innych miejsc można i tak zobaczyć te kopuly. Wycieczka organizowana najprawdopodobniej w pełni przez lokalnego tour operatora: ich autobus przyjechał po nas, ich statek. Standard statku okazał się zaskoczeniem, elegancko, poza wejściem i wyjściem który odbywa się przez bardzo wąskie drzwi, widać statek został przerobiony z typowego promu na prom powiedzmy turystyczny. Na duży plus, szybkość transferu morskiego, ok 2:15 min

Rozczarowałam się, że jedzie się tam tylko dla zdjęć w słynnym miejscu. I na to jest sporo czasu w Oia. Wycieczka więc na raz - pojechać i więcej nie wracać. Sympatyczna pani Stella - pilotka, która mieszka na Santorini.

Santorini - bardzo urokliwa wyspa, jedyna w swoim rodzaju. Miła pani "pilot". Odwiedziliśmy dwa najważniejsze miasteczka, sporo dowiedzieliśmy się o wyspie. Niestety mało czasu jest na miejscu (nieco ponad godzinę w jednym miejscu i około dwóch godzin w drugim). Pani pilot poleciała nam knajpkę na Santorini - nie sprawdziliśmy ocen wcześniej co było błędem, ogólnie jedzenie smaczne, ale dostaliśmy butelkę wody na powitanie - doliczone do rachunku, chleb do potrawy - doliczone do rachunku, więc uwaga, bo trzeba pytać, czy to, co Wam dają nie jest dodatkowo płatne (wodę rozumiem, ale chleb?).