Wycieczka Fakultatywna
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zacznijmy od tego, że stolica Symi jest naprawdę urokliwa, miejsce jest malownicze i polecam je zobaczyć dla samych widoków. Sam przebieg rejsu pozostawia już jednak sporo do życzenia. Tak jak słusznie ktoś zwrócił uwagę, trzeba mieć na uwadze, że czas rejsu i czas na lądzie to praktycznie rozkład 50/50. W naszym przypadku klasztor był pierwszym punktem odwiedzin Symi (rejs około 1h40min), kilka słów od Pani pilot co do samego miejsca, instrukcja gdzie co można kupić i chwila wolnego żeby zobaczyć ikonę oraz rozprostować nogi, po czym wracamy na statek. Tym razem około 50min na dotarcie na drugą strony wyspy do stolicy. Pani Pilot znów, poza anegdotami przy posągach/rzeźbach przede wszystkim oprowadziła po sklepach i poinstruowała co można kupić i gdzie najlepiej zjeść, było tego więcej niż historii samego Symi (trochę rozczarowujące). Żadnej rozmowy z poławiaczem gąbek nie było, kilka słów na temat ich rodzajów powiedziała Pilot. Tutaj czasu nieco więcej, po jedzeniu i zakupach, powrót na statek i znów blisko 2h rejsu. Jak ktoś lubi hałas diesla i wodę, będzie zadowolony :) Pamiętajcie, aby zawsze być na statku przynajmniej 10-15 minut wcześniej, bo za każdym razem odpływaliśmy przed deklarowanym czasem.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka sama w sobie nie była zła, tylko awaria sprzętu i pośpiech pilota wycieczki sprawiły, że było trochę dziwnie. Wszystko tak szybko i w dużym skrócie. Nie wszyscy nadążali za szybkim krokiem pilota i nie wszystko dało się usłyszeć, ponieważ urządzenia tego dnia nie działały sprawnie.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na statku było tak dużo ludzi że nie było gdzie usiąść! A płynęliśmy 2h w jedną stronę. Przewodniczka na samej wyspie bardzo mało opowiadała i było to zrobione tak skrótowo.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wykupiłam wycieczkę dla trzech osób wycieczkę w tym dla dziecka pt., ,,Rejs na wyspę Symi" , która odbyła się dnia 31.07.2024r. Orientacyjny czas trwania wycieczki od godziny 7.00 do 18.00 . Chyba ta wycieczka nie była nam pisana, od samego początku, bo źle się zapowiadała. Przed wyjazdem nie zostaliśmy poinformowani o zmianie godzin wycieczki przez rezydenta panią Aleksandrę z godziny 7.00 na 7: 45 jak również o powrocie. Mimo moich wiadomości dzień przed wycieczką - ,,czy zaszła zmiana godzin tak jak na poprzedniej wycieczce”, nie otrzymywałam wiadomości zwrotnej, dopiero następnego dnia po godzinie 6.00 rano, kiedy byliśmy gotowi do wyjścia po moich prośbach, łaskawie i ironią pani rezydent łaskawie odpisała, o zmianie godzin . Na wykupionym rejsie okazało się, że nie ma miejsc dla ludzi!!! Mimo to kazano zajmować nam miejsca na pokładzenie nie zachowując bezpieczeństwa, przez 2.5 h w jedną stronę córka siedziała na linach do cumowania, mąż na schodach a ja na metalowych częściach do mocowania lin!!! Na taki Rejs się nie pisaliśmy, aby tyle godzin w jedną i drugą stronę przebywać na przepełnionym statku siedząc na podłodze, tego nie było w ofercie!!! Należy zaznaczyć, że Pani rezydent miała wygodne miejsce dla siebie i koleżanki, którą przyuczała do zawodu ,,rezydenta " nie zważając na ,,bezpieczeństwo” swoich pasażerów z Polski!!! Przepełniony statek wyruszył w Rejs do Symi. W trakcie wycieczki okazało się, że zatrzymujemy się na kąpiel w morzu!!! O którym znowu nie zostaliśmy poinformowani przez panią rezydent Aleksandrę. Jak również nie było żadnej informacji, kiedy zakupiliśmy wycieczkę? Straciliśmy swój czas, pieniądze, kiedy inni pasażerowie z Niemiec, Francji i Portugalii zażywali kąpieli na zwiedzanie Symi w gorączce, upale i duchocie. Nie wspomnę o rozczarowaniu mojej córki, gdy inni się kąpali a my siedzieliśmy na statku w temperaturze 40 stopni C i 40 minut w zatłoczonym miejscu i duchocie, gdy jeden o drugiego się przepychał. Na taki Rejs i rezydentkę się nie zapisywałam, aby siedzieć na podłodze i finansować lenistwo rezydentce. W głowie się nie mieści, że tak można nie dbać o ludzi i nie ma znaczenia, z jakiego kraju oni pochodzą, tylko liczą się zyski.