Wycieczka Fakultatywna
2.0/6
Trafiliśmy na silne prądy. Chyba za późno wypłyneliśmy z portu. Bardzo bujało, było bardzo niebezpiecznie. Fale wlewały się na górny i dolny pokład, Było ślisko, nie mogliśmy zejść na dół z górnego pokładu. Obsługa sprowadziła nas na dół, ale nie było już gdzie usiąść, ludzie siedzieli stłoczeni na podłodze. Byliśmy cali mokrzy i zmarznięci. Ludzie byli przerażeni, przewracali się. Kapitan był Polakiem, ale nikt nas nie uspokoił, kapitan krzyczał przez megafon na obsługę po grecku, co wzmagało niepokój pasażerów. Przewodnik ani razu się do nas nie odezwał przez megafon.