6.0/6
Jedna z najlepszych wycieczek, jakie odbyłam z Rainbow.
Ewa z Tarnowa - 24.03.2018 | Termin pobytu: listopad 2018
26/31 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Bardzo dobrze przemyślany i zorganizowany program. Praktycznie cała Brazylia w pigułce. Bardzo dużą zasługę w tym wszystkim miała nasza pilotka Dorota.O. Jej uprzejmość, profesjonalizm, umiejętność odnalezienia się w trudnej rzeczywistości Ameryki Południowej ( protesty, strajki, kaprysy pogody itp) codziennie wzbudzała nasz podziw. Ciągła chęć Pilotki aby pokazać nam jak najwięcej przekonała nas, że gdy dobry program i super pilotka idą w parze to wyjazd musi być bardzo udany.
ARTUR - 02.04.2024 | Termin pobytu: marzec 2024
0/0 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Decydując się na wyjazd, czytając opis "Wyprawy przez kontynent", zaskoczona byłam dość niskimi ocenami uczestników. Narzekali oni na zmęczenie, chaos, złą organizację. A i opis podany przez Rainbow, mógłby być bardziej dopracowany, bo w stosunku do innych wypraw do Ameryki Południowej brzmi on, w mojej ocenie, dość mało zachęcająco. Wyprawa daje ogólne spojrzenie na Brazylię. Od północy , po południe, od zachodu na wschód. Ale przecież trudno oczekiwać, aby przez 12 dni zobaczyć wszystko. Jednak dzięki naszej doskonałej pilotce Dorocie (mam doprawdy szczęście do pilotów na Państwa wycieczkach), która dokonywała cudów - spinała przeloty na strajkujących lotniskach, na bieżąco modyfikowała program, wyszukując niedostępne zazwyczaj atrakcje (np. mecz na stadionie Maracana, na który podróżowaliśmy metrem w Rio de Janeiro z kibicami lokalnego klubu Vasco da Gama) i spełniała nasze marzenia, które nie były ujęte w programie. Moim marzeniem był Teatro Amazonas w Manaus. Niestety nie było wtedy żadnego koncertu. Cóż, na koncert będę musiała polecieć jeszcze raz:) Dorota często "zmuszała" nas /mnie :), do wychodzenia ze swoich stref komfortu, co traktuję, jako swoistą psychoterapię wyjazdową i za co jestem Dorocie bardzo wdzięczna. Kulminacją był lot helikopterem nad Rio de Janeiro, a zwłaszcza dwa kółka wokół Chrystusa, co przy moim lęku wysokości i przestrzeni, było dużym wyzwaniem. Jak powiedziała jedna z koleżanek z wyjazdu, ten kto się nie przełamuje i z założenia rezygnuje, zabiera sobie szansę na spróbowanie czegoś fajnego, nowego. Ona z kolei, nie umiejąc pływać, wskoczyła do wody (5 metrów głębokości), aby popływać z różowymi delfinami. W kapoku oczywiście, tak jak my wszyscy. Więc tak: Rio de Janeiro - fawele, półfinał meczu na Maracanie, potem wodospady Iguazu (strona brazylijska i argentyńska), z podróżą statkiem pod wodospadami - absolutnie niezapomniane przeżycie:), potem do Brasilii przez Sao Paulo (a walizki do Manaus, więc się przepakowywaliśmy na lotnisku w bagaże podręczne, co było też bardzo fajne, jak na obozie wędrownym - uwielbiam taką improwizację). Zwiedzanie Brasilii - niesamowite, obłędne architektonicznie miasto, zaprojektowane przez Oscara Niemeyera (jestem pełna szacunku do tak nieprawdopodobnie zdolnych artystów). Bardzo mi się podobało, chociaż ponoć mieszka się tam źle. Trochę betonoza, ale dużo wody , fontanny, jako element chłodzący... Potem Manaus i Teatro Amazonas (zawsze mnie ciekawi, dlaczego w miejscach z takim potencjałem, organizuje się tak mało koncertów...) Podróż statkiem do lodge'u w dżungli amazońskiej, gdzie spędziliśmy 3 dni, wędrując po dżungli, pływając po rzekach, zapoznając się z kulturą rdzennych mieszkańców, łowiąc piranie, poszukując aligatorów i kajmanów, pływając z różowymi delfinami, oglądając cudne południowe niebo z Krzyżem Południa. Największe wrażenie zrobiła na mnie Amazonka płynąca razem z Rio Negro w jednym korycie - wody rzek nie mieszają się , Amazonka jest pomarańczowa, a Rio Negro czarna. Nie wiem, jak to się dzieje, że pomarańczowy jest osobno, czarny osobno i płyną razem. Nie wiem, jakie to prawa chemii, fizyki. Dla mnie to cud:) Potem targ w Manaus i szampon z krwi smoka Sangue de Dragao z odżywką. I działa, naprawdę:) Z Manaus do Salvador de Bahia przez Fortalezę. Salvador, następne niesamowite miasto. Piętrowe, z mnóstwem wstążeczek przynoszących szczęście, z tu nagrywanym teledyskiem Michaela Jacksona: "They don't care about us" ( z grupą Olodum). I napój - mleko kokosowe z limonką. Potem brazylijski grill Churrasco. I powrót do Rio de Janeiro. Spacery Copacabaną i Ipanemą. I kąpiele w Atlantyku. Głowa cukru ( cała we mgle) i Góra Corcovado z Chrystusem. Schody Selaron i sambodrom. I na koniec ogród botaniczny. Kąpiel przed samolotem w hotelowym basenie. Szaleństwo. 10 przelotów samolotem, helikopter, autobusy, metro, prywatne auta. Bardzo przyzwoite hotele. Bardzo dobre jedzenie. Mnóstwo wiedzy. Nieprzewidziane spotkania. Kapitalne szaleństwo. Dziękuję Dorota Owsiańska:)) Znowu jestem młoda:)
Anna, Poznań - 31.03.2024 | Termin pobytu: marzec 2024
0/0 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Wyjazd, który daje możliwość poznać Brazylię. Nie jedno czy dwa miasta, nie wybraną część, lecz całość. Poznaliśmy trzy stolice: obecną, poprzednią i najstarszą, gęsto zaludnione i zurbanizowane wybrzeże Atlantyku, dziewiczą Amazonię i jedne z najwspanialszych wodospadów świata. To na pewno nie wszystko, ale maksimum, które może się zmieścić w 12 dniach.
Tadeusz, Rychvald - 05.02.2019
43/43 uznało opinię za pomocną