Opinie o Chatur Costa Caleta

4.0/6

Złodziej w hotelu.

Wyjazd na Fuerteventurę uznałabym za udany, gdyby nie bardzo przykry incydent, który wydarzył się następnego dnia po przylocie. Otóż skradziono mi w hotelowej restauracji torebkę, kiedy w trakcie posiłku powiesiłam ją na oparciu krzesła. Straciłam telefon, pieniądze i dokumenty, a przede wszystkim wiele nerwów - wakacje, które miały być przyjemnością zamieniły się w traumę. Na szczęście byłam z koleżanką, która pomogła mi zastrzec kartę i zablokować skradziony telefon, a także towarzyszyła mi w wizytach na posterunku policji lokalnej i w siedzibie Guardia Civil w Puerto Rosario. Gdyby nie to, byłabym pozostawiona sama sobie, ponieważ personel hotelu i pani rezydentka biura Rainbow nie okazali wsparcia. Hotel jest na tyle duży, że dziwi mnie kompletny brak jakiegokolwiek monitoringu czy ochrony zapewniającej bezpieczeństwo gościom hotelowym i ich mieniu.. Nawet przy drzwiach wejściowych nie ma kamery, a do restauracji tak naprawdę może wejść każdy, także osoba spoza hotelu. Brak monitoringu z pewnością ośmielił złodzieja. Opisuję tę sytuację ku przestrodze potencjalnych klientów biura, którzy będą gościć w tym hotelu. Dużo podróżuję, za pośrednictwem biur podróży i na własną rękę, staram się pilnować swoich rzeczy i nie przypuszczałam, że tego typu sytuacja mnie dopadnie... A tak poza tym: miejscowość Caleta de Fuste jest pięknie położona, blisko lotniska, ma piękną plażę, port, wspaniałą promenadę. Wycieczki fakultatywne: wokół wyspy i na sąsiednią Lanzarote – bardzo udane, miejscowe jedzenie – pyszne. Chętnie tam wrócę, ale do innego hotelu.