5.0/6 (817 opinii)
5.5/6
Super rezydentów Zosia
5.5/6
Najświętsze prawo marketingu głosi, że zadowolony klient kupi tę samą usługę kolejny raz, a co więcej poleci przyjaciołom. Może w przyszłym roku nie będzie to akurat Fuerteventura, ale z całą pewnością któraś z kanaryjskich piękności. Wyobraźcie sobie, Moi Drodzy, bezkres oceanu i wyspę z uroczymi wulkanami, do tego dodajcie wydmy, góry cynamonowe, wybrzeże z jaskiniami, plantacje opuncji i wiatr który jest dobrym duchem każdej wyprawy, a przy którym łatwo zapomnieć, że słońce może nas strzaskać na romantyczną purpurę - nawet w listopadzie;) Macie to? A teraz wyobraźcie sobie proszę ciepłe, radosne i czyste miejsce, w którym można spocząć i zdrowo posilić się między skokami w fale. Miejsce, za którym się tęskni jak za ogniskiem z czasów licealnych - ludzie i atmosfera. Miejsce, które przywoła wspomnienie serdecznego uśmiechu ekipy kelnerskiej, kota Jerrego na etacie recepcji i płatki kwiatów wpadające do drinków:)Maciej to? To tyle o Costa Caleta... Hotel podpisuje się trzema gwiazdkami, ale w mojej opinii to więcej niż cztery Bułgarskie (przynajmniej te z Nessebaru). Jedzenie nawet bardziej niż przyzwoite. Ogromny szwedzki stół, na którym nie znika jedzenie (świeże i uzupełniane, czyli ciepłe). Dwie osoby z mojej ekipy były wegetariankami i nie narzekały na brak urozmaicenia. Jeśli wybierzecie all inclusive z całą pewnością dojadanie czy dopijanie na mieście mija się z celem. A propos: kawa w barach przy plaży kosztuje 2 euro, a z zachodem słońca smakuje bosko. Co do drinków, to wiadomo - dwa rozwodnione nie załatwią imprezy, ale jest w czym wybierać. Ponadto Costa Caleta organizuje co wieczór w restauracji hotelowej różne animacje - od występu papug jeżdżących na hulajnogach po występy żywych ludzi wydurniających się do granic możliwości - tak, można czasami upłakać się ze śmiechu lub wygrać koronę miss/mister'a Costa Caleta. Jeśli zaś chodzi o obsługę, to jestem pod wrażeniem tych uśmiechniętych, młodych ludzi, którzy biegają od rana do nocy, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. (Są i tacy, z którymi po pracy można się zabrać na nocne imprezowanie na mieście - animatorzy z Włoch). Co do sportu, to wiem, że takowy istnieje na terenie hotelu: zajęcia fitnesowe (poziom bardzo postawowy słyszałam), tenis stołowy i mini golf, nie korzystałam więc trudno mi oceniać. Z rezydentem nie miałam dużo do czynienia, ale przysłużył się do najlepszej decyzji, jaką można podjąć, będąc na Fuerte - wybrać się na wycieczkę objazdową. Wycieczka kosztowała 50 euro (obiad wliczony w cenę), a zjeździliśmy 3/4 wyspy - naprawdę warto! Położenie hotelu jest całkiem niezłe, choć do piaszczystej plaży trzeba parę minut pomaszerować (ok. 7 minut). W pobliżu hotelu (ok. 400m.) znajduje się wybrzeże kamieniste, o które rozbijają się wysokie fale, oddając bryzę. Już możecie sobie wyobrazić siłę wiatru w na tym odcinku... Dobrze zabrać jakąś wiatrówkę. W zasadzie to obowiązkowy element - tam rzeczywiście piździ! Wzdłuż wybrzeża rozciągają się restauracyjki, pojedyncze sklepy z pamiątkami. Miejsce polecam bardziej osobom, które chcą wypocząć niż zaszaleć. Jest tu całkiem spokojnie i ma się poczucie obcowania z przyrodą na każdym kroku. NIe zwróciłam uwagi na atrakcje dla dzieci, ale jedną z większych jest tu po prostu niekończąca się piaskownica z plaży, woda i kot Jerry, no i jeszcze wiewiórki - całe stadka oswojonych wiewiórek, a raczej wiewiórko-borsuków. Tyle z grubsza o Costa Caleta - resztę zobaczycie na filmikach you tube. Pozdrawiam wszystkich czekających cały rok na te parę rajskich dni:) P.S. Temperatura w odkrytych basenach Costa Caleta w listopadzie - jak w Polsce - nie powinna zamarzać. Już lepiej w oceanie: d...y nie urywa, ale 22 stopnie były!
5.5/6
Jestem zaniepokojony opinią która zostala opublikowana na temat mojego pobytu w pokoju 3049 w hotelu Costa Caleta w 2016 . Moja ocena pobytu to 6 + A na stronie Rainbow jest 1,5 . Rozumię że to nieporozumienie i proszę o sprostowanie. Pobyt byl super i jestem bardzo zadowolony .
5.5/6
Wyjazd ciekawy, dobra cena