5.2/6 (144 opinie)
6.0/6
Wspaniale spędzony czas, świetny program, piękne i ciekawe zarazem miejsca oraz cudowna pani przewodnik Agnieszka z ogromną wiedzą, zaangażowaniem, zawsze pomocna, uśmiechnięta i życzliwa, pełna pozytywnej energii. Ze względu na warunki pogodowe program był zmodyfikowany, ale wyszło nam to na plus. Każdy dzień zaplanowany, pełen atrakcji. Wycieczki fakultatywne: Wadi Rum i rejs statkiem ze snurkowaniem również polecam (widzieliśmy przepiękną rafę koralową). Jedynie na minus hotele. Byliśmy łącznie w trzech, pierwszy i trzeci były średnie (brak suszarki i czajnika w pokoju, posiłki średnie, choć zjadliwe, nie chodziłam głodna, a jestem dość wybredna), drugi (w Ammanie) był bardzo fajny, czyściutki z pysznym jedzeniem. Jednak na wycieczkę objazdową nie jedzie się by siedzieć w hotelu, więc nie było to dla mnie szczególnie doskwierające. Polecam tą wycieczkę z całego serca!!! P.S. W zależności od daty wyjazdu radzę też zabrać kilka cieplejszych ciuchów, ponieważ Amman i Wadi Musa (gdzie nocowaliśmy) położone są wysoko nad poziomem morza i może być chłodniej, zwłaszcza rano i wieczorami.
6.0/6
Wspaniały wyjazd. Świetnie zorganizowano kolejność zwiedzania .Pewne zmiany które wprowadził Pan Pilot pozwoliły nam nasycić się pięknem Petry,pustyni Wadi Rum budowli z czasów rzymskich, zamków krzyżowców spędzić prawie dzień nad morzem martwym i ta niezwykła kąpiel , nurkowanie w morzu czerwonym .Była to wspaniała wycieczka. Polecam jestem pod wrażeniem piękna Jordanii.Cudo,cudo!!
6.0/6
Bardzo ciekawa i spokojna wycieczka. Piękne miejsca z czasów starożytnych, odrobina wypoczynku i relaksu, przyjaźni ludzie, fantastyczny pilot. Cóż więcej chcieć ! Warto wykupić wycieczkę fakultatywną do Wadi Rum. W Petrze skorzystać trzeba ze szlaku do klasztoru - intensywnie, ale widoki rekompensują wysiłek. Jordania jest krajem dość drogim, głównie z uwagi na dziwny kurs - za 1 USD dostaniemy... 0,7 dinara. Najtaniej w Aqaba (strefa ekonomiczna). Sklepy z alkoholem tylko w Aqaba i w Ammanie - ceny b. wysokie. Generalnie - polecamy wyjazd na tą wycieczkę. Wróciliśmy bardzo zadowoleni i pełni wrażeń.
6.0/6
Krótki komentarz do każdego dnia programu 1. Przylot – samolot opóźniony ok 1h ale to już standard w dzisiejszych czasach. Na lotnisku w Aquabie wszystko sprawnie i bez problemów. Zakwaterowanie w hotelu Mina w centrum Aquaby, wieczorny spacer po mieście, nadbrzeże, bazar, liquor stores. W liquor stores można zaopatrzyć się w lokalne trunki, piwo 8% w cenie 1,75 JOD, wino jordańskie 9 JOD, rum Haddad 8 JOD. Poza strefą ekonomiczną Aqaby trunki są droższe nawet o połowę. Warto także zakupić zgrzewkę wody, tę w Jordanii pochłania się litrami, 0,5 JOD za 1,5 litra. Przy hotelu jest kantor z dobrym kursem 0,7 JOD za 1 USD. 2. Fakultatywna wycieczka do Wadi Rum (wadi – dolina, rum – księżyc). Pojechać po prostu warto, czerwony piasek, piękne formacje skalne. Offroad na pace pickupów, wygodnie na ławeczkach. Zakwaterowanie w Wadi Musa (Dolina Mojżesza) w hotelu Oscar – najlepszym w trakcie wycieczki, wyżywienie najlepsze, piwo do kolacji 2 JOD za 0,33. 3. Petra Mała – dla pasjonatów warto. Oszczędzający pieniądze (15 USD) i siły stracą niewiele pozostając dwie godziny dłużej w hotelu. Duża Petra na pewno wynagrodzi niezobaczenie małej. Petra Duża – bardzo dobrym pomysłem jest spędzenie tam 7 godzin. Można na spokojnie zwiedzić co się będzie chciało i na co sił wystarczy. Wejście pod Monaster z „centrum Petry” zajmuje od 40 minut do 1 h na spokojnie, zejście odpowiednio krócej. Na górze pod Monasterem są trzy punkty widokowe, bardzo blisko, bardzo warto na nie wejść. Uwaga: należy zabrać bardzo dużo wody, nam na parę zeszło 6 litrów. W restauracjach w „centrum” Petry 1,5 litra wody kosztuje 2 JOD, troszeczkę dalej przy samym wejściu na ścieżkę pod Monaster u sympatycznych Beduinów 1 JOD. Warto w trakcie zwiedzania wychładzać się wewnątrz grobowców, jest tam naprawdę chłodno. 4. Zamek Kerak i Góra Nebo – zamek jak zamek, widok z góry Nebo przepiękny. Miasteczko Madaba – urocze, sporo kościołów, fajne knajpki. Szkoda, że pilot nie pozwala samemu chodzić po mieście. Wieczorem czas na podziwianie panoramy Ammanu z poziomu ruin cytadeli. Hotel Al Fanar Palace – pamięta czasy Gierka, przy hotelu przystępny cenowo supermarket. 5. Amman i tytułowe „pałace na wodzie”, przepraszam – „zamki w piasku”. To one są elementem wyróżniających ten program od pozostałych w Jordanii. Bardzo ciekawe budowle w środku w zasadzie niczego. No i pustynia, ta akurat nie piaskowa ale kamienista i bardzo ciekawa. Drobna uwaga do marketingu organizatora, skoro zamki nie są w piasku, może warto zmienić nazwę programu na „zamki pustyni”, po prostu. Po obejrzeniu zamków wizyta w Dżarasz, mieście ze stanowiskiem archeologicznym obejmujących dość dobrze zachowane ruiny rzymskiego miasta. Mieli rozmach ci Rzymianie. 6. Przejazd powrotny z Ammanu do Aqaby. Mimo dość długiej drogi, bardzo mądrze zaplanowany dzień. Zaraz po śniadaniu wizyta nad rzeką Jordan przy prawosławnej cerkwi poświęconej św. Janowi Chrzcicielowi (patriarchat Jerozolimski, nie moskiewski). Ze strony jordańskiej możemy obserwować pielgrzymów przybyłych ze strony izraelskiej. Granica jest na Jordanie, rzeka jest wąska ale przekraczać jej nie należy. Rzekę po obu stronach monitoruje wojsko. Następnie wypoczynek nad morzem martwym. Bardzo dobry hotel z bezpiecznym wejściem do morza oraz kilkoma basenami ze słodką wodą, ręczniki i leżaki bez dopłaty. Cztery godziny upływa bardzo szybko i przyjemnie. Dla chętnych lunch w cenie dedykowanej dla nas – 22 USD. Na teren hotelu nie możemy wnieść własnego jedzenia i napojów, wodę można ze sobą zabrać. 7. Dzień wolny w Aqabie, warto samodzielnie wybrać się na plażę, z której rafa koralowa dostępna jest około 15 m od brzegu, zaraz pod powierzchnią wody. Z hotelu Mina zabierze nas tam bezpłatny bus do hotelu Berenice, na miejscu należy wykupić wejściówkę 13 JOD, w cenie są ręczniki, leżaki i parasole. Podobnie jak nad morzem martwym, nie można wnosić własnego jedzenie i napojów innych niż woda ale w hotelu Berenice ceny posiłków są do przyjęcia. Busy powrotne odjeżdżają od godziny 18:00 więc czasu mamy wystarczająco aby po tygodniu zwiedzania wyleżeć się na plaży od czasu do czasu schładzając się w krystalicznie czystych wodach zatoki Aqaba w towarzystwie kolorowych rybek i pięknych koralowców. Obowiązkowo należy zabrać okulary lub maskę z rurką, opcjonalnie obuwie do wody. Plusy Pilot Kinga – posiadająca dużą wiedzę o regionie oraz nie mniejsze doświadczenie organizacyjne. Wszystko zorganizowane sprawnie i bezpiecznie, nie zawsze zgodnie z oczekiwaniami i doświadczeniem z innych wycieczek ale o tym poniżej. Autokar i kierowca bardzo sprawni. Hotele bez dopłaty w poprawnym standardzie objazdówek, w pokojach lodówki i czajniki. Minusy Zamiana biura podróży w agencję lunchową. Jak sama nazwa mówi, biuro podróży powinno organizować klientom podróże. Wielu z nas miało wrażenie, że głównym punktem dnia jest codziennie super wypasiony lunch w postaci bufetu na który codziennie tracony jest czas i kilkanaście dolarów. Zrozumiałe jest dla wszystkich to, że posiłek należy zapewnić ale może warto rozważyć wolność wyboru uczestników wyjazdu. Podróżujący otrzymują do wyboru dwie opcje. Albo cieszymy się wypasionym lunchem (czasem już dwie godziny po śniadaniu) w zamkniętej klimatyzowanej sali albo siedzimy pod restauracją i pokornie czeka aż skończy się czas lunchu. Lunche organizowane są z dala od czegokolwiek mimo, że często aby dojechać na wypasiony lunch autokar przejeżdża przez centrum miasta i potem przez to samo centrum wraca. To pytanie już kilka razy pojawiło się w opiniach ale nie mogę oprzeć się pokusie zadania go jeszcze raz. Dlaczego nie można zatrzymać się w centrum miasta aby dać podróżującym możliwość skosztowanie czegoś zwykłego, jordańskiego, w towarzystwie Jordańczyków? Takie posiłki dają możliwość poczucia klimatu kraju, który się zwiedza. Szczyt absurdu osiągnęliśmy w Madabie, przeuroczym miasteczku z niezliczoną liczbą knajpek zachęcających do wejścia i zjedzenia czegoś lokalnego razem z Jordańczykami. Niestety nie wolno nam było samemu z tego skorzystać. Wszystkich zapędzono na obiad do autokaru, dostępne były jedynie zestawy oferowane przez pilota i lokalnego przewodnika. Opowieści pani Kingi, że nie da ludziom dorosłym czasu wolnego bo ktoś, kiedyś, gdzieś dawno temu nie przyszedł na wyznaczoną godzinę do autokaru są zwyczajnie bez sensu, nie fair i poniżej jej poziomu. Podobnie jest ze sprzedażą wycieczek, bardzo prosty trik sprzedażowy. Najpierw słyszymy, że w Aqabie nic nie ma, sami przecież widzieliśmy, potem unikalna oferta rejsu po zatoce oczywiście z super wypasionym lunchem jako główną atrakcją, oczywiście z krótkim czasem do namysłu bo oferta jest ograniczona i za chwilę może nie być dostępna, koszt to jedyne 60 USD, no ale przecież z lunchem na bogato. W końcu przyjechaliśmy do Jordanii aby tracić czas na godzinne lunche w klimatyzowanych salach. Dopiero po zakończeniu zapisów w odpowiedzi na sugestie uczestników i pytania jak możemy dojechać na plażę z rafą koralową, pani pilot dzieli się informacją że w zasadzie za 13 JOD możemy się wybrać na całodzienne snurkowanie w zatoce Aqaba. To oczywiście bez wypasionego lunchu ale za to z dowozem i powrotem do hotelu w cenie. Kolejny minus – dwa różne hotele. W Aquabie to mniejszy problem ponieważ oba hotele położone są blisko siebie ale już w Wadi Musa nie. Najbardziej absurd daje się we znaki w Ammanie, gdzie autokar przebija się przez korki aby zawieźć do droższego hotelu mniej niż 10% uczestników a potem przez te same korki wyrusza w drogę powrotną aby zawieźć do hotelu pozostałe 90% - kompletnie irracjonalne. Na wycieczce do Jordanii głównymi tematami (oprócz zachwalania lunchów) były opowieści o tym jakie to wspaniałe programy realizuje pani Kinga w Izraelu i Libanie uzupełnione smutną konkluzją, że my tego jednak nie zobaczymy bo przecież jesteśmy w Jordanii. Może i marketingowo to jakiś sens ma ale ile można w Jordanii słuchać o ofercie wycieczek do Libanu, Izraela i Arabii Saudyjskiej. Nawet wino polecane jest z libańskiej z winiarni jezuitów, bo kto by chciał będąc w Jordanii spróbować wina jordańskiego, prawda? Spróbowaliśmy, nie żałujemy. Wina jordańskie są bardzo dobre, szczególnie czerwone.