4.8/6 (490 opinii)
3.5/6
Szykowaliśmy się na tę wycieczkę od dobrych 3 lat. Czy było warto? I tak i nie. Ponieważ inni opisują dużo plusów... skupmy się na minusach. Wycieczka jest źle zaplanowana. Wszędzie się spieszymy, żeby ostatecznie okazało się, że zostajemy z masą czasu wolnego PO objeździe każdego dnia. A w okolicach hoteli - nic nie ma. Dałoby się wcisnąć dodatkowy punkt do całego objazdu, na przykład spokojnie Sarajewo. A jeżeli nie: po co ten pośpiech, może dla odmiany... zjedzmy obiad? Przewodnik... Pan Marcin. O przepraszam, pan Chaos. Owszem, mówi całkiem ciekawie, jest miły i przyjemny w obyciu... ale organizator z niego żaden. Informacje przekazuje chaotycznie, najpierw mówi, że opowie o czymś później, ale po dwóch sekundach jednak zaczyna skupiać się na tym temacie. Nie informuje o tym jaki jest plan na następny dzień, nie mówi czy będzie gdzie zjeść, gdzie się załatwić. Nie mówi... NIC pożytecznego. Bardzo poważny minus. Jednocześnie Pan Marcin zapewniał, że w czasie objazdów nigdy nie śpi się dwa razy w tym samym hotelu. Tym samym w Grand Hotel Neum wylądowaliśmy trzy razy. Ostatni raz: przed wypoczynkiem... i tutaj w grę zaczyna wchodzić chaos. Mimo, że mieliśmy spędzić następnych 7 dni w tym hotelu - po pierwszej nocy musieliśmy się wymeldować, zostawić bagaże i radzić sobie sami. I tak rozpoczęcia kolejnej doby hotelowej. Ważna uwaga, której nie ma nigdzie w opisie wycieczki: waluty. W Chorwacji TRZEBA płacić kunami, nie uznają euro. W Bośni: można płacić euro, ale opłaca się marką. Z kolei w Czarnogórze: albo masz euro, albo giń. Do rzeczy: Pierwszy dzień to częściowo strata czasu. Pilot niewiele mówiąc wsadza grupę w łódki w miejscowości Omiś, popycha je nogą i... voila. Podziwiaj widoki nie wiadomo czego, nie wiadomo dlaczego ani po co. I tak mija pierwsza godzina. Potem jedziemy do Splitu, w którym zwiedzamy pałac Dioklecjana... i znów: to tyle. Więcej w Splicie nie zobaczysz, chyba że w ramach wolnego czasu zamiast jeść, ruszysz na przykład śladem Gry o Tron. Trogir: ładny, mały i trochę za mało wolnego czasu. Dzień drugi: Jeziora Plitvickie. Z rana degustacja Rakii, zdecydowanie dla koneserów. Potem atrakcja właściwa, czyli jeziora. Mało czasu wolnego przed (ale jest czas wolny pod koniec). Ogólnie atrakcja fajna, ale to co dzieje się potem... woła o pomstę do nieba. Stosunkowo wcześnie lądujemy w hotelu po środku niczego. Dosłownie. W okolicy są trzy domy, z czego dwa to pustostany. Nie ma sklepu. Nie ma knajpy. Jest podchmielony pan wypasający owce. Długie oczekiwanie na kolację, a i w trakcie - długie oczekiwanie na posiłki... wcale nie najlepsze. Dzień trzeci, Medjugorie i Mostar. Medjugorie. Przyjeżdżamy i... klops: poznajemy panią przewodnik. Nieco nafąfana pani, która posadziła nas na ogólnodostępnych ławkach i przegoniła stamtąd innych Polaków. Nie mogli jej słuchać, bo jej nie zapłacili. Góra objawień to sama w sobie całkiem ciekawa atrakcja, ale warto pamiętać o dobrych butach. W okolicy nie ma gdzie zjeść. Restauracja, w której umówiliśmy się z przewodnikiem... na nasz widok została zamknięta. Mostar. Piękne miasto i dobra przewodniczka. Główną atrakcją jest stare miasto i most zniszczony w czasie wojny. Atrakcje dodatkowe, czyli na przykład meczet czy muzeum: takie sobie. Jest za to sporo czasu wolnego. Warto kupić lokalne piwo. Dzień czwarty. Dubrownik. Bardzo dobra przewodniczka, bardzo ciekawe miejsce, bardzo dużo czasu wolnego (jeżeli nie wykupisz rejsu). Sam spacer po murach miasta (we własnym zakresie) to około półtorej godziny. Super widoki, najlepsza miejsca na całej wycieczce dla fanów Gry o Tron. Ważna uwaga: jeżeli kupicie bilety na mur - NIE TRZEBA kupować biletów do Czerwonej Twierdzy. Dzień piąty. Budva i okolice. Niezły przewodnik, gorszy program. Cetina to strata czasu (a w kawiarni też pieniędzy). Sama Budva: śliczne stare miasto, koszmarna reszta miasta. Rosyjski kurort a'la polskie wybrzeże lat 90. Dzień szósty. Kotor i Perast. Kotor: super, ale znów: za mało czasu wolnego. Nie wystarczy nawet na zachwalane przez przewodnika zwiedzanie muru. Czyli: kawusia, siku i spierniczać. Perast: ładny i sporo czasu wolnego... tylko po co? To akurat jest miasteczko, w którym nic nie ma.
3.5/6
Program wycieczki obejmujący 3 kraje- świetny , dobór miejsc - ciekawy i malowniczy, zdecydowanie atrakcyjny i warty poznania, bardzo dobry poziom przewodników lokalnych i pomocna grupie Pani Pilot, choć bezsilna wobec odgórnych, czasem zaskakujących ustaleń dotyczących noclegów. Natomiast podstawową wadą rzutującą na całość oceny wycieczki to zupełnie niekomfortowa i nielogiczna długość transferów do miejsc noclegowych. Już w dniu przylotu - przejazd ze Splitu do hotelu ok 150 km po to tylko , aby następnego dnia rano pokonać tę samą odległość, aby zwiedzić Split, a to nie jedyny taki transfer do noclegów odległych od miejsc zwiedzanych. Długość podróży autokarem, choć urokliwymi trasami, z godnym zaufania kierowcą, zupełnie nieproporcjonalna do czasu zwiedzania i rekreacji, o której wszyscy marzyli , ponadto przez daleko zlokalizowane noclegi -obiadokolacje kilkukrotnie miały miejsce po godz 22 w dodatku mikroskopijnej wielkości . Inna wada- noclegi w Czarnogórze w swoistych " apartamentach" nie spełniających żadnego standardu hotelowego . Inny mankament , raczej wynikający z braku szacunku uczestników względem siebie nawzajem to nie zwracanie uwagi ,że w grupie podróżujących są też dzieci ,młodzież, niepalący, uciążliwe postoje dla palących papierosy i narażanie na szkodliwe skutki nikotynizmu innych uczestników, którzy w wielu sytuacjach- oczekiwania na przejście graniczne itp - po prostu nie mieli się gdzie schować. Jednym słowem- program świetny, natomiast lokalizacja noclegów i ich jakość - zdecydowanie do korekty.
3.5/6
Program zgodnie z opisem. Medjugorje slabe, nawet bardzo i bym wykreslil z programu na rzecz czegos innego, zdecydowanie lepiej pojechac do Fatimy. Pilotka bez zastrzezen bardzo sie starala, lokalni przewodnicy tez OK. Autokar i kierowca OK. Kotor i Zatoka Kotorska piekne, Dubrownik rowniez, pozytywnie zaskoczyl Zadar i Budva. Hotele: Hotel Zenit w Bośni w Neum beznadziejny lata komuny sprzed wojny nawet moze czasy Tito. Hotel Porto w Zadar w Chorwacji OK Pensjonat Juka w Medjugorje w Bośni beznadziejny, dramat, jedzenie paskudne, miejsca na otwarcie walizki w pokoju brak, kabina prysznicowa bez jednych drzwiczek do zasuniecia, generalnie za ten nocleg RAINBOW powinien zwrocic pieniadze. Hotel S Mujanovic w Dobra Woda w Czarnogórze OK. Hotel Narona w Metkovic w Chorwacji OK. Noclegi w Bośni i Hercegowinie powinny być zastąpione noclegami po Chorwackiej stronie gdyż odległosci zeby pojechac do Mostaru i Medjugore sa spokojnie do ogarniecia a jakosc hoteli w BiH jest żadna, głęboka komuna w całej BiH. Albo inaczej byly obok hotele dobrej jakości, nowocześniejsze ale być może RAINBOW chce zarobić... Ocena 3.5 bo hotele robią różnicę i nie powinnismy byc traktowani jak za PRLu.
3.5/6
Na wstępie: Pani Ilonka to profesjonalna pilotka, posiadająca ogromną wiedzę i co najważniejsze jest dobrze zorganizowana. Byłam na wycieczce w terminie 25.08-01.09.2016 Uwagi: 1) Nr polisy oraz numery do rezydentów poiwnny być przesłane na adres mailowy lub na numer telefonu. Jednak zaproszono nas na 7.30 na zbiórkę na lotnisko, stworzył się ogromny tłum i bałagan. 2)Potwierdzenie wylotu powinno być przynajmniej 2-3 dni wcześniej (a nie na dzień przed wyjazdem) 3) Autokar na miejscu był bez toalety , co na wyciecze objazdowej nie powinno miec miejsca, bo jednak większość czasu spędzamy w autokarze 4) Zostały z góry nam przydzielone miejsca w autokarze w kolejności robienia rezerwacji - super pomysł. Jednak 3 ostatnie rzedy w autokarze miały zaklejone szyby. Podczas kiedy p.Ilonka pięknie opisywała poszczególne regiony, dodatkowe zabytki które mijaliśmy jadąc nie miałam możliwości ich podziwiania, a co dopiero widoków -> powinniście zaproponować mi i reszcie klientów rabat na kolejny wyjazd lub jakieś zadośćuczynienie 4) Osoba odpowiedzialana za dowóz mojej grupy na lotnisko (transfer) p. Magdalena Gwoździk nie umie liczyć do 53!Skandal. W autokarze było 51 miejsc, a osób 53. Chyba osoby płacąc za wycieczkę powinny mieć zapewniony komfortowy przejazd. Dodam że odprawa zaczynała się o 5.00. My bylośmy o 5.40 na miejscu, a o 6 35 samolot odlatywał. Chyba co nieco za późno..... 5) Za dużo jeżdzenia na około tymi samymi trasami - nadrabialiśmy sporo za dużo kilometrów tylko dlatego że spaliśmy w hotelach bardzo odbiegających od naszych tras. 6) Medziugorie oraz Cetina to punkty programu do wyrzucenia. Pani przewodnik Regina w Medzugorie to istna pomyłka. 7) Widac, że biuro lub piloci mają układy z wioseczkami/miasteczkami do których nas zawożą na "degustację" i w ten sposób manipulują uczestnikami, aby coś kupić. Ok raz tak mogło być, ale nie w ciągu 3 dni! 7) Uważam , że każdy uczestnik powinien dostać rozpiskę tych 133 euro które zostały zebrane na wstępy. Moim zdaniem tak jak patrzałam na cenniki w danych obiektach ta kwota powinna być mniejsza 8) Uważam, że przewodnicy również powinni być oceniani po każdym dniu (niektórzy nie mają wiedzy lub próbują być na siłę fajni) Widać, że to końcówka sezonu, są zmęczeni i wyrażnie widać ,że kolokwialnie mówiac odwalają swoją robotę i tyle. 9) Pierwszego dnia w hotelu nie było pilota, a to wtedy po obiadokolacji jest czas na zebranie pieniędzy na wstępy i omówinie spraw organizacyjnych ( nie jadąc już do splitu na zwiedzanie kiedy musi nam p.pilot rozdać gadułki, musimy wymienić baterię itp) Na plus: 1)Sprawne przydzielanie pokoi w hotelach 2)Świetna p.Ilonka Hołda! 3)Gadułki -> jednak bardzo pomagają podczas zwiedzania (tylko dawajcie słuchawki z słuchawkami na i prawe i lewe ucho, a nie na jedno...