Kategoria lokalna 4
5.0/6
udane narty to dobry snieg i pogoda. trafiłem idealnie, ale w andorze to jednak totolotek. na 2500 mnpm moze byc -10 i +5, wiec mozna jezdzic na swierzym sniegu, ale jak zamiast sniegu spadnie deszcz to po nartach ( przyzwoitych ). jak trafi się -5 to wszystkie urządzenia walą śniegiem, co utrudnia jazdę. narciarskim wariatom nic nie przeszkadza, więc mozna zaliczac 80-100 km zjazdow przez 7 godzin. tym bardziej, ze do 11 i po 13.30 stoki sa puste. dla urozmaicenia jazda of road, muldy i snow parki. tu jest wszystko - tylko trzeba dobrze trafic na warunki.hotel jak na 4 gw. nie rzuca na kolana, ale ma niezłą strefę wellness i kuchnię, obsługa miła i pomocna. blisko ski bus i market. duży mankament to kolacja od 20. kicha!!! reasumując: jak traficie dobre warunki śniegowe i pogodę - będziecie zachwyceni. w przeciwnym wypadku nie będziecie chcieli tu wrócić. ja wracam. może mam fart:)))
pawel, Warszawa - 22.01.2016 | Termin pobytu: styczeń 2016
26/33 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Region narciarski bardzo atrakcyjny - dużo, dobrze utrzymanych tras od zielonych do czarnych FIS. Hotel zgodny z opisem, ciepły, czysty, w miarę komfortowy,serdeczna i miła obsługa. Informacje organizacyjne przekazywane przez Rezydentkę niestety w większości błędne/nieaktualne, ale za to ponad swój zakres obowiązków Rezydentka opowiedziała kilka ciekawostek i krótki rys historyczny regionu
Ewa, Warszawa - 05.02.2020
5/7 uznało opinię za pomocną
4.5/6
ocena prawie dobra ponieważ pogoda nie dopisała
Jan, Warszawa - 21.02.2015
8/12 uznało opinię za pomocną
4.5/6
Na wstępie oczywistość: Pireneje, to nie Alpy (ze wszystkimi plusami i minusami)! Jednak dla amatora narciarstwa (nie mylić go z narciarskim maniakiem), który chce zaznać czegoś ciut innego, nie powinno to stanowić bariery nie do przejścia. Podczas naszego pobytu było ciepło (w mieście do 10C) mimo to, trasy były przygotowane dobrze, sztucznie naśnieżane, kiedy tylko nadarzy się okazja – w większości niebieskie i czerwone. Na stokach (i wokoło) towarzystwo międzynarodowe z przewagą Słowian ze wschodu. Obszar narciarski Grandvalira jest na tyle obszerny, że w zasadzie nie czuje się presji napierającego na wyciągi tłumu skifanów i można sześć dni szusować w spokoju i do woli. W związku z powyższym polecam Pireneje (a jeszcze bardziej Alpy) ;)
Krzysiek - 13.02.2016 | Termin pobytu: luty 2016
41/42 uznało opinię za pomocną