5.3/6 (14 opinii)
5.0/6
Baku mit szklanych domów- wycieczka krótka, w pigułce, ale obraz Azerbejdżanu można poznać. Pogoda nam nie dopisała jednak przewodnik pan Piotr zrobił wszystko żeby pamiętać wszystko poza pogodą. Cudowny przewodnik, wiedza, kultura osobista, w ciemno pojechałabym wszędzie gdzie pan Piotr oprowadza.
5.0/6
Wyjazd 5 dniowy na majówkę był idealnym rozwiązaniem a kierunek ciekawy. Azerbejdżan nie jest jeszcze tak oblegany przez turystów bo ta gałąź gospodarki dopiero się rozwija, nie ma tez aż tak dużo atrakcji do zwiedzania ale dzięki temu mieliśmy więcej czasu na samodzielne eksplorowanie miasta. Trochę niefartem były zawody formuły 1 przez co pół miasta było zamknięte. Dobrze że pilot pozmieniał trochę plan i w tym czasie wyjechaliśmy poza Baku. Samo miasto jest bardzo interesujące, szklane budynki zmieszane ze zwykłymi tworzą niesamowitą scenerię. Punkty widokowy warto odwiedzić także w nocy. Cenowo nie najgorzej. Czasem było ciężko dogadać się po angielsku, szybciej po rosyjsku. Jedyne co brakło to więcej Kaukazu. Można było plan zrobić wypełniony cały dzień w Baku aby potem zyskać czas w górach. Niestety ostatni dzień to głownie długi przejazd i powrót na lotnisko. Baku to na prawdę wietrzne miasto ale ogólnie pogoda była idealna na zwiedzanie. Jedynie nie dopisała ostatniego dnia w górach, padał deszcz więc i widoki słabe. Na minus także połączenie dwóch grup – 5dniowej i 8dniowej. Łącznie było aż 50 osób. Tak duża grupa stanowiła nie lada wyzwanie dla sklepu czy kawiarni jak i ogólnej organizacji.
5.0/6
W długi majowy weekend, dziwnym zbiegiem okoliczności, realizowałam program Mit Szklanych Domów w Azerbejdżanie, zamiast bliżej Bogów w Grecji. Baku ujęło mnie od pierwszego wejrzenia. Miasto z perełkami architektury nowoczesnej i dawnej. Architekci z całego świata, w tym bardzo wielu z Polski stworzyli niepowtarzalny klimat miasta. Rozwiązania urbanizacyjne budzą skojarzenia z Dubajem i Paryżem .Zieleń, przestronność, czystość, luksus. W czasie mej wizyty , odbywały się wyścigi formuły jeden. Nie widziałam ich, ale na własne oczy przekonałam się, że Baku jest godne bardzo prestiżowych wydarzeń . Błotne wulkany -ciekawostka, do której jechaliśmy starymi samochodami z czasów Związku Radzieckiego. Ta przygoda przypominała jazdę starymi samochodami na Kubie. Udało się zobaczyć wiele pięknych świątyń i kawałek Kaukazu. W dniu wylotu spędzaliśmy czas w restauracji przepięknie urządzonej i z pysznym jedzeniem, .Czas nam się w ogóle nie dłużył. Na lotnisku w oczekiwaniu na samolot powrotny może nie było komfortowo, ale to normalne i do przeżycia. Ludzie spotkani w Azerbejdżanie przemili, uczynni, otwarci. To gościnny kraj, gdzie nie odczuwa się ograniczeń związanych z religią muzułmańską -strój dowolny, dostępny alkohol, pary na ulicach, nie kryjące się z uczuciami. Czułam się w Baku i dalej od niego , w jeszcze nie przystosowanych do ruch turystycznego okolicach , bardzo mile widziana i częstowana w myśl zasad" czym chata bogata" podczas naprędce przygotowanego rytuału herbacianego z samowara. Pilot Dawid brylował wiedzą i wyperswadował Morzu Kaspijskiemu, że jest morzem. Zrobił z niego jezioro. Neptun się obraził i nie doszło do obiecanego rejsu. Jako zadośćuczynienie otrzymaliśmy pyszne souveniry od biura. Kraina Ognia( na pewno wielu pól naftowych)-Azerbejdżan-- wywarła na mnie takie wrażenie, że chętnie tam kiedyś wrócę .
5.0/6
Wycieczka udana, ale intensywna. Intesywność wynika z godzin przelotów "do" i "z" Baku., a nie z intensywności programu. Spacer po starówce i po mieście Baku trochę za krótki, można zrezygnować z muzeum dywanów. Wycieczki poza Baku pozwoliły poznać bliżej krajobraz i zrozumieć jak Baku lśni na tle reszty kraju, ale ich tematyka jest raczej dla zainteresowanych, a nie dla każdego. Muzea dobrze zorganizowana, ale głównie promujące rolę przywódcy narodu. Polecam Baku nocą. Hotel lata świetności ma za sobą, ale łóżko wygodne, a łazienka czysta, wyżywienie mało urozmaicone.