Kategoria lokalna: 4+
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeździmy dużo i sporo widzieliśmy, a to miały być najlepsze wakacje ever. I zapewne by były, gdyby nie Francuzi, a konkretnie horda Francuzów z grup objazdowych, zwanych "tours". Grupy objazdowe, czyli parę dni tu, parę dni tam. A co najgorsze, hotel daje im pierwszeństwo we WSZYSTKIM, od stołów i rezerwacji w restauracjach począwszy aż na możliwości wyboru miejsca na wieczorną bibę skończywszy. Przykład: pierwszej nocy pobytu Francuzów objazdowych wygoniono WSZYSTKICH stałopobytowców na kolację z ogrodu do wnętrza budynku, bo objazdowcy chcieli mieć kolację w ogrodzie dla siebie. Ale Francuzom było mało, bo w środku nocy o 1:30 a.m. zaczęli w kilku drzeć mordy i wskakiwać "na bombę" do basenu, nie bacząc że kilka metrów od nich są pokoje setek ludzi chcących spać. Dopiero skarga we front desku spowodowała skierowanie ochroniarzy w stronę basenu. Dwie noce później ok. północy nad basen nadciągnęło 50-70 Francuzów na nocną imprezkę, a jeszcze zaczęli zwoływać tych kilkudziesięciu, którzy zostali w lobby. No i ponownie dopiero skarga we front desku sprawiła, że ochroniarze rozgonili towarzystwo. Wniosek: Francja stawiana narodom świata jako wzór kultury już dawno umarła. Teraz jest Francja chamstwa i egoizmu. Francuzi szanują tylko Francuzów, cała reszta ludzi jest dla nich niczym (widać to było w codziennym "ocieraniu się" o siebie i w obserwacjach). Drugi wniosek: dla hotelu ważna jest kasa z "tours", a nie żeby goście spokojnie spali i czuli się bezpiecznie. Piloci/rezydenci. Na ogół zajmują się sprawami gardłowymi, z resztą bywa różnie. Np. pani Ania spisała się na medal, gdy nasze walizki zostały na poprzednim lotnisku i miały dolecieć nazajutrz - pani Ania dokładnie i bez niedomówień zorganizowała nam skomplikowaną wędrówkę przez różne kontrole i zakamarki lotniska do miejsca z "przylecianymi" walizkami wraz z zobligowaniem pracowników lotniska do udzielenia nam pomocy i prowadzenia nas do celu. Za to pan Leszek - notabene fajny gość - gdy wskazaliśmy mu wybrane przez nas wycieczki i potem z nich zrezygnowaliśmy, przestał się odzywać. Niby na nas nie zarobił, ale chyba nie pojechał tam tylko dla naszej dwójki... Na osobną uwagę zasługują fantastyczni ludzie stanowiący załogę hotelu (np. w restauracji zawsze wesoła i do serca przyłóż Risma, przesympatyczny i zawsze służący pomocą Diasma, a w barze przy basenie mistrz sztuk barmańskich Mandarin czy wesoły i ujmujacy żartowniś Sadid), pani Ayu ze sklepiku, w którym kupiliśmy koszulki i sukienki, no w ogóle wszyscy, którzy zawsze witali nas z daleka uśmiechem. Żeby było fajniej, większość ludzi na wyspie to bardzo mili ludzie ❤️ Generalnie: pomimo że pokoje wymagają odświeżenia i likwidacji niedoróbek, hotel jest jak najbardziej w porządku. All inclusive pozwala na jedzenie i picie wszystkiego co nie jest importowane (za whiskacza zapłacisz, za arak i rum już nie 24/7), całą dobę czynna restauracja à la carte. Prysznic to nie brodzik i miejsce na klapki, prysznic to całe pomieszczenie 3-4 m² wyłożone gresem. Polecam ustawienie klimy na noc na cooling 26°C i najniższy bieg wentylatora, wtedy nie trzeba spać bez kołdry i nie wieje na głowę i zatoki. WYCIECZKI. Olejcie te z biurem podróży bo dopłacacie drugie tyle za język polski i jakieś nigdy nie zdarzającą się ochronę od wypadków z kosmosu, raczej skorzystajcie z oferty gościa w hotelu przy stoliku "tours" czy jakoś tak. Cena to 50-60%. Pytajcie go koniecznie o kierowcę o imieniu Made (oni wymawiają Madí), bo wie wszystko o wyspie, opowie o relacjach religijnych, politycznych, systemach upraw, świątyniach, przepisach drogowych etc.). A jeżeli nie znacie angielskiego - bierzcie wycieczki z Rainbow 😊 Pomimo drobnych niedoróbek, które można pominąć i nawet pomimo "toursowych" Francuzów były to chyba najlepsze wakacje w naszej 10-letniej podróżniczej minikarierze. Rainbow miał nosa co do tego hotelu i... i tyle. Suksma 🙏
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Cudowne wakacje w niezwykłym miejscu. Hotel w którym można naprawdę wypocząć dla osób szukających ciszy i spokoju. Smaczne posiłki serwowane zarówno w restauracji jak i barze przy plaży. Ekskluzywne kolacje ala karte we włoskiej restauracji z których można korzystać nawet codziennie po wcześniejszej rezerwacji w recepcji. Popołudniowe warsztaty zajęciowe przy basenie - malowanie toreb, nauka gotowania balijskich potraw i plecenia koszyczkow z liści palmowych i yoga oraz siatkówka plażowa. Możliwość wypożyczenia rowerów za drobną opłatą. W barze przy plaży przepyszne soki ze świeżo wyciskanych owoców dostępne bez ograniczeń. Wieczorem fantastyczne animacje - taniec Baronga, taniec Kecak, taniec balijski oraz pokazy ognia i fajerwerki na plaży. Plaża zatokowa codziennie sprzątana, leżaki dostępne bez konieczności porannej rezerwacji. Przepiękny zadbany ogród z tropikalnymi roślinami i oczkiem wodnym w którym można podziwiać lilie wodne i kwiaty lotosu oraz żółwie i brodzace ptaszki które jadły z ręki. Pokoje wyremontowane, czyste, w pełni wyposażone, codzienna wymiana pościeli, ręczników i kosmetyków ze szczoteczką i pastą do zębów włącznie. Warto zabrać repelent na komary i drobne prezenty dla balijczykow oraz przybory szkolne dla dzieci w wioskach będąc na wycieczce. Niesamowita przemiła i uczynna obsługa hotelowa na każdym kroku. Przy wieczornym wyjeździe możliwość korzystania z all inclusive do końca ponieważ nie zabierają opasek. Wycieczki fakultatywne zgodne z programem. Polecamy "pocztówkę z Bali" i "w cieniu wulkanu" . Koniecznie należy odwiedzić także Nusa Penida a wycieczkę można kupić w atrakcyjnej cenie u lokalnych sprzedawców w miasteczku. Polecamy Gustiego i Tigera. Wyjazd bardzo udany, niezapomniane przeżycia.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd całościowo był ogromną przygodą, Bali jest przepiękne, ludzie niesamowici i niespotykani w Europie, ale Hotele w Europie są na wyższym poziomie. All Inclusive (dla osób, które mogą Sobie pozwolić) daje swobodę i niemartwienie się, co się sprawdza w momencie bardzo intensywnej eksploracji wyspy, z bliżej nieustalonymi godzinami wyjazdu/powrotu. MUST HAVE to: - skuter na cały tydzień, można zamówić w hotelu (nie bać się ruchu lewostronnego. Słuchawki z google maps pod kask i "w drogę") - olać wycieczki zorganizowane (szczególnie Nusa Penida), jeździć samemu skuterem (paliwo za 2 zł/L, skuter pali 1,5L na 100 km) - kupić/zarejestrować kartę sim prepaid dla internetu - targować się na bazarach/kramach - Zobaczyć wszystkie strony wyspy (może niekoniecznie warto tracić czas na mocną północ wyspy (wyżej niż Ubud) ), zobaczyć wodospady, świątynie, plaże, knajpy/warungi/jedzonka. Wypuścić żółwie do morza, poznać lokalesów/kulturę.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
PO tygodniowym objeździe wyspy, zacumowaliśmy na tygodniowy pobyt wraz z grupą znajomych w Hotelu Melia Sol Beach House Benoa. Hotel pięknie położony, wśród zieleni przy plaży ( zatoka). Hotel nieduży kameralny , pokoje przestronne, wygodne, klimatyzacja działa sprawnie i cicho. Jedyny minus niektóre pokoje na parterze czuć wilgocią. Ale można pokój zamienić więc nie ma problemu. Jedzenie pyszne, dla amatorów napojów alkoholowych wybór duży. Personel zasługuje na szczególne zachwyty. Miły, grzeczny, pomocny , uśmiechnięty. Soki z wyciskanych owoców pyszne ( mango, papaja, ananasy, pomarańcze), lody. Dla spacerowiczów -nadmorska promenada. Można też wypożyczyć rower. Sporty wodne dla chętnych. Masaże balijskie godne polecenia. W sumie raj na ziemi -polecamy Anna I Jacek wraz ze znajomymi.