4.8/6 (103 opinie)
Kategoria lokalna 3
2.5/6
Hotel Wina Holiday niestety strasznie nasz rozczarował swoim standardem. Jedzenie było bardzo ubogie i na dodatek niesmaczne. Wybór był tak zawężony, że brak mi słów. Jak ktoś uwielbia codziennie jajka i tosty z dżemem będzie usatysfakcjonowany. Z mojego doświadczenia jest to najgorsza wersja śniadania jaką jadłam do tej pory na wakacjach zorganizowanych. Stan techniczny łazienek oceniam jako tragiczny! O ile sypialnia jest do zniesienia, tak łazienka to jakieś cofnięcie w czasie o jakieś 40 lat. Na dodatek sprzątanie powierzchowne, polegające na zamiataniu podłogi, ścieleniu łóżka i opróżnieniu koszy na śmieci.W nocy praktycznie codziennie jakieś zwierzęta biegały po dachu, gdzie huk był tak ogromny, że wybudzał ze snu w 100 %. Basen był w porządku, odpowiednia głębokość dla każdego, dużo wolnych leżaków do opalania. Ogólnie hotel dysponuje 3 basenami co uważam za wielki plus. Plaża dość blisko. Niedaleko galeria handlowa z dużym supermarketem w podziemiach- warto z niego skorzystać, bo ceny o wiele korzystniejsze niż w pobliskich knajpach. Hotel położony w uliczce, dzięki czemu nie dochodzą hałasy z ruchliwej ulicy Kuty. Najbardziej jestem rozczarowana ogólną oceną tego hotelu na znanych portalach, bo oceniany jest dość wysoko na co ja też się dałam nabrać. Muszę jednak zrozumieć, że dla ludzi o mniej wygórowanych standardach i podstawowych udogodnieniach hotel jest wystarczający.
2.5/6
Mimo, iż nie jestem bardzo wymagającym klientem jednak uważam, że pewne standardy powinny być utrzymane. Hotel ma potencjał i może kilkanaście lat temu jego standard był dobry. Obecnie daje się tam odczuć nastawienie typu "po co się starać, jakoś to będzie". Zaraz po zameldowaniu otrzymaliśmy pokój z widokiem na plac budowy, który był tuż za płotem. Po interwencji w recepcji przyznano nam na jedną noc inny pokój w stanie bardzo słabym, wyglądającym bardziej jak "służbówka", standardem przypominający tani hostel ale już lepsze to niż młotki i wiertarki za oknem. Odpoczywając w ciągu dnia przy basenie niestety słychać było prowadzone po sąsiedzku prace budowlane. Kolejnego dnia przeniesiono nas do trzeciego już pokoju, szału nie było ale w porównaniu do dwóch poprzednich był o niebo lepszy i cichszy, chociaż osad z kamienia na słuchawce prysznicowej i niedomyta kabina nie były miłym widokiem. W tym samym hotelu zameldowani zostali również nasi znajomi, których standard pokoju był znacznie wyższy. Dziwne jest to, że korzystając z jednej oferty dostaje się tak różne standardy pokojów w tej samej cenie.
2.0/6
Hotel Wina faktycznie wygląda jak na katalogowych obrazkach ale tylko w części basenowej.... Pokoje to już inna historia. Zachęcono nas do wybrania tej oferty zamiast 4 lub 5 gwiazdkowego hotelu zapewnieniami o dobrym standardzie hotelu i jego kameralnością (mniej gości w porównaniu do typowych hotelowych molochów). Kameralnie było ... ale to koniec zgodności faktów z opowieściami agenta w biurze Rainbow. Obok hotelu trwa w najlepsze budowa więc podczas odpoczynku nad basenem można podziwiać dwa maszty dzwigów oraz delektować się dzwiękiem wiertarek, pilarek, betoniarek i innych sprzętów budowlanych. Wrócmy do pokoi oferowanych w hotelu dla klientów Rainbow - pokoje kategorii Standard. W folderach i na stronie Rainbow wyglądają jak przyzwoite pokoje (nic super extra jak w hotelach o wyższej klasie ale wyglądają schludnie i kameralnie). W rzeczywistości pokoje wyglądają jak te z obrazków ale po 'przejściach'. Pokój był ciemny i sfatygowany: stare nie równo ułożone kafelki na podłogach, gdzieniegdzie popękane, poszarzałe ściany, meble nie od parafii - część z czarna, część w kolorze drewna, łóżko małżeńskie to dwa pojedyncze łóżka złożone razem z jedną lampką nocną, którą można se w buty wsadzić bo daje mało światła. Do tego lampka jest wpięta w jedyny dostępny kontakt przy łóżku, który jest dokładnie w wezgłowiu łóżka tuż nad materacem na wysokości głowy - można się o niego obijać we śnie z nadzieją, że człowieka prąd nie kopnie. Pościel choć często zmieniana to nie zachęca do wypoczynku - często z pożółkłymi plamami. To samo dotyczy ręczników. Łazienka to najmniej zachęcający element pokoju - nie dziwie się, że nie ma zdjęć łazienek w katalogu. Nie wyobrażam sobie co trzeba by zrobić Photoshopem, żeby wyglądała przyzwoicie. Łazienka to mała klitka, z wanną i toaletą - to koniec sprzętów w łazience. Wanna jest stara, ma popękane dno z odchodzącą emalią. Toaleta nic specjalnego ale obrazu dopełniają czułki ogromnego karalucha wystające spod toalety dziarsko penetrujące przestrzeń podłogi. Umywalka? Umywalka znajduje się w pokoju zaraz przy wejściu. Mała, z małą ilością blatu z tak zakamienioną baterią, że ciężko jest odkręcić wodę. Ogólnie pokój wywołuje depresje i nie nastraja optymistycznie do spędzenia w nim całego tygodnia na wypoczynku. Może jeszcze dodam, że korytarz prowadzący do pokoju wygląda również jak obraz z jakiegoś horroru o opuszczonym szpitalu psychiatrycznym - te same popękane kafelki i wszędzie na ścianach zapuszczone jednostki klimatyzatorów pokojowych. W ramach pobytu oczywiście dostępne są śniadania - są monotonne i wybór w bufecie nie jest zbyt obszerny. Kawa tylko czarna, herbata tylko jednego rodzaju, do zimnych naleśników co najwyżej miód, a do chleba zmrożone masło. Do tego jakiś smażony ryż lub makaron, fasola czy możliwość usmażenia mdłego omleta. Na plus hotelu mogę dodać jedynie, że obsługa była zawsze miła i życzliwa. Dla porównania powiem też, że na części objazdowej wycieczki również byliśmy zakwaterowaniu w hotelu trzy gwiazdkowym i w porównaniu do Wina to był o niebo lepszy hotel. Śniadania z dużym wyborem wszystkiego i wszystko zawsze świeże. Łazienki schludne i duże z ogromnym prysznicem. Pokoje schludne i wygodne. Znaczy da się. Ogólnie nie polecam - tak samo jak nie polecam samej miejscowości czyli Kuty. Jedna wielka imprezowania z tłumem ludzi gdzie się człowiek nie ruszy - a nie ma gdzie się za bardzo ruszyć bo wszędzie są tylko knajpki i stragany z pamiątkami. Plaża ładna i w miarę czysta, ale popływać można co najwyżej późniejszym popołudniem w czasie odpływy - inaczej fale są za duże i obowiązuje zakaz kąpieli. Uliczki wszędzie są ciasne, pełne nie tylko ludzi ale też skuterów i aut - nie da się iść obok siebie, trzeba gęsiego i ciągle czujnie by ktoś na człowieka nie najechał. Ogólnie to miejsce jest dobre chyba tylko dla serferów i ludzi pragnących imprezować całą noc i w dzień odsypiać. Ogólnie nie polecam ani miejsca, ani hotelu ani też biura Rainbow, które w naszej opinii nierzetelnie poinformowało nas o warunkach hotelu i okolicy.
2.0/6
Architektura hotelu ciekawa ale wymaga gruntownego remontu.