5.3/6 (340 opinii)
5.0/6
1 Piękne widoki z okien autokaru 2 Brak w programie wjazdu kolejką linową w Dubrowniku. Wjechaliśmy sami, bilet w obie strony kosztuje 27 euro od osoby, czas wjazdu 3 minuty 3 Mieszkaliśmy w hotelu Jadran w Neum w pokoju nr. 312. W łazience było czuć smród z kanalizacji. 4 Neum znajduje się w Bośni i Hercegowinie. Codziennie przekraczaliśmy granicę UE z kontrolą dokumentów.
5.0/6
Objazdówka fajna, najważniejsze miejsca Chorwacji i Bośni w rozsądnym tempie. Mostar, Split i Dubrownik warto tam wrócić. Sporo czasu na popołudniowy wypoczynek. Wszystko było dobrze zaplanowane i to z jednego hotelu - super hotelu Jadran. Pokoje bardzo dobre, baseny - szczególnie ten na dachu - rewelacja. Jedyny minus objazdówki to za mało czasu na wyspie św. Marii (tylko - 10-15 min) Kolejnym minusem (nie wpływającym na ocenę samej wycieczki objazdowej) jest transfer z objazdu do hotelu Adria Beach w Vela Luka - zamiast 3 godzin (odległość 130 km między hotelami) trasa trwała ponad 9 godz. Wożono nas po całej Chorwacji. Najpierw pojechaliśmy z wycieczkowiczami odlatującymi do Polski na lotnisko, tam spędziliśmy 2,5 godz. po to żeby z ludźmi przylatującymi z Polski na wypoczynek udać się w tą samą stronę aby dojechać na wypoczynek. Cała trasa wyniosła zamiast 130 km - 320 km i zamiast 3h to 9h. Makabra i żenada. Pani pilot Alicja Mikołajczyk robiła wszystko aby zmienić nasz transfer, ale najgorsze było to, że nie dało się dogadać z koordynatorem odpowiadającym za transfery (był arogancki). Nie rozumiał że taki transfer zakrawa na kpinę i jest niedopuszczalne w tak renomowanym biurze jakim jest Rainbow. Zamiast dojechać na wypoczynek ok godz. 14 byliśmy o 20.
5.0/6
Bardzo dobra organizacja, super atrakcje i piekne miejsca do zobaczenia, oani przewidniczki oraz oanj rezydentka super.
5.0/6
Czyli Bałkany powoli, powoli. Cudowna objazdowka dla ludzi w każdym przedziale wiekowym. Tempo bardzo przyjemne, zakwaterowanie przez cały okres pobytu w jednym hotelu Jadran położonym w miejscowości Neum w Bośni i Hercegowinie, co było bardzo wygodne i nie specjalnie popularne na tego typu wycieczkach. Hotel bardzo przyjemny z dwoma basenami położony rzut kamieniem od plaży (rzecz jasna kamienistej) :-) Pierwszego dnia wycieczka w dorzecze rzeki Nererwy na wspaniałe gospodarstwo agroturystyczne z lejaca się dookoła rakija i cudownymi figa suszonymi w chorwackim słońcu. Rewelacyjna integracja grupy podczas wspólnego gotowania brudetu i tańców z lokalnym grajkiem śpiewający polskie szlagiery. Bardzo przyjemny dzień. Kolejnego dnia odwiedziliśmy Medugorie i Mostar w Bośni. Dobra rada o zabranie wygodnych butów dobrze trzymajacych się podłoża. Górka Objawień w Medugorie mocno strona i kamienista, ale warto wejść. Mostar że swoją starówka jest miejscem, w którym bezwzględnie można się zakochać. Lazur wody rzeki, która tam przepływa widoczny ze słynnego mostu zapiera dech w piersiach. Na moście można spotkać lokalnych młodych mężczyzn, którzy w ramach zarobkowania skaczą do wody. Wysokość przeokrutna, bardzo to widowiskowe i niebezpieczne. Do spróbowania kawa bosniacka, która jest bardzo intensywna i niemal smolista i lokalny przysmak - burek (ciasto jak na baklawe na wytrawnie). Trzeciego dnia odwiedziliśmy perle Adriatyku czyli Dubrownik, gdzie spotkała nas przecudowna Pani Karolina - przewodnik lokalny. Z fantastycznym humorem podała nam historie tego miasta w pigułce. Wszyscy byliśmy zachwyceni. W Dubrowniku przywitała nas cudowna pogoda i bardzo wysokie temperatury. Nie skorzystalismy z wejścia na mury (dodatkowo płatne 150kun), ale wybraliśmy się na rejs statkiem wokół tych murów. Bardzo polecamy. Kolejny dzień to Split i kolejny fajny przewodnik lokalny Joszko z dużą dawka humoru oraz Trigor. Bardzo urokliwe miejsca. Był to dzień, gdzie podróż była najdłuższa że względu na dystans do pokonania. Wycieczka na Mljet następnego dnia to przeprawa ok 45min promem skąd później łódka i dostaliśmy się na malutka wyspę św. MARII, gdzie znajdował się klasztor i piękne okoliczności przyrody. Niestety nasz pobyt na Mljecie ograniczył się tylko do krótkiego spaceru, nie dostaliśmy tam żadnego czasu wolnego, nie mówiąc już o plażowanie które miało mieć tam miejsce. Tu program nie został dopiety, a pilota nie wykazała chęci współpracy. Przedostatni dzień naszego pobytu to wycieczka fakultatywne na Korczule i tutaj niestety nie miało zastosowania hasło wycieczki polako polako. Zostaliśmy przegonieni po wyspie spacerem, który trwał jakieś 20min, po czym dostaliśmy 40min czasu wolnego, który nie wystarczył na nic. Dzień trochę nadrobił postój w miejscowości Stone, gdzie poszliśmy na spacer wzdłuż muru, który swą długością jest zaraz za murem chinskim. Ogólnie wycieczka bardzo udana, poza pewnymi niescislosciami, które zdarzają się zawsze. Wyżywienie w hotelu bardzo dobre. Śniadania codziennie takie same, ale w formie bufetu więc każdy mógł coś znaleźć dla siebie. Obiady bardzo dobre, zróżnicowane, w formie bufetu. Pilotka p. Ela - młoda dziewczyna, cały czas mówiąca o tym, że coś opowie później. To później jednak nie nadchodzilo. Mało zaangażowana. Braliśmy też udział w wycieczce fakultatywnej na platformę i kolacje z owocami morza. Sama wycieczka przyjemna, przejazd łódka, możliwość wykapania się w morzu. Jeżeli chodzi natomiast o kolacje to liczyliśmy, że za 25euro od osoby będzie to bardziej zróżnicowane. Tymczasem dostaliśmy po półmisku malz na stół (8-10 osób) i po rybce.