5.6/6 (949 opinii)
6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana wycieczka, ciekawy program, świetni przewodnicy z imponująca wiedzą o kraju, praktycznie nie ma się do czego doczepić. Byłam z tym biurem pierwszy raz i nie zawaham się skorzystać z jakiejś ciekawej propozycji w przyszłości.
6.0/6
Fantastyczna przygoda -najfajniejsze perełki Tajlandii (oczywiście z wycieczkami fakultatywnymi)Oraz super pilot Pan Alan.
6.0/6
Moja przygoda z egzotyką rozpoczęła na lotnisku Okęcie skąd leciałem Dreamlinerem bezpośrednio do Bangkoku.Lot trwał 9 godzin , ale nawet dosyć szybko upłynął. Podczas lotu można było korzystać z centrum multimedialnego, które jest na ekranie każdego zagłówka.Można było oglądać filmy ,grać w gry. Na pokładzie samolotu były serwowane posiłki,niestety płatne a takze można było dokonać zakupów w pokładowym sklepie / atrakcyjne /.Po wylądowaniu w Bangkoku na lotnisku Suvarnabhumi udałem się na zwiedzanie świątyni Wat Traimit /Złotego Buddy/,w której znajduje się posąg o wysokości 3m ważący 5 ton i najprawdopodobniej jest odlany z litego złota.Przy tej świątyni usytuowane są kantory w których można dokonać wymiany walut. Po podróży i pierwszej wizycie u Buddy udałem się do hotelu Grand China w China Town na zasłużony relaks. Odwiedziłem także Pak Klong Talad- targ kwiatów cientych przechadzając się między stoiskami upajałem się przeróżnymi zapachami kwiatów.Kolejną świątynią , ktorą podziwiałem była Wat Po /Leżącego Buddy/jest najstarszą i jedną z najbardziej malowniczych świątyń w Bangkoku.Została wzniesiona w XVIw. Figurka Leżącego Buddy pokryta jest płytami gipsowymi i złotem , liczy 43 m długości i 15m wysokości.Będąc w Bangkoku koniecznie trzeba zobaczyć Wielki Pałac Królewski oraz Wat Phra Kaew /Szmaragdowego Buddy/.Jest ona ona jednym z najbardziej czczonych przez Tajów sanktuariów. Po tej wędrówce odbywałem rejspo rzece Menam podziwiając Bangkok z innej perspektywy mijając m.in.Wat Arun / Świątynię Świtu / ,Muzeum Łodzi Królewskich.Dalszym etapem wędrówki po Tajlandii był Damnoen Saduak,gdzie pływając łódeczkami po kanałach podziwiałem urokliwe krajobrazy a kończąc trasę przejażdżki docieram do targu wodnego,gdzie skosztowałem mleczka kokosowego. Następnie udałem się do prowincji Kanchanaburi,w której odwiedziłem Muzeum Koleji Birmańskiej/Budowniczych Mostu na rzece Kwai/a także cmentarz , na którym spoczywa ok. 16 tys.jeńców alianckich.Następnie udałem sie na rejs tratwą po rzece Kwai a następnie krótki spacer po słynnym moście. Kolejnym przystankiem na mojej trasie była Ayutthaya była stolica Tajlandii, w której zwiedzałem ruiny licznych kompleksów świątyń i pałaców . W świątyni Mahathatznajduje się najsłynniejsza twarz Buddy wpleciona w korzenie drzewa. Po tej uczcie duchowej w dawnej stolicy Tajlandii udałem się na północ do miejscowości Phitsanulok, w której odwiedziłem świątynię Wat Phra Sri Rattana Mahathat . W dalszą drogę udałem się w kierunku Sukhothai,gdzie zwiedzałem Historyczny Park na terenie którego podziwiałem liczne świątynie / Wat Sa Si,Wat Si Sawai , Wat Mahathat , oraz pomnik króla Ramkhamhaenga.Kolejnym przystankiem mojej podróży po Tajlandii było położone na północy Chiang Rai, a raczej ekskluzywny hotel Golden Pine Resort & Spa, który znajduje się w spokojnej cichej okolicy.Tutaj powitano całą grupę tranparentem i sokiem powitalnym. Dalsza moja wędrówka doprowadziła mnie do miejscowości przygranicznej z Myanmarem , Mae Sai skąd przeszedłem na pieszo do miejscowości Tachileik,która znajduje się na terytorium Myanmar / Birma /gdzie zwiedzanie odbywało się jeżdżąc rykszami motorowymi.Na koniec krótkiego pobytu w Tachileik przechadzałem siępo lokalnym bazarze na którym można kupić wyroby podróbki znanych projektantów mody i wielkich koncernów. Dalsza droga prowadziła do Złotego Trojkąta,gdzie zbiegają się granice Tajlandii,Laosu i Myanmaru/Birmy/.To tu płynąłem łodzią po rzece Mekong którą dotarłem do Laosu , gdzie mogłem zobaczyć i spróbować jak wygląda i smakuje wódka z węża a także mogłem podziwiać pamiątki z rękodzieła. Będą w rejonie Chiang Rai udałem się w dzikie górkie rejony kraju, zamieszkałe przez górskie plemiona Lahu ,Szahów ,Karenów i obserwowałem jak żyją ludzie na wsi tajskiej. Wyjątkiem są kobiety z wioski Padaung,które noszą ciężkie mosiężne obręcze na szyji . Pochodzą one ze wschodniej Birmy. Perełka jednak okazała się Wat Rong Khun/Biała Świątynia/,której budowe rozpoczęto w 1997 rw Chiang Rai, którą trzeba koniecznie zobaczyć. Po odwiedzeniu tak wspaniałego miejsca czas na odwiedziny w Samkanphaeng gdzie znajduje sie wytwórnia parasolek/tutaj można sobie coś ozdobic np. koszulke czy też etui na okulary/, wytwórnia biżuterii a takze jedwabiu. Jedną z największych atrakcji okazała się przejażdżka na słoniach,spływ na tratwach bambusowych,przejażdżka bryczką ciągniętą przez woły.Przed przejażdżką ogłądałem show z uczestnicwem słoni, na koniec ktorego dwa słonie namalowały obrazy które można było zakupić. Na trasie mojej wędrówki stanęło okazala światynia Wat Doi Suthep na wzgórzu Suthep pod Chiang Mai. Będąc W Chiang Mai nie wolno ominąć Tiger Kingdom, gdzie obcuje się z tygrysami dotykajac je i pozując do zdjęć. Z Chiang Mai do Bangkoku jechałem pociągiem , mimo 14-godzinnej podrózy upłynęła w wesołej wręcz biesiadnej atmosferze. Po przyjeździe do Bangkoku po krótkim postoju na śniadanie udałem sie w dalszą drogę do Pattayi, znanego kurortu, którym spędziłem 4 ostatnie dni. Będąc tam zwolniłem tempo spacerując promenadą nad morzem obserwując toczące się zycie sielankowe. Chodziłem po Nocnym Bazarze robiąc zakupy, wieczorem zaś spacer ,piwo na Walking Street najsłynniejszej ulicy. Podczas pobytu nie wolno zapominać o okoliczej atrakcji w postaci Ogrodów Nong Nooch ,gdzie można podziwiać niezliczone okazy roślinności egzotycznej. Pattaya to takze rewię transeksualistów najbardziej znana to Alcazar. Po 16 dniach aż żal było odjeżdżać kończąc tę przygodę z jakże odrębną kulturą religijną, kulinarną.Tajowie to wspaniali ludzie przemili,uprzejmi,zawsze uśmiechnięci i tolerancyjni. Tajlandie jest bajkowym rajem dla każdego
6.0/6
Było super!!! Dużo pozytywnych wrażeń z oglądanych zabytków, ciekawych i pięknych obiektów, które nie stanowiły zabytków ale były warte zobaczenia, imprez, które dawały dużo frajdy i stanowiły relaks. Mam tylko jedno zastrzeżenie. Należy przemyśleć sposób zakwaterowania po przylocie do BKK. Mój przylot był w środku nocy i byliśmy zmuszeni do poniewierania się po hotelu i okolicy bo nie pomyślano, że powinniśmy już od przylotu mieć zapewnione pokoje, a nie od 2 p.m. ich czasu - może dla chętnych zapewnić możliwość wykupu dodatkowej doby hotelowej ?