5.6/6 (949 opinii)
6.0/6
Naprawdę dobry program ,bardzo zróżnicowany, przewodnik chyba najlepszy jaki mogl się trafić .cóż więcej mogę napisać? Polecam z całego serca.
6.0/6
Określając jednym słowem Tajlandię nie sposób nie napisać "zachwycająca"! Choć jedno słowo to za mało, by opisać ten fantastyczny kraj w południowo-wschodniej Azji. Kultura jest z pewnością tym, co uderza tu Europejczyka. Wiara Tajów w dobre uczynki i duchy widoczna jest w każdym miejscu - wszechobecne świątynie, liczne amulety i przesądy, a także zauważalny odmienny od europejskiego styl życia oparty na Sanuk (przyjemność). Tajowie nie krzyczą, nie spieszą się, nie denerwują- po co ? Życie ma być przyjemnością i szkodą je tracić na takie bzdury :-) Tego można im pozazdrościć. Tajlandia to także kraj skrajności- wielkie złote lub kolorowe świątynie leżą w często bardzo ubogich częściach Tajlandii. Ale jest to spójne z ich religią i naukami Buddy. Jednocześnie kraj zachwyca przyrodą- wielością gatunków drzew, zielenią, przy czym przeplata się to z dużą ilością odpadów (szczególnie mocno widoczny plastik) leżących w wielu miejscach. Jeśli chodzi o sam wyjazd to był on PERFEKCYJNIE zorganizowany. Po samym przylocie przewodnik odebrał nas z lotniska i pojechaliśmy do hotelu w Bangkoku. Hotel bardzo przyjemny (jak zresztą każdy podczas części objazdowej- wszystkie były czyste, przestronne z wielkimi łóżkami). Już wówczas przewodnik poinformował nas o planie na następny dzień i wskazał jak można spędzić wolny wieczór. Wymiana USD na baty w lokalnym kantorze (wskazówka- warto zabrać większe nominały; lepszy kurs mają waluty w większych nominałach - np. 100 EUR lub USD). My wybraliśmy się do BAIYOKE SKY HOTEL znajdującego się blisko naszego hotelu. Jest to najwyższy, 88-piętrowy hotel w Tajlandii (2-gi co do wysokości budynek w Bangkoku). Koszt to 450 batów, ale w cenie jest wybrany drink do wypicia w barze na 83 piętrze. Drink pyszny, a widoki cudowne. Warto! Drugi dzień to zwiedzanie Bangkoku- świątynia Złotego Buddy, Leżącego Buddy, rynek kwiatowy, Pałac Królewski ze świątynią Szmaragdowego Buddy, a to wszystko okraszone masą ciekawych informacji przekazywanych przez naszego przewodnika Leona. Potem lunch i rejs po kanałach (warto szukać wygrzewających się na brzegu waranów- podobno kto zobaczy, będzie miał szczęście). Tego dnia dla chętnych odbywała się wycieczka Tuk Tukami po nocnym Bangkoku. Bardzo polecam. Dzięki temu zobaczyliśmy Bangkok by night- najpierw wyjście na drinka do pięknie położonego lokalu z widokiem na cały Bangkok, potem wizyta w Chinatown i możliwość spróbowania znanych Street Foodów- jedliśmy tajskie pączki, naleśniki z jajkiem i wiele innych, a na końcu nawet spróbowaliśmy legendarnego świerszcza (są nawet skorpiony na patyku!!). Wycieczka dodatkowo płatna, ale dająca obraz nocnego Bangkoku. Kolejny dzień to wyjazd do Kanchanaburi - rejs po pływającymi targu (pyszne lody kokosowe za jedyne 50 batów!), muzeum budowniczych mostu na rzece Kwai, lunch na barce (wielkie wow!) i most na rzece Kwai oraz podróż historyczną częścią kolei. Kolejny dzień to Ayutthaya - dawna stolica Tajlandii i wiele ruin świątyń. Piękne miejsce. Następnie kolejna stolica Tajlandii, czyli Sukhothai, a tam kolejna piękna atrakcja, czyli eksplorowanie parku historycznego na rowerach. Miejsce piękne, a dzięki rowerom można ja w całości zwiedzić (kompleks jest położony na ogromnym terenie). Następny dzień to Golden Triangle, czyli Złoty Trójkąt - miejsce, gdzie łączy się Tajlandia z Birmą i Laosem. Byliśmy w najbardziej wysuniętym na północ cyklu Tajlandii. Niestety z uwagi na sytuację polityczną w Birmie, przejście na teren Birmy było niemożliwe, ale rejs po Mekongu był bardzo ciekawy (można zobaczyć wielkie hotele i kasyna budujące się po stronie Laosu). Kolejny dzień to przejazd do Chang Mai- po drodze wizyta w wiosce, w której tworzy się parasoli z papieru czerpanego (dwukrotnie odwiedzone przez księżnę Dianę). Tu możliwość zakupienia parasolki, papieru, czy jakiekolwiek innego przedmiotu, który za drobną zapłatą (100 batów) obecni artyści ozdobią wybranym przez nas rysunkiem. Potem wyjazd do fabryki jedwabiu i do sklepu z biżuterią. Osobiście uważam te dwa punkty za najsłabszy punkt programu, stanowiący lekki "zapychacz" wycieczki. W Chang Mai pojawiła się też możliwość wzięcia udziału w gali Muai-Thai. Bardzo ciekawe przeżycie. Koszt to 1000 batów (miejsca przy samym ringu). Ponadto w Chang Mai polecam udać się wieczorem na nocny market- bardzo ładne produkty (dużo więcej prawdziwego rękodzieła, niedostępnego w Bangkoku czy później w Pattayi) i występy na żywo. Kolejny dzień to dzień wolny lub możliwość zakupienia wycieczki fakultatywnej. My byliśmy w sanktuarium słoni i było to niezapomniane przeżycie. Bardzo polecam! Możliwość obcowania z tymi wielkimi, lecz potulnymi, zwierzętami była bardzo ożywiająca. Kolejnego dnia udaliśmy się na masaż tajski. Był to już nasz kolejny masaż, więc nie było to dla nas nic nowego, ale generalnie miłe przeżycie. Jadąc do Tajlandii warto się nastawić na masaże, które są dostępne wszędzie i bardzo tanie (koszt od 180 batów do 450 batów przy wizycie w pokoju hotelowym). Tego dnia również przejazd nocny pociągiem z Chang Mai do Bangkoku. Podróż pociągiem bardzo ciekawa- siedzimy sobie, a ok 21/22 przychodzi Pan, który nasze siedzenia przeistacza w leżanki :-) Pościel czyściutka, wydezynfekowana. Również prowiant bardzo fajny na tę drogę. Rano byliśmy w Bangkoku na super śniadaniu, po czym udaliśmy się do Pattayi - każdy do wybranego hotelu. Sama Pattaya to taki polski Sopot, przy czym zupełnie martwa w ciągu dnia w nocy zamienia się w tętniącą życiem dyskotekę. Walking Street to jedna wielka dyskoteka z ofertami Ping pong show co 2 metry. Jeśli chodzi o posiłki to polecam Restaurację DOM i Cabbages&Condoms; podróżować można Boltem- apka działa w Tajlandii bez zarzutu. Warto udać się na wyspę Koh Larn (prom - 30 batów, speed boat- 150 batów). My pojechaliśmy na dalsze plaże, bo ta główna była pełna ludzi (tu też kursują bagażówki do różnych plaż na wyspie lub można wynająć na cały dzień skuter za 300 batów). Koszt leżaka 100 batów. Podsumowując, wycieczka do Tajlandii była świetnie zorganizowana, przewodnik miał bardzo dużą wiedzę, dzięki czemu mogliśmy poznać ten kraj i jego mieszkańców, a także odwiedzić miejsca, których nie było w programie wycieczki lub w Pattayi. Tajlandia to piękny i urzekający kraj, pełen sprzeczności- czasem pachnący Pad Thai-em, czasem śmierdzący, z piękną przyrodą, ale też z mnóstwem śmieci, z fantastycznymi, uśmiechniętymi i zawsze pomocnymi Tajami (dobre uczynki są bardzo ważne, żeby się zasłużyć i odrodzić w wyższej formie wcielenia).
6.0/6
Wycieczka naprawdę super. Wszystko zgodne z programem, a dzięki niesamowitemu pilotowi Panu Arkowi, zobaczyliśmy dużo więcej. Nie rozumiem maruderów. którzy po powrocie zamieszczają opinie typu, ze wycieczka do niczego bo za dużo świątyń , że za zimno a to za ciepło.... ludzie , czytajcie program i wszystko będzie ok. Dla mnie osobiście wyjazd bardzo udany, bez zastrzeżeń.
6.0/6
Bardzo ciekawa wycieczka. Mn{stwo światyń i wspaniałych widoków. Jedzenie na objedzie rewelacja. Zawsze w świetnych lokalizacjach, w pięknych okolicznościach przyrody. Hotele także bardzo dobre. Nie polecam jedynie fakuletu Czarna Świątynia, bardzo dziwne miejsce, specyficzne.