Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wybrałem z żoną wycieczkę objazdową do Iranu i Emiratów Arabskich, gdyż chcieliśmy porównać te dwa, zupełnie różne kraje i kultury: perskią i arabską. Iran to potężna kiedyś, starożytna kultura i Emiraty z historią z początków XX w. Nie zawiedliśmy się. Wycieczka była wspaniała i zobaczyliśmy wiele obiektów architektury o których uczyliśmy się w szkole. Wbrew potocznym opiniom, dotyczącym braku bezpieczeństwa w Iranie, czuliśmy się wszędzie bardzo bezpiecznie i byliśmy przyjmowani przez Irańczyków bardzo serdecznie i z życzliwością. W odróżnieniu od arabskiego Egiptu, prawie nie było widać na ulicach policji, ani żołnierzy, a za turystami nie biegały dzieci, dopraszające się o cukierki i pieniądze, oraz wypatrujące okazji do kradzieży. Iran to kraj naprawdę bezpieczny i życzliwy dla turystów, choć lata embarga gospodarczego odcisnęły się na zamożności obywateli i kraju . Warto tam pojechać. Podczas wycieczki zobaczyliśmy wszystko co znajduje się w programie, więc nie będę opisywał poszczególnych zabytków, takich jak meczety, pałace, grobowce królewskie wykute w skale, Persepolis, czy wioska Abyaneh jakby żywcem przeniesiona ze starożytności do naszych czasów. To trzeba samemu zobaczyć i posmakować. Emiraty Arabskie to zupełnie inna bajka. Aż wierzyć się nie chce, że jeszcze w latach 50-tych ubiegłego wieku były tu ubogie wioski rybackie i morze piasków. Dziś podziwiać możemy wspaniałą architekturę najwyższych na świecie budynków i obiekty, których nie podejrzewalibyśmy w ponad 40-stopniowym upale, jak lodowiska i stok narciarski. Zresztą przebywając w obiektach nie odczuwa się upału, gdyż wszędzie jest klimatyzacja. Będąc na 555 m wysokości, na platformie widokowej Burj Khalifa, ogląda się stojące obok wieżowce, jak małe domki dla lalek. Z góry świat wydaje się mały i biorąc pod uwagę komunikację samolotową, takim się staje. Praktyczne szczegóły wycieczki opiszę w dalszej części mojej opinii. Temperatury w pierwszej polowie maja: Iran 24-28 st. Dubaj: około 35 st.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel cudowny, świetna lokalizacja , czysto pokoje Sprzatane codziennie. Jedzenie smacze i ogromny wybor, różnorodność bo każdy znajdzie coś dla siebie.. polecam dla każdego kto chce spędzić ekskluzywne wakacje i cieszyć się spokojem i pięknymi widokami... nie ma żadnych zastrzeżeń bo hotel i obsługa bardzo miła i na wysokim poziomie..to były najlepsze wakacje mojego życia...przekonacie się sami..polecam !!!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wróciłem z imprezy 11 maja 2017r. Wszystko przebiegło OK. Niestety informatycy (dział marketingu?) R "dali ciała". Na pokładzie samolotu SĄ POSIŁKI !!!. Na stronie rozkładów firmy R podano, że nie ma. Program intensywny, ale inaczej by się nie dało przy tak krótkiej imprezie. Chwała pilotowi Marcinowi Madejowi. REWELACYJNY. Encyklopedia wiedzy i wspaniały organizator. A teraz kilka realiów. Chustki na głowach kobiet w Iranie obowiązkowe, ale można je tylko zarzucić bez wiązania (z wyjątkiem meczetów). Mężczyźni w koszulkach t-shirtach, już można bez kołnierzyka, ale niedopuszczalne ala Ferdek na ramiączkach. TELEFOY KOMÓRKOWE SIECI T-MOBILE, PLUS, ORANGE DZIAŁAJĄ BEZ ZARZUTU. Internet i facebook - blokowane. Mega bezpiecznie, nawet wieczorem. W emiratach pełna swoboda stroju z wyjątkiem meczetów.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jedna z najpiękniejszych i najlepiej zorganizowanych wycieczek (spośród bardzo wielu innych)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kmentarz w pozostalej czesci kwestionariusza.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pytanie o to, kiedy nie jeżdzi się na wycieczki zależy od punktu widzenia. Każdy zaprawiony w bojach turysta powie że nie w święta i poniedziałki (bo atrakcje pozamykane)...nudy. Podróżnik powie że nie ma lepszego terminu niż święta. Jeżeli chcesz doświadzczyć czegoś wyjątkowego wybierz się właśnie wtedy. Holi w indiach, Yi Peng w Tajlandii, Aszura w Iranie... Każde inne, kazde wyjątkowe, święta żywe i praktykowane, nie tylko turystów. To prawda że obchody Aszura demolują program Rainbow ale zapewniają również całkiem unikalne przezycia. W ciągu 3 kolejnych dni (trochę jak Polskie przygotowania do wigilii i 2 dni świat) niezwykle mili na codzień Irańczycy wylegają na ulice, place i nadrzeczne bulwary by wspólnie świętować męczeńską śmierć wnuka Mahometa. Święto samo w sobie żałobne wcale nie przekłada się na minorowe nastroje. Wręcz przeciwnie! Rozstawione po całym mieście (i kraju) stragany z hebatą i słodyczami zapraszają na wieczorny (całkiem darmowy) poczęstunek. Krótki spacer grozi wręcz pęknięciem z przepicia bo z każdego straganu macha zapraszająco uśmiechniety Irańczyk a miejscowi zagadują (w zadziwiająco płynnym angielskim) i z ciekawości wypytują jak tam u nas w Lehistanie. Ale dość o samej Aszurze, jak w tym wszystkim znalazł się pilot Raibow? Znakomicie się znalazł. Charyzma i zdolności organizacyjne pana Łukasza spowodowały że nawet pobudki o 5:30 (trzeba zdążyć zanim Aszuryści zakorkuja ulice) nie spowodowały głosów niechęci. Sprawnie, ciekawie, z humorem i kulturą osobistą. Z wszystkich książek, które zabrałem nie przeczytałem prawie nic bo same przejazdy (dość długie) wypełnione były po brzegi opowieściami o kulturze, historii i codziennym życiu Irańczyków. Nawet największe marudy (zawsze się ktoś taki trafi na wycieczce - wszędzie był, wszystko widział - paaaaaaanie Fjordy to mi z ręki jadły!) zostały kulturalnie i w białych rękawiczkach spacyfikowane. Brawo! (nawet nie wiedzieli kiedy) A teraz trochę merytoryki: Program Wycieczki: Dość mocno nadźgany ale do przeżycia. Dla wielbicieli lokalnych świąt program jeszcze bardziej nadżgany i kumulujący sie w godzinach wczesno-porannych oraz wieczornych. Gorąco zachęcam do samodzielnych spacerów (szczególnie wieczorem po Isfahanie). W katalogu nie było poprawnie opisanych wariantów dla Abu Dhabi - można: pójść do FerrariWorld albo potaplać się w parku wodnym albo wybrać zwiedzanie miasta + rejs łodzią motorową z mariny wzdłuż palmy. Wszystkie opcje się wykluczają przy czym najciekawiej moim zdaniem wypada rejs (polecam ulokować się na dziobie - wiatr we włosach, śliczne widoki, zwiedzanie na leżąco). W Dubaju podobnie jak w Iranie (mocno) zalecane są samodzielne wieczorne wyprawy - np. do Dubai Mall, bilet - 6zł, 5 przystanków kolejki. Przejazd monorail'em trochę zawodzi. Dla jednego widoku hotelu Atlantis chyba nie warto. Pilot: Było wyżej. Najwyższej klasy. Szkoda że biura podróży nie publikują informacji który pilot jest przypisany do wycieczki. Znam już paru pilotów którzy mogliby przeważyć szalę - kupić czy nie kupić. p. Łukasz Augustowski w całej (niewysokiej - pozdrawiamy!) rozciągłości się do nich zalicza. Transport: Bez zarzutu. W Iranie pelnowymiarowy autokar, w Dubaju busiki lub autokar. Wszystko wściekle klimatyzowane i z darmową wodą do picia (0.5-1.0 litra/os/dzień). Zakwaterowanie: Teheran - Czysto w pokojach, lekki remont w korytarzach/lobby, duże pokoje, poprawne śniadania, paskudna kawa Isfahan (x2) - Czysto, spore pokoje, przyzwoite śniadania, obrzydliwa kawa (to zdecydowanie nie jest kraj dla baristów). Shiraz - Czysto, olbrzymie pokoje Dubaj (x2) - Małe pokoje, wilgoć (nic dziwnego na zewnątrz 85%), basen na dachu (do 21 - fantastycznie), bardzo dobre śniadania i kawa (nareszcie) Wyżywienie: Iran - Śniadania smaczne i obficie, paskudna kawa, zjedzenie na mieście może wymagać trochę szukania. Na całą wycieczkę tylko jedna osoba miała rewolucje żąłądkowe. W sklepach spory wybór ale brak marketów (małe sklepiki). Dubaj - Bogactwo wszystkiego łącznie z dobrą kawą. Samodzielne posiłki w dowolnym centrum handlowym (raczej komercyjne sieciówki niż lokalne jedzenie) Co do Obiadów organizatora to każdy musi sobie odpowiedzieć czy ma ochotę na pełny obiad w godzinach 18-20. Podobno dobre. Lokalni przewodnicy w Iranie dwukrotnie zaprosili nas na dodatkowy obiad - smacznie i obficie (ja nie pojmuje jak Irańczycy są w stanie wchłonąć tyle ryżu). Wege przeżyło. Ceny w sklepach troche niższe niż w Polsce (przynajmniej w zakresie podstawowych produktów). Inne: Przez cały pobyt na dwie osoby wydaliśmy 65$ (łącznie z zakupem pamiątek). To co zostanie najlepiej wymienić na mieście nie na lotnisku w Szirazie - kantor jest juz po odprawie, kurs wyliczany na oko, tak ~30% straty (chyba jedyny przypadek oszustwa podczas całej wyprawy). A teraz proszę wycieczki kierujemy się w stronę podsumowań... Nikt tak nie skrzywdził Iranu jak międzynarodowa dyplomacja. Dumny naród, potomkowie Persów osłabieni przez wieloletnie sankcje, okupacje i wojny wytrwali uparcie w swojej kulturze. Wchłonęli najeźdźców i dalej żyją swoim spokojnym, nieskomercjalizowanym życiem. Czerpać póki można. Irańczycy nas lubią (bo mają sentyment?), jest bezpieczniej niż w wielu polskich miastach a z pewnością bezpieczniej niż w Paryżu, Londynie czy inym Rimmini. ZEA? Komercyjne do szpiku kości. Kupuj, Kupuj, Stój w korku, Kupuj. PS. Bardzo dziękujemy p. Łukaszowi za kaczą akcję ratunkową (to nie literówka) i możliwość kontunuowania tradycji.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
wycieczka b. udana POLECAM
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Iran pozostał pewien niedosyt. Cóż, ale to nasza wina, wybraliśmy taki program, aby zahaczyć Dubaj. Wybraliśmy się do Iranu, bo akurat akurat był względny "polityczny" spokój. Teraz pewnie mogło by być ciężej. Organizacyjnie było w Iranie ok. Ludzie byli ciekawi nas, obcych, ale uprzejmi i w ogóle. To mnie w sumie zaskoczyło, choć byłem na to przygotowany czytając różne relacje z Iranu. Atrakcje jak na ten program ciekawe, ale program też niespecjalnie intensywny. Przyzwyczajeni jesteśmy do cięższych objazdówek ;-) Dubaj natomiast okazał się zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się niczego specjalnego, ot duże miasto z dużymi i największymi nowoczesnymi drapaczami, w sumie jakich wiele na świecie. Ale jednak ma to coś i każdemu polecam odwiedzić Dubaj! A co do tej części programu, "Emiratów', to była w programie jedna wielka lipa. Chodzi o wizytę w Ferrari World. W programie napisano "możliwość skorzystania z wizyty w jednym z parków rozrywki: Ferrari World", a pilot, Wojciech, robił wszystko, abyśmy tam nie pojechali. Praktycznie wymusiłem wizytę tam. Tyle że kosztowało mnie to kupę nerwów i kłótnię. I w dodatku cena była wyższa niż deklarowana przez biuro. Obecnie widzę, że to jest skorygowane w programie i sposób realizacji, i cena. Koniec koców dał nam na wizytę 2h i w biegu parę atrakcji żeśmy zaliczyli. A wystarczyło od razu w programie zapisać to inaczej, aby pilot nie walczył z nami. A tutaj jeszcze filmik z naszej wycieczki: youtube.com/watch?v=Fju35GaXR6Q
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Poniżej ustosunkowuje sie do poszczególnych aspektów wycieczki
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Podobnie, jak wielu uczestników wycieczki do Iranu i ZEA, chcę wyrazić swoje niezadowolenie z organizacji tej imprezy. Mając wieloletnie doświadczenia i kilkadziesiąt wypraw do różnych kilkudziesięciu krajów mamy podstawy obiektywnie ocenić ww. wycieczkę. Pomijam fakt, że pilot nie należy do przodujących w swojej grupie to robił co mógł, żeby zacierać złe wrażenia i wpadki Rainbow w ogólnym tego słowa znaczeniu. Ze względu na opóźnione bukowanie biletów na samoloty wszystkie loty "wewnętrzne" odbyły się z przesunięciem, przez co dwukrotnie zwiedzanie (Teheranu i Dubaju) zaczynało się po południu zamiast po śniadaniu rano. Takie opóźnienie (w Dubaju - na który przeznaczono w programie 1 dzień - zaczęto objazd o godz. 15.00!) powodowało nerwowe pokazywanie obiektów w ekspresowym tempie bez możliwości ich zwiedzania lub pomijanie niektórych z nich! Dla przykładu nie zobaczyliśmy: Pomnika wolności w Teheranie, Muzeum kawy w Dubaju (z możliwością degustacji), Akwarium Lost Chambers w hotelu Atlantis w Dubaju (były inne akwariaw zwiedzanych centrach handlowych), Wszechobecnego murale w Teheranie (pokazano tylko kilka malowideł na murze koło byłej ambasady USA). Przez zaniedbania w bukowaniu lotów nie wydano śniadań w hotelu w Dubaju zgodnie z harmonogramem (pilot tłumaczył, jak dzieciom z przedszkola, że zaległy posiłek otrzymamy w samolocie. Może on nie wie, że posiłki podczas lotów rejsowych są w cenie biletu i otrzymują je wszyscy pasażerowie - nie tylko wycieczka z Rainbow!). Kolejna kwestia to słaba organizacja rozkładu dnia przez pilota (może przez "niedoczas"). Pierwszy raz zdarzyło się tak, że nie przewidziano przerw na trzeci posiłek między śniadaniem a kolacją! Tym bardziej, że śniadania były wcześnie (jeśli były), a kolacje późnym wieczorem. A w autokarze widniał napis zakazujący spożywania posiłków wewnątrz. Nie sądzę, żeby komuś z biura zależało na powrocie do "starych" czasów, kiedy to podróżujący wozili ze sobą wałówkę! :-(