Opinie o Buenos Dias Cuba

Kubańska różnorodność

Jeśli ktoś myśli o karaibach jako raju w którym rum leje sie strumieniami a wszyscy mieszkańcy wyspy są szczęśliwcami ta wycieczka dosyć szybko to zweryfikuje. Pierwsza podstawowa rzecz to nastawienie i oczekiwania wobec tej wyprawy. Zdecydowanie należy traktować ten wyjazd w kategoriach przygody i takie nastawienie gwarantuje niezapomniane przeżycia. Ja wraz z moja partnerka podeszliśmy dosyć zdrowo rozsądkowo. Wzieliśmy pod uwagę że będą momenty, że może wszystkiego brakować, że woda w kranie nie będzie zawsze ciepła a warunki pogodowe nie zawsze dobre. Jeśli podejdziesz w ten sposób napewno sie nie rozczarujesz bo Kuba to raj na ziemi tylko nieco zdewastowany przez sytuacje polityczna a także i samych Kubanczyków. Pierwsze dni w Hawanie to zimny prysznic dla tych którzy myśleli inaczej jednak dla Nas urzekający styl, piękna kolonialna architektura, doskonałe daiquiri ale także namolni do granic możliwości skubańczycy jak mawiała nasza przewodniczka Monika. Przewodnik zasługuje tutaj napewno na kilka zdań bo naprawde w tym wszystkim trzyma ręke na pulsie i zawsze można liczyć na Jej pomoc. Jasne nie jest idealna ale ktoż by był mając na głowie 40 charakterów nieczęsto narzekających na wszystko. Poruszając się w głąb wyspy zaglądamy nieco w prawdziwy charakter Kuby. Widać coraz to gorszą biedę (Trynidad, Cienfuegos, Holqin) ale także większa budynków jak i historii oraz anegdot wyrzucanych przez Monike z prędkościa karabinu AK-47. Mieliśmy to szczęście że naszym kierowcą był niejaki Luis gibki i sprawny driver więc wszystko szło jak po maśle. Noclegi w tej części wyprawy to nic wyrafinowanego lecz jak dla nas ok, grunt że nie padalo na głowe a nawet zdarzała się ciepła woda. To na Kubie był dla nas prawdziwy luksus. Na końcu objazdu zdarzył się pobyt w Santiago de Cuba, wydawało by się że miejsce mityczne jako że rewolucja zaczęła się właśnie tam, nic bardziej mylnego, w/g Nas to najsłabszy punkt programu głownie dlatego że miasto nie powala poza tym trafił się najgorszy nocleg, słabe jedzenie i dosłownie odpadający tynk ze ścian ale spoko my się tego spodziewaliśmy czego nie można powiedzieć o całej wycieczce (słowo klucz: przygoda). Ogólnie rzecz biorąc mogę z czystym sumieniem polecić tą opcje, jako że jest to wyjazd prawdopodobnie jeden w życiu należy zobaczyć całą wyspe bez pół środków. Dla Nas wyjazd był wspaniały i będziemy pamiętać go do końca życia nie tylko ze względu na piękno tej wyspy. Jest to także miejsce gdzie moja partnerka zgodziła się zostać moją małżonką :)))) Pozdrawiamy i polecamy

Piękna Kuba

Wycieczka fantastyczna, warta udziału w niej. Byliśmy na niej w terminie na przełomie września i października. Dodatkową atrakcją była ucieczka przed hurakanem, ktory nas tam złapał. Pilotka Pani Monika bardzo fajna, z du zym poczuciem humoru, bardzo sprawna organizacyjnie, z dużą wiedzą, choć informacje przekazywała dość chaotycznie. W Hawanie hotel bardzo wygodny, choś ani razu nie było ciepłej wody, nie jest to problem w tym upale jaki panował. Zdecydowaną wadą był na full włączona w holu klimatyzacja, a różnica temperatury między korytarzami i holem sprzyjała przeziębieniu. W pobliskim sklepie można była bez trudu kupić napoje. W hotelu zmieniają codziennie reczniki, zaopatrują w żel i szampon. Jest też suszarka. Tak było w kazdym hotelu w którym nocowaliśmy. Autokar także wygodny. Niestety, z powodu huraganu nie dotarliśmy do Baracoa. Piolotka w to miejsce sprawnie i z pełną determinacją załatwiła hotel w innym miejscu. Szkoda, jednka, że huragan pokrzyżował trochę trasę wycieczki i zamiast samolotem przelecieć z Santiago de Cuba do Hawany, odległość tę trzeba było pokonać autobusem. Co prawda na trasie pilotka załatwiła nocleg, ale i tak jazda autokarem była nużąca i długa. Program wycieczki jest dobrze zorkanizowany, 4 dni w Hawanie, potem od hotelu do hotelu, po jednje nocy, wmniej więcej w srodku pobytu bodaj 2 dni w jednym miejscu, co dało troichę wytchnienia i wypoczynku, potem znowu od hotelu do hotelu i na końcu znowu wypoczynek. dzięki takiemu rozłożeniu programu wycieczka nie była zbytnio męcząca. Jedzenie wszędzie w hotelach smaczne, duży wybór wszystkiego, każdy może znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. napoje też pod dostatkiem, drinki fantastyczne. Nie ma też problemu z korzystaniem z toalet na trasie i podczas zwiedzania. oczywiście zawsze trzeba coś "babci klozetowej" wrzucić, ale za to każdy dostaje kawałek papieru toaletowego. Ogolnie, wycieczka bardzoi udana

Buenos Dias

Jestem bardzo zadowolony. Wycieczka spełniła moje oczekiwania. Mała grupa. odpowiednie tempo. polecam.

Buenos Dias Cuba - koniecznie

Bogaty i dobrze zaplanowany program wycieczki. Kuba bardzo ciekawa, warta zobaczenia. Grupa zgrana, pilotka p. Monika wspaniała, pomocna, zawsze dostępna w razie potrzeby, o dużej wiedzy, uśmiechnięta, z humorem. Wycieczka dobrze zorganizowana, zróżnicowana, były też miłe niespodzianki. Mimo objazdu całej Kuby nie czuło się zmęczenia. Gorąco polecam, bo to niezapomniane wspomnienia, które nie sposób opisać.

Buenos dias Cuba

Polecam wszystkim tym,którzy chcą poznać Kubę jej klimat,ludzi i zabytki. jest to idealna wycieczka objazdowa. Pilotka Ania świetna w tym co robi. Starała nam się wszystko najlepiej pokazać i uatrakcyjnić pobyt.swietna była niespodzianka na jednym z kubańskich rynków - doświadczenie bezcenne i świetna zabawa. hotele w części objazdowej różnych standardów- na pewno nie 5 gwiazdek, a i 3.5 czy 4 gwiazdki to nie standard europejski ale my tego nie oczekiwaliśmy bo chcieliśmy poznać prawdziwa Kubę.... niestety jak wypilismy wyjazd pół roku przed to byliśmy już zniesmacz że co jakiś czas zmieniany nam warunki wyjazdu tzn. Lot nie był bezpośrednio z warszawy tylko 7h miedzyladowanie w Paryżu i powrót z 2.5h miedzyladowanie w Paryżu , nie było lotu lub na trasie Holguin - Hawana tylko przejazd 12 h autokarem, zmiana terminu podróży i kolejny stres w związku z załatwianiem zmiany w pracy terminu urlopu .... niestety przy próbach negocjacji obniżenia ceny wyjazdu za zmianę warunków umowy usłyszeliśmy, że możemy zrezygnować i tyle ...

bez tytułu

Piękna, choć niezwykle biedna wyspa (to drugie - to efekt praktycznego socjalizmu). Każdy jej rejon jest inny, więc wycieczka objazdowa po całej wyspie ma jak najbardziej sens. Ludzie bardzo życzliwi, ale bardzo biedni (przydają się choćby drobne "prezenty" w postaci długopisów, słodyczy, lekarstw, ubrań - wezmą wszystko z wdzięcznością; warto zabrać ze sobą z Polski jak najwięcej takich "drobiazgów", bo wszędzie natkniemy się na ludzi liczących na chociażby hotelowe mydełko czy szampon do włosów - u nich brakuje wszystkiego!). Największe wrażenie robią kolorowe samochody z lat 50-tych XX w. (jak one jeszcze jeżdżą?!) i (przynajmniej na mnie) Buena Vista Social Club - tej wycieczki fakultatywnej nie wolno !!!!! odpuścić. Nie warto zabierać z Polski żadnego alkoholu - jak mówił nasz przewodnik: "jedyna rzecz, jakiej na Kubie nigdy nie zabraknie - to rum".

Niedoszły raj na ziemi

Kuba jest krajem, który nie zachwyca, ponieważ praktycznie nie ma czym oprócz tego co naturalne - przyrody. Niemniej nadal jest piękna. Kraj i mentalność wyjątkowo sympatycznych ludzi zatrzymane w czasach sprzed rewolucji. Kolorowa i żywa Hawana na skraju rozsypki, klasyczne samochody przemieżające ulice i dobiegająca z wielu zakątków muzyka - tu czuje się prawdziwy klimat Kuby! Niestety, im bardzije zmierzamy na wschód ,tym bardziej malownicze miasteczka stają się monotonne i jednolite, ludzie biedniejsi a hawański duch pozornej radości niedostrzegalny. Te miejsca zaczynają nas skłaniać do refleksji. Kubańczycy żyją w ogromnej biedzie za ok. 20$ miesięcznie. Strasznej jakości podstawowe artykuły mięsne w sklepach zaczynają sie od ok. 30 CUC (30$). Gorąco zachęcam do wybrania się do jendego z hawańskich "supermarketów", w których znaleźć możemy praktycznie jedynie wodę, parówki, olej, pampersy i rum - rum za to każdej marki. Zaskakujące jest to, że Kubańczycy pomimo życia w ubustwie i izolacji (nie ma tam bowiem wolnego dostępu do internetu dla każdego i funkcjonuje cenzura) nie sprawiają wrażenia realnego zainteresowania dokonaniem jakichkolwiek zmian na lepsze. Nadal obdarzają Fidela ogromnym szacunkiem - to właśnie on zawsze był i będzie ich przywódcą. Ukazują to liczne place rewolucji i pomniki/podobizny na ścianach budynków bohaterów nardowych a także banery propagandowe. Z drugiej jednak strony ci mniej zrewolucjonizowani nie mają praktycznie żadnego innego wyjścia niż nie wychylać się ze swoim zdaniem. W kraju funkcjonuje bardzo dobrze rozwinięty system kontroli społeczeństwa niedostrzegalny dla zwiedzającego. Podsumowując, Kuba NIE JEST krajem atrakcyjnym dla szukającego zabytków czy piękna turysty. Jest za to prawdziwa. Będąc na niej widzimy na własne oczy zatrzymane plany stworzenia z wyspy raju dla bogatych Amerykanów a także dostrzegamy koło jakie zatacza tam historia. Rewolucyjny rząd niegdyś uslinie próbujący zerwać z rozpustną historią Kuby, dziś pogodzony z fktem, że turystyka to jedyna deska ratunku dla kraju z gospodarką zrujnowaną przez amerykańskie embargo. To trzeba samemu zobaczyć i zrozumieć.

Dobra wycieczka objazdowa obejmująca większość ciekawych miejsc Kuby.

Buenos Dias Cuba

Pierwszy raz odbyłem zaoceaniczną podróż. Kilkunastogodzinny lot przebiegł bezstresowo a to dzięki linii Air France. Chciałem zobaczyć Kubę - tą która jest jedną z ostatnich ostoji socjalizmu. I rzeczywiście: prawie na każdym kroku można poczuć ducha "Che" Guewary jak rownież Fidela i Raula Castro a napisy "Socjalizm albo śmierć" można zauważyć w wielu miejscach. Niestety widać ubóstwo i znany kiedyś z Polski obrazek - sklepy dla "zwykłych" ludzi w których jest niewiele towarów i sklepy dla posiadaczy peso convertible i turystów gdzie można kupić dużo więcej. Mimo to ludzie nie są smutni, są przyjaźni i uczynni a o swoich troskach zapominają w tańcu. Niestety nie mają skrupułów w "łupieniu" turystów. Ceny są wysokie. Trasa wycieczki wiodła przez najciekawsze miejsca na Kubie z wypoczynkiem w Varadero na końcu.Można było podziwiać wspaniałe krajobrazy np.Valle de Vinales,Soroa, różne miejsca historyczne (Hawana, Cienfuegos, Holguin,Playa Giron, Camaguey), miejsce kultu religijnego opodal Santiago de Cuba. Byliśmy również w miejscu gdzie czas stanął w XIX wieku (Trynidad) a spacerując po brukowanych uliczkach można było wczuć się w atmosferę tamtego czasu. Dotarliśmy nawet chyba do "końca świata" (Baracoa) jadąc drogą, której nie ma,przez cudowny las palmowy.Tam podobało mi się bardzo, ponieważ widać tam "prawdziwą Kubę" i po odwiedzeniu tego miejsca można powiedzieć do kogoś kto był na Kubie ale nie w tym miejscu,parafrazując słowa Pana Lindy:"co ty ........ wiesz o Kubie?".Niedaleko Baracoa jest piękna dzika plaża(Toa) na której cały dzień zażywaliśmy kąpieli i opalaliśmy się. Niektórzy z nas zabawili się w poławiaczy pięknych muszli, których niestety nie można wywozić.Można też było zamówić "obiad" u miejscowych w postaci np. świeżo złowionej langusty. Niewątpliwą atrakcją był też wewnętrzny przelot na trasie Santiago de Cuba - Hawana samolotem pamiętającym chyba lata 70-siąte. Inne atrakcje zapewniła nam nasza pilotka Monika. Mieliśmy przejazd słynnymi hawańskimi taksówkami z lat 50-siątych, przejazd rikszami, wizytę w kubańskim "G.Sie" na tańcach, degustacje kubańskich alkoholi czy też obiad w restauracji. Niestety za wszystko musieliśmy płacić. Na koniec przez 2 dni wypoczywaliśmy w Varadero, ale tam się trochę nudziłem, ponieważ jest to typowa miejscowość turystyczna jakich wiele na świecie.Jedyną atrakcją jest dom w którym mieszkał Al Capone. Ogólnie impreza warta polecenia.

Kuba faktycznie gorąca!

Wycieczka udana. Miła atmosfera, dużo wiadomości i program ułożony tak, że można pokusić się na zrozumienie Kuby i jej mieszkańców i zostawić z boku zasłyszane stereotypy.