4.5/6 (118 opinii)
2.0/6
widok z tarasu naprawde niebywały natomiast zamiast ciszy gwar i halas,podróżowałam z tym biurem podróży i tym razem nie zadbało o swoich klientów wystarczająco bo po wymeldowaniu o g.10 niestety aż do 18.30 kiedy to busik przyjechał nie było możliwości już ani skorzystać z toalety ani gdzie podziać się z bagażem.Rezydent twierdził ze nikt do tej pory tego nie zgłaszał ,właścicielka hotelu tez już nikim się zbytnio nie przejęła i wskazała camping oddalony ok 10 min drogi gdzie można za drobna opłata skorzystać z toalety!!!Brak slow.Biuro podróży winno informować klientów zanim wykupią wycieczkę o braku dostępu do toalety i braku możliwości przechowania bagażu.
2.0/6
Willa ma czasy swojej świetności daleko za sobą. O przygotowaniu ciepłego posiłku raczej nie może być mowy. Blaszana kuchenka elektryczna wydziela ogromne ilości ciepła i temperatura w pomieszczeniu jest nie do zniesienia, nieczynna połowa oświetlenia, porozrywane krzesła na tarasie, materac i łóżko budzą skrzypieniem ze snu, brak czajnika, Płatna klimatyzacja. Martwa ćma leżała na schodach przez cały pobyt. Pozytywy: sprawna lodówka, blisko do prywatnej, małej plaży. Ponadto Rezydentka pobrała od nas opłatę klimatyczną, a w willi znaleźliśmy wpis, że opłata klimatyczna jest wliczona w cenę pobytu. Nie mam podstaw, aby pozytywnie ocenić pobyt. Rekompensatą były przepiękne chorwackie pejzaże. Napewno wrócę jeszcze do pięknej Dalmacji, ale nie do "apartamentów" w Willi Penava.
2.0/6
Niestety mimo świadomości warunków panujących na Chorwacji przeżyliśmy rozczarowanie obsługa villi jak również podejściem rezydenta rainbow. Umiejcowienie Vilii cudne jednak jest to niewykorzystany potencjał. Zdjęcia ze strony rainbow przedstawiające apartamenty z pięknym balkonem i widokiem niestety nie są dostępne dla klientów rainbow więc wydaje mi sie skoro nie ma mozliwości ich rezerwacji nie powinny widnieć na stronie wporwadzając klientów w błąd. Apartamenty ze zdjęć były wolne w momencie przybycia ponieważ para, która trafiła do hotelu razem z nami dostała możliwośc rezerwacji apartamentów ze zdjęć ale za dodatkową sporą opłatą.... W efekcie klient rainbow otrzymuje klitkę pod schodami ze współnym półpiętrem, który pełni rolę tarasu z którego i tak nie mogliśmy korzystać ponieważ taras okupowany był przez rodzinę ze studia która grillowała na nim przez cały okres i zajmowała wszystkie krzesła i stoliki. Więc co z tego, że taras widnieje jako dostępny wraz z apartamentem skoro i tak nie można z niego korzystać.... Dodatkowe rozczarowanie ze strony rezydenta, który początkowo robił dobre wrażenie. Podczas pobytu okazało się, że nasz pokój zalewa. Do tej pory nie wiemy skąd brała się woda, ale w połowie pokoju na podłodze stała woda. Początkowo myśleliśmy, że może przynieśliśmy mokre stroje kapielowe czy wynika to z naszej winy, ale na drugi dzień po wytarciu całe podłogi po czasie znowu robiła się cała mokra. Ponieważ recepcja była zamknięta złosilismy problem do rezydenta. Rezydent zadzwonił prawdopodobnie do właścicielki. Właścicielka pojawiła się na miejscu, stwierdziła, że faktycznie woda stoi w pokoju. Zaoferowała nam pokój obok, ale po wejściu okazało się że w łazience również tam stoi woda na podłodze i stwierdziła, że nie ma dla nas nic innego mimo, że goście w hotelu cały czas się zmieniali. Dostaliśmy szmaty do wycierania podłóg. Miał zostać wezwany hydraulik jednak nie wiemy czy tak się stało. Rezydent zadzwonił zapytać jak sytuacja. Opisaliśmy jak to wygląda i że czekamy.... obiecał że zadzwoni zapytać czy problem został rozwiązany ale nie zadzwonił. W tym dniu mieliśmy wynajęty samochód i niestety nie chcieliśmy tracić czasu na przepychanki.... Tak więc właścicielka i rezydent olali nasz problem a resztę urlopu spędziliśmy wycierając podłogi kilka razy dziennie. Pokój był tak mały że nie było gdzie przenieść ciuchów tak więc moja walizka stała w wodzie i trzeba było pilnować żeby czasem coś nie spadło na podłogę... Dodatkowo pod koniec czuć było stęchlizną, na ścianie i suficie pojawiały się mokre plamy i prawdopodobnie początki grzyba przez wilgoć jaka panowała w pokoju. Dodatkowo nie zostaliśmy poinformowany kiedy odbędzie się transfer z hotelu na lotnisko. Rezydent nawet nie odpowiedział na wysłaną wiadomość a po telefonie zdziwiony twierdził, że zostały rozesłane wiadomości... Niestety nie dotarły do dzisiaj.
2.0/6
Otoczenie willi bardzo ładne. Basen super, własne zejście do morza gdzie można spędzić czas na półkach skalnych. Blisko plaża i na dodatek praktycznie pusta, bez ludzi. Trogir urocze miasteczko gdzie można miło spędzić czas. Jeśli chodzi o pokoje to zdecydowanie ich jakość odbiega od prezentacji na stornie. Górne, droższe apartamenty podobno całkiem spoko natomiast im niższe piętra tym gorzej. Miałyśmy pokój na samym dole, luksusów się nie spodziewaliśmy ale jednak czystość pokoju była dyskusyjna. Grzyb na suficie w łazience i pokoju, pajęczyny w rogach. Jedno łóżko skrzypiało tak bardzo że nie dało się zasnąć. Udostępniony jeden czajnik na całą wille, na kilkanaście pokoi w tak zwanej kuchni letniej która okazała się być kuchnia należąca do dwóch dolnych pokoi które nie miały aneksu w środku. Gotowanie w niej w deszczu, średnia przyjemność. W pokoju dwie rolki papieru toaletowego, więcej nie dostał nikt. Trzeba się liczyć że należy sobie dokupić takie rzeczy. Ręczniki jedne na cały tydzień, po paru dniach od chloru, soli morskiej i jakby nie było spoconych ciał śmierdziały. Po bitwie z panią która pilnuje obiektu zostały niektórym wczasowiczom wymienione z fochem i tekstem ze "będę musiała to prać". Wisienka na torcie było zostawienie ludzi po zdaniu pokoi na 10 godzin bez toalety. 15 osób które nie miały się gdzie załatwić. Pani w recepcji powiedziała że może nam udostępnić jeden pokój za 10 euro od osoby (150euro od wszystkich) żeby można się było załatwić lub mamy sobie chodzić półtorej kilometra dalej do kampingu. Z całą pewnością nie wrócę tam i nie polecam.