Kategoria lokalna: 3
Zastanawiasz się, czy ten hotel to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
I- transfer: 23.06.2016 wylot 11.20 lądowanie 13.35 - w hotelu około godziny 21-szej!!! : ) W opisie transfer 4,5 godziny! Czyli pierwszy dzień za nami : ) II- "Hotel" - plaży właściwie brak bo albo kamieniste zejście do morza albo wybetonowana platforma ze schodami, zapomnijcie o jakiejkolwiek plaży z piaskiem na tej wyspie, basen bardzo mały- tego właściwie nie powinno się nazywać basenem! Posiłki kiepskie, właściwie codziennie to samo jedzenie! All Incl Light tzn. kawa i soki do śniadania, piwo i wino, soki do obiadu ( bez kawy), kolacja ( piwo, "wino", rakija oczywiście bez kawy)Koniec All : ) . Obsługa w jadalni bardzo miła. Pani, która obsługuje w barze zresztą całkowicie płatnym zachowuje się jakby pracowała bo ma 3 lata do emerytury i jest średnio miła ( Coś na zasadzie - skoro już przylazłeś to ci sprzedam tą kawę). Pokoje czyste, panie bardzo się starają acz np. niektóre ręczniki powinny już dawno stracić tą nazwę! Brak lodówki, czajnika. III- Wyjazd z hotelu 29.06.2016 zdanie pokoju o 10 tej!!! Wyjazd o 16 stej do Bośni do hotelu transferowego NEUM i przyjazd o godzinie około 20 stej. O godzinie 2 pobudka i wyjazd na lotnisko w Dubrovniku. Koniec urlopu. Proszę o potraktowanie mojej opinii jako jednej z wielu nie wiem jak organizują to inne biura podróży ja leciałem z Rainbow. Nie polecam osobom z dziećmi, młodym, singlom.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niestety muszę przyznać, że wakacje z Rainbow były moimi pierwszymi nieudanymi zagranicznymi wakacjami. Transfer autokarem to istny koszmar, jedyny postój w niemal 6 godzinnym transferze, jest w trakcie czekania na prom na wyspę HVAR (czekaliśmy tylko 15 minut, więc współczuję jeśli ktoś musiał czekać dłużej). Jednak najciekawszą atrakcją był powrót. Otóż nikt nie powiedział mi ( w trakcie kupowania oferty), ani nigdzie w umowie nie było napisane, że zostanę wykwaterowany dzień wcześniej, i przeniesiony do hotelu w Splicie. Owszem można to podciągnąć pod zapis, że jeśli oferta ulegnie zmianie to operator jest zobowiązany do znalezienia alternatywnego miejsca ale ... czy to co zostało zaproponowane jest wystarczającą rekompensatą za stracony czas...? Hotel alternatywny niby 4 gwiazdkowy,a widok z okna na stary magazyn. Wyjazd powrotny z hotelu o 1 w nocy, potem 6 godzin jazdy autokarem ze Splitu do Dubrownika. Hmm myślę, że to nie jest oferta na idealne wakacje. Sumarycznie straciłem 1 dzień na transfer do hotelu (dodam, że lot został przesunięty) oraz 1,5 dnia na przekwaterowanie do innego hotelu i powrotny transfer na lotnisko. Wyspa HVAR bardzo spokojna. Hotel dość leciwy, otoczenie niezadbane. Da się odczuć brak klimatyzacji w pokojach, a podsufitowy wiatrak nie pomaga na upał. Jedzenie dość monotonne ale smaczne - dużo ryb. Myślę, że odwiedzę jeszcze Chorwację ale z pewnością nie z Rainbow. W porównaniu z innymi biurami podróży oferta pozostawia wiele do życzenia.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel olbrzymi, tłumy na posiłkach. Posiłki okropne, brzydko podane, wręcz nawalone na podgrzewacze. Pokoje bez klimatyzacji. Obsługa niemiła, chamska.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wrażenia średnie. Rok temu byliśmy na własna rękę w orebic i było cudownie. Tu wielkie rozczarowanie. Ale najgorszy był transfer... Boże co my przeżyliśmy ! O ile na Hvar poszło tylko o ile. Transfer powrotny był koszmarem. Nie spalismy 26 godzin. O 12 "zjeslismy" lunch... Potem rezydent zaprowadził nas na mała łódkę która miała przewieźć nas do hotelu Posejdon. Wzięliśmy w 8 osób. Było dobrze. Plynelismy 4 godziny. W hvarze wsiadło 20 osób conajmniej. Pijanych wrzeszczącego po prostu buraków. Wstyd było przed tym "kapitanem" ze jesteśmy z Polski. Ścisk był nie z tej ziemi. Tak w tych wrzaskach i ciasnocie plynelismy jeszcze 2 godziny. Posejdon ok. Wreszcie jakiś porządny posiłek od tygodnia. Byliśmy tak ok 19:30. O 1 był wyjazd na lotnisko. Wiec juz nie było sensu spać. Autokarem 45 min. Do przystani. Tam wsadzili nas na mały śmierdzący kuter ! Tak kuter ! I po ciemku w wielkim ścisku i to juz o wiele gorszym niż wcześniej ( nie wiedziałam ze to możliwe ) czuliśmy sie jak uchodźccy. To było naprawdę juz przegięcie. Poniżej krytyki. Jak kysz szczęśliwi dotknęliśmy - jeszcze 15 min tym kutrem w bym wymiotowała z zatrucia spalinami. - kolejny autokar. No i wreszcie lotnisko. Wreszcie dom i koniec tego horroru. ( pozdrawiam Weronikę i Ule z Wrocławia )